26 maja odbyła się konferencja Portalu Obronnego w Hotelu Bellotto współorganizowana przez Wojskowy Instytut Medyczny - Państwowy Instytut Badawczy oraz Poradnik Zdrowie pt: „Integracja zasobów cywilnych i wojskowych w doskonaleniu opiekimedycznej w warunkach konfliktów i kryzysów: wsparcie technologiczne w obszarze leków, materiałów, sprzętu oraz sztucznej inteligencji. Gdzie jesteśmy, dokąd zmierzamy?" Ostatnim z paneli był panel zatytułowany: "Integracja cywilno-wojskowychzasobów medycznych i edukacyjnych: modele współpracy, szkolenia i koordynacja w sytuacjach kryzysowych".
W panelu uczestniczyli:
- gen. bryg. Mirosław Polakow - szef Zarządu Planowania Użycia Sił Powietrznych i Szkolenia, Sztab Generalny Wojska Polskiego;
- płk dr n. med. Artur Bachata - komendant CSK MON, WIM-PIB;
- dr hab. n. med. Waldemar Machała, prorektor ds. Wojskowej Służby Zdrowia/ Kierownik kliniki Anestezjologi i intensywnej terapii z pododdziałem ostrych zatruć Uniwersytetu Medycznego w Łodzi;
- dr n. med. Marcin Podgórski - dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego;
- dr n. med Tomasz Musiuk, zastępcą dyrektora ds. Lecznictwa SPZOZ w Hajnówce;
Moderatorem panelu był Juliusz Sabak, redaktor prowadzący Portalu Obronnego.
Jako pierwszy głos zabrał gen. bryg. Mirosław Polakow - szef Zarządu Planowania Użycia Sił Powietrznych i Szkolenia, Sztab Generalny Wojska Polskiego.
Jak mówił generał Polakow:
"Musimy zacząć rozróżniać kryzys i klęski żywiołowe, bo często wsadzamy to do jednego worka. My jesteśmy członkami NATO i w NATO kryzys to już mówimy nawet o wojnie. Natomiast często mówimy o sytuacji kryzysowej w kraju, mając na myśli klęski żywiołowe. Niemniej jednak dla ludności to praktycznie jest to samo, ponieważ po prostu muszą przetrwać. Aby cokolwiek zrobić, trzeba przetrwać i tutaj przykład szwedzki, czy to z pomocą, bez pomocy, trzeba przetrwać. Im bardziej jesteśmy świadomi, mamy lepiej przygotowane społeczeństwo, tym bardziej jest ono samodzielne. Nie mamy podręczników. Obecnie wiem, że prace trwają. Rządowy Centrum Bezpieczeństwa pracuje nad kolejną wersją podręcznika. Miałem okazję zobaczyć jedną z tych wersji roboczych. Jest to całkiem ciekawy dokument, bardzo prosto napisany, bo to w końcu chodzi. On ma dotrzeć do jak najwyższego grona. Jeżeli będziemy mieli przygotowane społeczeństwo, to ono będzie w stanie sobie poradzić. Nie możemy postawić przy każdym domu policjanta, ratownika, strażaka i tak dalej, i tak dalej. Po prostu jest to niemożliwe. Trzeba to wszystkim uświadomić, że jest to niemożliwe. Co do obrony kraju czy reagowania kryzysowego, wszyscy mamy taki obowiązek. Obrona ojczyzny i reagowanie jest przed wszystkich obowiązkiem. Wojsko jest też częścią społeczeństwa, a więc tutaj nie ma rozdźwięku, rozdzielności tego systemu, ponieważ żyjemy w tym samym środowisku. W czasie pokoju wiadomo, że zasoby wojskowe są wykorzystywane na rzecz cywilów po prostu. Nawet mam przykład, mamy szpitale wojskowe, mamy przychodnie dla pracowników wojska.A kto z tego korzysta? Po prostu cywile, całe nasze społeczeństwo. Bo to jest rozsądne, bo to jest właściwe wykorzystywanie zasobów. Gdybyśmy w czasie pokoju utrzymywali zasoby wojskowe tylko dla wojska, to byłby absurd. Obciążenie tego systemu byłoby nie więcej niż 10% i byśmy po prostu marnowali zasoby”.
Generał powiedział także, że należy inwestować w naukę i ludzi, bo jak powiedział: „to daje nam potęgę, daje nam siłę odporności. Jeżeli te podręczniki wejdą, co wkrótce nastąpi, rozpoczniemy ten proces edukacji, to będzie też to duży krok naprzód”.
Generał zwrócił uwagę, że zeszłoroczna powódź pokazała problemy, z jakim musiało się mierzyć państwo czy służby, a mianowicie: brak wiedzy i koordynacji. Jak mówił generał:
„Jeżeli byłaby wiedza na różnych szczeblach samorządowych i wyżej, wiele problemów by nie istniało. Dlatego wracam znowu do tego co mówiłem, czyli edukacja. Ci, co obejmują stanowiska różnego rodzaju administracyjne, powinni przejść takie przeszkolenie. W ubiegłym roku z inicjatywy Sił Zbrojnych takie szkolenie było realizowane dla różnych województw. Akademia Sztuki Wojennej razem z wojskami Obrony Terytorialnej prowadzili szkolenia dla administracji jak reagować w sytuacjach takich klęsk żywiołowych, zagrożeniach, jak współdziałać z wojskiem. Bo jeżeli wiemy, co kto może dla nas zrobić, jakie ma zdolności i możliwości, to wiemy czego od niego oczekiwać”.
Następnie głos zabrał dr n. med Tomasz Musiuk, Zastępcą dyrektora ds. Lecznictwa SPZOZ w Hajnówce, który mówił o doświadczeniach operacji na wschodzie z perspektywy szpitala w Hajnówce.
Jak mówił dr Musiuk:
„Po kilku wizytach żołnierzy zaczęliśmy się zastanawiać, co może się stać. I niestety takim triggerem była tragedia, czyli śmierć jednego z żołnierzy i rzeczywiście dalej już sprawy zaczęły toczyć się zupełnie inaczej (…) Ten pierwszy moment to brak naszej jakiejkolwiek wiedzy na ten temat. My oczywiście wiedzieliśmy, co się dzieje, bo wcześniej rzesze policji i rzesze straży granicznej z całej Polski były u nas z powodu kryzysu migracyjnego i przechodzenia dużej liczby uchodźców. Natomiast ta duża liczba wojska bardzo nas zaskoczyła wtedy i my tej wiedzy nie posiadaliśmy”.
Głos potem zabrał dr hab. n. med. Waldemar Machała, prorektor ds. Wojskowej Służby Zdrowia/ Kierownik kliniki Anestezjologi i intensywnej terapii z pododdziałem ostrych zatruć Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Jak mówił dr hab. n. med. Waldemar Machała:
„Istnieje takie pojęcie, które się nazywa współpracą cywilno-wojskową, to skrót SIMIK. Nie jest to określenie znane od dzisiaj, od dwóch dni, ale od kilkunastu lat. Prowadzenie jakiejkolwiek operacji wojskowej na terenie, który nie obfituje w struktury będącej jednostkami wojskowymi, rozpoczyna się od tego, że ludność cywilna drogą swoich przedstawicieli musi być poinformowana przez przedstawicieli wojska o tym, jakie są działania planowane na tym terenie, na którym się będą znajdowały (…) Najważniejsza rzecz w tym wszystkim to uspokojenie ludności cywilnej, która zamieszkuje ten teren, że te czynności, które są prowadzone, nie są prowadzone przeciwko niej, ale w ściśle określonym celu. Szpital, który tego typu czynności podejmuje tak jak tutaj szpital w Białowieży, jest szpitalem, który musi wiedzieć, z jakimi potencjalnie obrażeniami albo zachorowaniami będzie się mógł spotykać”.
Dr hab. Machała zwrócił także uwagę na rolę Kościoła, który może pełnić rolę ośrodka informacyjno, ale także uspokajania społeczeństwa. A także potrzeby posiadania radio-odbiornika, ponieważ w razie kryzysu to właśnie radio będzie pełnić najważniejszą rolę informacyjną, a nie telefony, które będą bezużyteczne, bo padną maszty bazowe, zostanie wyłączony sygnał komórkowy i opadną w końcu baterie.
Machała zwróciła także uwagę, że organizacje takie jak Związek Harcerstwa Polskiego, które przestały już pełnić rolę jak w przeszłości, czyli służenia innemu człowiekowi w sytuacji zagrożeń. To zostało według niego „położone albo zapomniane” ze względu na to jak ważną rolę może pełnić ZHP.
„Od tych społeczności najmniejszych w przypadku prowadzenia wojny obronnej rozpoczną się elementy stabilizacji albo destabilizacji regionu wynikającej z poczucia zagrożenia, które jest. I ten element, który mówi o tym: miej coś, żeby się okryć, miej coś, żeby móc sobie przyświecić, miej coś, żeby móc odebrać sygnał o ewentualnych zagrożeniach jest tym elementem, który musimy rozwijać. Plus to, co powinniśmy rozwijać od 2014 roku, bo od tego czasu trwa wojna w Ukrainie, to element przygotowania ludności nie do tego co nieuniknione, bo mam nadzieję, że będzie to do uniknięcia, ale w momencie gdyby wystąpiło, aby nie stać się zagrożeniem dla samych siebie”.
Przypomniał on także, że Pogotowie Ratunkowe jak pierwsza instytucja 2012 roku przyjęła wszystkie standardy związane z profesjonalnym ratowaniem życia wykorzystywanym na polu walki. Tego żadna inna struktura służby zdrowia nie zrobiła, która przyjęła m.in. opatrunki hemostatyczne.
Głos potem zabrał dr n. med. Marcin Podgórski, Dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Jak mówił dr Podgórski:
„Odwołując się do głównego tematu tego panelu, czyli tej integracji wojskowo-cywilnej, istotnym elementem jest nie tylko stwierdzenie, że mamy pewien potencjał zarówno po tej stronie cywilnej, jak i po tej stronie wojskowej, ale przede wszystkim istnieje pewna potrzeba, która myślę, że nie tylko przez tę konferencję, ale przez wiele środowisk jest w jakiś sposób definiowana czy wręcz manifestowana, że istnieje potrzeba spotkania i rozpoczęcia wspólnych działań tej sfery cywilnej i wojskowej. I przyznam szczerze, że ta potrzeba jest. (…) To też między innymi z naszej inicjatywy przez szereg ostatnich lat sami z własnej inicjatywy czy też z inicjatywy poszczególnych służb. Próbujemy w oparciu o porozumienie, by integrować się z poszczególnymi jednostkami, w tym jednostkami wojskowymi. Właśnie w odniesieniu do wymiany poglądów, uczenia się tego, jaki mamy potencjał, ale też wspólnych szkoleń i edukacji, jeżeli chodzi o kwestie podejmowania różnego rodzaju działań, w tym przede wszystkim tych działań praktycznych (…) Padały tutaj kwestie i potrzeba tego, że powinniśmy się uczyć samopomocy w społeczeństwie i to jest bezdyskusyjne, że powinniśmy rozwijać tę kwestię budowania świadomości i przedstawiania innych rozwiązań, które powinny funkcjonować. Natomiast z pewnością tym elementem, który by jeszcze bardziej wzmacniał również tę świadomość w społeczeństwie, byłoby budowanie tej świadomości, chociażby w służbach cywilnych medycznych. Jeżeli chodzi o te kwestie odnoszące się do szkoleń i rozwijania wiedzy i umiejętności tego, w jaki sposób możemy ze sobą współpracować?”.
Dr Podgórski zwrócił także uwagę na brak wspólnej łączności między służbami, przez co jest brak odpowiedniej komunikacji. „To trzeba powiedzieć wprost, bo to nie jest problem, który zaistniał wczoraj, tylko on funkcjonuje od wielu lat i wymaga z pewnością tej integracji. Bo jeżeli nie ma komunikacji, to nie ma żadnej współpracy i koordynacji jakichkolwiek działań, zwłaszcza jeżeli mówimy o tej integracji cywilno-medycznej i ważnym elementem w kontekście budowania tego potencjału”.
Tutaj głos ponownie zabrał gen. bryg. Mirosław Polakow, który powiedział, że konieczne jest szklenie.
„Co nam się udało zrobić razem z rządowym Centrum Bezpieczeństwa? W lutym zostało zorganizowane klauzulowane czy niejawne duże szkolenie dla administracji. Cieszyło się dużym powodzeniem, bardzo wysokiej rangi łącznie z niektórymi ministrami wzięli udział w tym szkoleniu i to był pierwszy taki wielki krok naprzód w tym obszarze, aby budować tę świadomość. Dlaczego? Ponieważ biorąc pod uwagę naszą operację na wschodzie, na Podlasiu i nie tylko, to nie jest operacja wojskowa. Wojsko wspiera administrację, a nie prowadzi operację samodzielnie. Organizatorem jest MSWiA, wojsko wspiera straż graniczną, żołnierze mają uprawnienia straży granicznej. To jest podstawowa różnica. Dlatego ten, kto organizuje operację, przedsięwzięcie, odpowiada za informowanie, łączność i inne zagadnienia temu związane. (…) Konieczne jest szkolenie administracji, aby zrozumieć, kto za co odpowiada, z kim współdziała. Nie demonizowałbym łączności, bo jeżeli ktoś chcę, to łączność znajdzie”.
Głos potem zabrał płk dr n. med. Artur Bachata - Komendant CSK MON, WIM-PIB
Jak powiedział pułkownik Bachata:
„Ja jestem pełen optymizmu, obserwując ostatnie działania także z punktu widzenia jego jako oficer Wojskowego Instytutu Medycznego, gdzie współdziałamy z różnymi instytucjami i nie tylko wojskowymi właśnie w pracach planistycznych, w różnego rodzaju projektach pilotażowych, więc widzę, że to napawa optymizmem i myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, by taki system zintegrowany ogólnopolski stworzyć i tutaj chciałem tylko wzmocnić to, co powiedział pan generał, że czasy wymagają tego niejednokrotnie, by właśnie armia realizowała, wojsko realizowało zadania, które nie są sensu stricto przypisane do roli wojska i wojsko nie jest do nich szkolone, ale musi też zakładać, że takie zadania będzie pełniło. Tak jak, chociażby właśnie nasi medycy w Kotlinie Kłodzkiej ostatnio, czy nasi żołnierze na granicy wschodniej. I odwrotnie, tak jak szpital w Hajnówce, musi też być gotowy do tego, czy administracja rządowa różnych szczebli od powiatowego, począwszy po ten wojewódzki, że będzie realizowała zadania na rzecz zabezpieczenia wojska, chociażby w tym przypadku na zabezpieczenie zdrowia dużego zgrupowania wojskowego. (…) W naszej mentalności jest zaszyte, że wojsko potrafi sobie zupełnie poradzić samo. Wojsko jest częścią społeczeństwa, działa w obrębie społeczeństwa i korzysta z zasobów dokładnie takich i tylko takich, jakie oferuje mu aparat państwa. Rozpoznaliśmy bojem ten obszar, ale myślę, że idzie to w bardzo dobrym kierunku i tak jak mówię, ja jestem pełen optymizmu".
