W wywiadzie prezydent Ukrainy uznał, że to oznacza, iż Putin boi się Stanów Zjednoczonych i pokaz siły może zmusić Putina, by przystąpił do negocjacji.
„Naprawdę chciałbym, żebyśmy byli silni. Demonstracja siły zmusi Putina do negocjacji. To nie znaczy, że będziemy musieli użyć tej siły, ale jeśli Rosja będzie wiedziała o jej istnieniu, to samo to będzie już mocnym argumentem za zakończeniem wojny”.
Zdaniem Zełenskiego „prezydent Trump zdaje sobie sprawę, że Putin go okłamuje. I ważne jest, aby prezydent Trump sam to zobaczył – nie to, czego dowiaduje się od kogoś innego, ale to, co widzi sam”.
A tymczasem minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow – cytowany przez TASS – stwierdził: „Oczywiście chcielibyśmy zrozumieć, co kryje się za tym stwierdzeniem o 50 dniach. Wcześniej obowiązywały również terminy 24 godzin i 100 dni, widzieliśmy to wszystko i naprawdę chcielibyśmy zrozumieć argumentację prezydenta USA”.
Natomiast jego zastępca Siergiej Riabkow podkreślił, że wszelkie próby przedstawiania Moskwie żądań są niedopuszczalne i Rosja chce, aby USA i NATO traktowały jej stanowisko z najwyższą powagą.
Bardziej jednoznacznie wypowiadają się dla TASS eksperci wojskowi. Przede wszystkim w kwestii dostaw amerykańskiej broni dla Ukrainy za pośrednictwem unijnych państw – w części za ich pieniądze, w części bezpłatnie.
Członek korespondent Akademii Nauk Wojskowych amerykanista Siergiej Sudakow uważa, że „to zasadniczo nie wpłynie w żaden sposób na sytuację na polu bitwy”.

Rosja – przynajmniej tak wynika z sondażu przeprowadzonego wśród rosyjskich ekonomistów przez dziennik „Wiedomosti” – nie obawia się, że ewentualnie nałożone cła (tzw. taryfy wtórne) wpłyną destrukcyjnie na gospodarkę FR. Zauważyli oni, że eksport węglowodorów z Rosji może w rezultacie spaść, ale nie przewidują jego całkowitego zastopowania. Wskazują, że 50-dniowe ultimatum postawione przez Donalda Trumpa da czas eksporterom na wytyczenie „okrężnych szlaków dostaw”.
Dmitrij Kuzniecow, analityk Laboratorium Badań Handlu Zagranicznego w Rosyjskiej Akademii Gospodarki Narodowej i Administracji Publicznej przy Prezydencie Rosji, nie bagatelizuje zagrożenia. Dla niego wydaje się ono „całkiem realne”, ale zakłada, że „Stany Zjednoczone są gotowe na ustępstwa, zdając sobie sprawę, że szeroko zakrojone cła zaszkodzą przede wszystkim gospodarce USA”.
W opanowaniu ewentualnego kryzysu wywołanego w Rosji przez ewentualne wprowadzenie ceł na import amerykańskich towarów mają pomóc rezerwy złota. W depeszy TASS podano: „Rosyjskie rezerwy złota osiągnęły rekordowy poziom prawie 249 miliardów dolarów, według danych Banku Centralnego przeanalizowanych przez Izwiestię. Obecnie są to najbezpieczniejsze aktywa, biorąc pod uwagę fakt, że rosyjskie zasoby w walutach zachodnich zostały zablokowane. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy rezerwy złota wzrosły o 27%. Głównymi przyczynami są wzrost wartości metali szlachetnych spowodowany globalną niepewnością geopolityczną oraz akumulacja samych rezerw. Bank Centralny zwiększa udział złota w swoich rezerwach, który w ostatnich miesiącach osiągnął najwyższy poziom od ćwierćwiecza”.
Głos w sprawie zabrał też rzecznik Kancelarii Prezydenta FR Dmitrij Pieskow, stwierdzając, że „Europejczycy prezentują całkowicie agresywną postawę militarystyczną, deklarując zamiar wydania ogromnych środków na zakup broni, aby jeszcze bardziej sprowokować dalszą wojnę”. O tym, że obecność w Kijowie specjalnego wysłannika prezydenta USA ds. Ukrainy przystopowała ataki, media rosyjskie nie wspominają.