Nie o karierze wojskowej Rydza będzie to materiał, ale o ścieżce wojskowych awansów Józefa Piłsudskiego będzie to krótki materiał. Do listopada 1914 r. na pagonach przyszłego marszałka (Marszałka – dla części naszego społeczeństwa) wiatr świtał i powiewał i nie mógł posmagać jakiejkolwiek dystynkcji. Po tym, jak Piłsudski stwierdził, że droga do niepodległości Polski prowadzi przez alians z Austro-Węgrami (dla przypomnienia: one rozpoczęły I WŚ, kiedy 28 lipca 1914 r. wypowiedziały wojnę Serbii, po tym jak niejaki bośniacki Serb Gawriło Princip zastrzelił arcyksięcia Franciszka Ferdynanda i jego żonę) Wiedeń awansował Piłsudskiego do stopnia brygadiera.
To stopień niżej od generała najniższej rangi. I brygadierem był, przyszły Naczelnika Państwa Polskiego (był nim w latach 1918-22) do 19 marca roku 1920. W tym miejscu nie będę udawał znawcy życiorysu Józefa Piłsudskiego i zacytuję wątek dotyczący tej nominacji z najbardziej wiarygodnego źródła: Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku. A historyk tegoż, Tomasz Stańczyk, wyjaśnia, że…
„Po listopadzie 1918 roku tytułowano wprawdzie Piłsudskiego generałem, ale nie miał takiego stopnia. A w Wojsku Polskim nie istniał stopień brygadiera, było natomiast wielu generałów, mianowanych przez Piłsudskiego, jednak on – Naczelny Wódz – pozostawał poza hierarchią wojskową. Była to sytuacja nienormalna. Wojskowa Ogólna Komisja Weryfikacyjna, powołana przez Sejm, zaproponowała nadanie Piłsudskiemu stopnia marszałka, jednak zdominowany przez niechętnych mu posłów konwent seniorów nie zgodził się na to.
W tej sytuacji członkowie Ogólnej Komisji Weryfikacyjnej przyszli 19 marca 1920 roku do Belwederu z wiadomością, że Komisja uchwaliła prośbę, by przyjął stopień wojskowy Pierwszego Marszałka Polski. Piłsudski zgodził się.
„Wódz naczelny w krótkich słowach podziękował, po czym Minister Spraw Wojskowych wzniósł okrzyk na cześć pierwszego Marszałka Polski”, który obecni z zapałem powtórzyli” – informowała Polska Agencja Telegraficzna. Piłsudski wydał wkrótce dekret: „Stopień Pierwszego Marszałka Polski przyjmuję i zatwierdzam”. Bohdan Urbankowski pisał w książce „Józef Piłsudski. Marzyciel i strateg:, że decyzja Ogólnej Komisji Weryfikacyjnej miała w sobie coś z „imieninowego” daru od wojska i coś z „okrzyknięcia wodzem, dokonanego przez generalicję”. I uwaga, uwaga, to ważna informacja: faktycznie Piłsudski buławę marszałkowską przyjął dopiero „14 listopada 1920 roku, podczas obchodów Święta Niepodległości, już po wygranej wojnie z bolszewicką Rosją”.
Zatem odpowiedź na pytanie postawione w tytule brzmi: Józef Piłsudski jako żołnierz awansował w swym życiu dwa razy. Po raz pierwszy – z nominacji Monarchii Austro-Węgierskiej, a po raz drugi – odrodzonej Rzeczypospolitej. Tak że w tym przypadku porzekadło o tym, że każdy szeregowiec itd. nie ma zastosowania, bo Józef Piłsudski, twórca Legionów Polskich nie był ani szeregowcem, ani nie nosił tornistra. Abstrahując od tego, że w tym czasie żołnierze mieli już plecaki.
Pewnie wielu będzie ciekawych, jakie apanaże należały się marsz. Józefowi Piłsudskiemu? Nie były gigantyczne. 2200 zł miesięcznie. W 1935 r. dolar był wyceniany na 5,14 zł. Dla porównania: górnik zarabiał wówczas ok. 300 zł, a (teoretycznie) najważniejsza osoba w owym czasie w państwie, czyli prezydent Ignacy Mościcki co miesiąc pobierał 250-krotność ówczesnej średniej krajowej. Ta wynosiła w latach 30. jakieś 250 zł brutto. Dla większości to i ta pensja była marzeniem. Nie ta prezydencka, ale tzw. średnia...