- Polska para dyżurna MiG-29 przechwyciła rosyjski samolot rozpoznawczy Ił-20 nad Bałtykiem, co stanowi trzeci taki incydent w tym tygodniu.
- Rosyjska maszyna poruszała się bez planu lotu i z wyłączonym transponderem, stwarzając potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa.
Wzmożona aktywność rosyjskiego lotnictwa
W piątek, 31 października przed godziną 9:00, polskie samoloty MiG-29 zostały poderwane w celu przechwycenia rosyjskiego samolotu rozpoznawczego Ił-20. Incydent miał miejsce nad Morzem Bałtyckim. Jak podaje Dowództwo Operacyjne RSZ:, „Rosyjski samolot ponownie poruszał się bez złożonego planu lotu i z wyłączonym transponderem, stanowiąc potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu w regionie”. Polscy piloci zidentyfikowali obcy statek powietrzny i eskortowali go zgodnie z procedurami NATO.
Pomimo braku respektowania standardów bezpieczeństwa lotniczego przez Rosjan, nie doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej. To już trzecia taka sytuacja w bieżącym tygodniu, potwierdzające narastającą aktywność rosyjskiego lotnictwa w rejonie Bałtyku. Dowództwo Operacyjne RSZ podkreśla, że „pozostaje w pełnej gotowości bojowej i skutecznie reaguje na wszelkie prowokacyjne działania Federacji Rosyjskiej, działając w ścisłej współpracy z sojusznikami z NATO”.
Trzy naruszenia w jednym tygodniu
To kolejny raz, kiedy para dyżurnych myśliwców MiG-29 z 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku przechwyciła nad Bałtykiem rosyjski samolot rozpoznania elektronicznego Ił-20, który leciał z wyłączonym transponderem i nie reagował na próby nawiązania łączności radiowej. Pierwszy taki incydent miał miejsce 28 października. Do drugiego naruszenia doszło zaledwie dwa dni później, bo 30 października. Ostatnie z naruszeń miało miejsce 31 października. To kolejny przykład tego, że rosyjskie samoloty wojskowe nie przestrzegają zasad bezpieczeństwa, które mają szczególne znaczenie dla ruchu cywilnych samolotów, ale nie tylko.
Wojsko posiada radary pozwalające na wykrycie i identyfikację obcych maszyn, nawet gdy te mają wyłączone transpondery, w przypadku lotnictwa cywilnego jest inaczej, co regularnie stwarza zagrożenia w obszarze Bałtyku i niesie ryzyko potencjalnych kolizji między maszynami. M.in. też z tego powodu do ich eskortowania wysyłane są dyżurne pary myśliwców, które poruszają się z włączonym transponderem i są widoczne dla cywilnych samolotów i kontroli ruchu lotniczego. Kolejną kwestią jest pokazanie Rosjanom, że tego typu incydenty nie pozostają do reakcji, a polscy piloci są gotowi do szybkiej i sprawnej reakcji w razie potrzeby, pokazując tym samy wysoką gotowość bojową Sił Powietrznych RP.
Ił-20 po raz kolejny „rozglądał” się nad Bałtykiem
„Intruz”, który pojawił się nad Bałtykiem to Ił-20, czyli rosyjski samolot rozpoznania elektronicznego (NATO: „Coot-A”), powstały jako wojskowa odmiana pasażerskiego turbośmigłowego Ił-18. Konstrukcja ta została przystosowana do roli długotrwałego nosiciela aparatów do przechwytywania emisji radiowych i radiolokacyjnych, fotografii dalekiego zasięgu oraz mapowania terenu. Na pokładzie Ił-20 znajdują się m.in. zestawy do wywiadu elektronicznego (ELINT) i wywiadu łącznościowego (COMINT), stacje do przechwytywania i lokalizacji źródeł emisji radiowych oraz systemy obrazowania, co w praktyce oznacza, że maszyna służy Rosjanom do „szpiegowania” interesujących ich obszarów.
 
               
		                 
   
            
                     
            
                     
            
                     
            
            
         
         
         
         
         
        