Jak wynika z informacji upublicznionych przez 1. Brygadę Pancerną, do tego zadania wytypowano 1. batalion czołgów wyposażony w wozy Leopard 2A5. Co prawda nie są to najnowsze wozy na wyposażeniu brygady, gdyż obecnie otrzymuje ona czołgi M1A1 Abrams. Jednak wyposażone w nie pododdziały przechodzą obecnie szkolenie na tych pojazdach i nie osiągnęły gotowości operacyjnej. Natomiast Leopardy, to sprzęt dobrze znany i sprawdzony, a przede wszystkim znajdujący się od dobrych kilku lat na wyposażeniu jednostki.
Jest to o tyle ważne, że siły natychmiastowego reagowania muszą być w stałej gotowości do działania. Właście rozpoczete ćwiczenie Leopard 23 ma na celu sprawdzenie przygotowania batalionu do szybkieg przemieszczenia na dużą odległość i działania w warunkach bojowych we współpracy z sojuszniczymi jednostkami. Jest to niezbędne, gdyż siły „szpicy” powstają z pododdziałów oddelegowanych przez siły zbrojne różnych krajów sojuszniczych. Dlatego tak istotne jest nie tylko odpowiednie opanowanie sprzętu i własnych zadań, ale też umiejętności językowe oraz zdolność współdziałania w ramach szerszej struktury międzynarodowej.
Jeśli chodzi o polskie jednostki, to pełnią one istotne zadania w ramach NATO Response Force, których najszybciej działajacym komponentem jest Very High Readiness Joint Task Force. W 2020 roku 21. Brygada Strzelców Podhalańskich dowodziła całym lądowym komponentem Sił Odpowiedzi NATO. W 2024 roku Polska oddeleguje do sił NATO nie tylko czołgistów z Wesołej. Dowództwo Komponentu Wojsk Specjalnych będzie po raz trzeci dowodzić komponentem sił operacji specjalnych w ramach sił sojuszniczych, wnosząc do nich również podległe mu jednostki. Natomiast dla żołnierzy 1. Warszawskiej Brygady Pancernej będzie to prawdziwy „chrzest bojowy” w Siłach Odpowiedzi NATO