Minister Radosław Sikorski obecny szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych udzielił ciekawego wywiadu niemieckiej gazecie „Neue Zuercher Zeitung”, gdzie rozmawiał na tematy związane z bezpieczeństwem Polski oraz Ukrainy.
Minister na wstępie zauważył, że „Zachód – świadomie wykluczam z tego Polskę – nie zapewnił Ukrainie potrzebnej broni. Lekcja z tego może być tylko taka: musimy działać szybciej. Jedynymi ludźmi, którzy mają prawo być zmęczeni wojną, są Ukraińcy. Umierają, ich miasta są bombardowane, ich dzieci są porywane. Jeśli chcemy dalszego postępu, musimy zrobić więcej” – dodał minister.
Obecnie w związku tym, że w USA nadal toczy się dyskusja na temat pomocy dla Ukrainy i skrajni Republikanie blokują przegłosowanie pakietu, Europa jest odpowiedzialna za pomoc dla Ukrainy. Na początku maja 2023 roku Rada UE zatwierdziła decyzję o przyznaniu Ukrainie pomocy w wysokości 1 miliarda euro na wspólne zakupy amunicji i rakiet. Planowano, że kraje europejskie dostarczą Ukrainie milion pocisków do marca 2024 roku. Obecnie wiadomo, że krajom UE planu nie udało się w pełni zrealizować. Jednak zgodnie z obietnicą unijnego dyplomaty Josepa Borrella do końca roku Ukraina otrzyma od krajów europejskich ponad 1 milion pocisków artyleryjskich. Ponadto, według europejskiego komisarza ds. finansów Johannesa Hahna, począwszy od 2025 r., UE będzie w stanie produkować dla Ukrainy do 2 mln sztuk amunicji artyleryjskiej rocznie. Na początku lutego, wszystkich 27 przywódców UE zgodziło się na pakiet wsparcia dla Ukrainy w wysokości 50 miliardów euro w ramach budżetu UE.
Dodatkowo 16 lutego, Ukraina i Niemcy podpisały umowę o bezpieczeństwie pomiędzy obydwoma krajami. Scholz powiedział, że Ukraina otrzyma wsparcie w budowaniu silnych sił zbrojnych, także z myślą o ewentualnej ponownej agresji Rosji w przyszłości. Kanclerz poinformował po podpisaniu umowy także o kolejnym pakiecie zbrojeniowym o wartości około 1,1 mld euro. Obejmuje m.in. dostawę 36 haubic PzH 2000 oraz RCH 155 (od końca 2025 do 2027 roku.), 120 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej 122 mm, dwóch dodatkowych systemów przeciwlotniczych Iria-T i 100 rakiet do nich.
Tego samego dnia prezydent Ukrainy udał się do Paryża, by także podpisać umowę o bezpieczeństwie. Wcześniej taka umowa została podpisana z Wielką Brytanią.
Minister zapytany o zdolności Polski do przekazania Ukrainie broni powiedział: „Musimy zwiększyć nasze możliwości produkcji broni. Nie musimy przechodzić z trybu pokojowego do trybu wojennego, ale do trybu kryzysowego. W tym celu potrzebujemy również większej współpracy europejskiej - ponieważ nawet komponenty do pocisków artyleryjskich są produkowane w więcej niż jednym kraju. Polska popiera propozycję, abyśmy kupowali więcej broni i amunicji z europejskich fabryk - i mamy nadzieję, że Niemcy pójdą w nasze ślady”.
Polska przekazała pomoc wojskową na poziomie 4,3 mld euro. W skład pomocy wchodziło np. czołgi T-72, PT-91 Twardy, armatohaubice Krab, bojowe wozy piechoty BWP 1, Rosomaki, karabinki GROT, amunicja i wiele wiele więcej co nie zostało ujawnione.
W dalszej części wywiadu minister zapytany, czy Niemcy robią wystarczająco dużo, minister Sikorski powiedział: „W ostatnich latach Niemcy nie podzielały naszego poglądu na Rosję. Ostrzegaliśmy Niemcy, że rurociąg Nord Stream jest projektem geopolitycznym, a Putin jest zabójcą. Powiedzieliśmy im też, że ma poważne plany dotyczące Ukrainy. Olaf Scholz wygłosił ważne przemówienie w kilka dni po inwazji rosyjskiej. Mam nadzieję, że przekazane przez niego pieniądze zostaną przeznaczone na modernizację Bundeswehry”.
Dodając dalej w pytaniu, czy wsparcie Niemiec np. poprzez wzmocnienie obronności Polski przez wojska niemieckie byłoby odpowiednie, minister Sikorski powiedział: „Niemieccy oficerowie już u nas [przyp. red w Polsce] działają w kilku placówkach NATO, w moim mieście rodzinnym Bydgoszczy, a także w Szczecinie. Po tym, jak rosyjskie rakiety spadły w pobliżu granicy, rozlokowaliśmy czasowo niemieckie baterie Patriot w celu zabezpieczenia granicy wschodniej (…) Niemcy są naszym sojusznikiem, z radością witamy współpracę sojuszniczą w zabezpieczeniu obszaru NATO, więc niemieccy żołnierze byliby tu mile widziani.
Zgodnie z oficjalnymi danymi Ministerstwa Obronny Narodowej na terenie Polski przebywają obecnie wojska sojusznicze w ramach dwóch inicjatyw:
• natowskiej • amerykańskiej
NATO rozmieściło w okolicach Orzysza jedną z czterech grup bojowych eFP (ang. enhanced Forwad Presence – wzmocniona Wysunięta Obecność). Została ona utworzona przez Stany Zjednoczone przy udziale wojsk z Rumunii, Wielkiej Brytanii oraz Chorwacji. Koordynację działań wszystkich czterech grup bojowych eFP powierzono utworzonej w Elblągu Wielonarodowej Dywizji Północny Wschód. Krajem ramowym dywizji jest Polska, a w jej skład wchodzą żołnierze z: Polski, Czech, Estonii, Hiszpanii, Kanady, Litwy, Łotwy, Niemiec, Rumunii, Turcji, Stanów Zjednoczonych, Węgier, Wielkiej Brytanii oraz Słowacji. Głównym zadaniem grupy jest przeprowadzanie operacji mających na celu obronę północno-wschodniej flanki. I Niemcy już od prawie 25 lat służą w dowodzonym przez NATO wielonarodowym Korpusie Północ-Wschód w Szczecinie i udostępniają drugi po Polsce największy kontyngent żołnierzy.
Niemcy w ostatnich latach rozmieścili czasowo po pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę samoloty Eurofighter Typhoon, a po sytuacji w Przewodowie czasowo pojawiły się także niemieckie systemy Patrioty. Polska i Niemcy brały także udział na przestrzeni lat w ćwiczeniach w ramach NATO.
Polecany artykuł: