Zmasowany kombinowany atak na wszystkie regiony Ukrainy
Rosyjski atak uszkodził znacznie sieci elektryczne, ciepłownicze i kolejowe. „Kilka odcinków linii kolejowych na południu, zachodzie i północnym wschodzie Ukrainy zostało odciętych od zasilania z powodu zmasowanego wrogiego ostrzału”. Prezydent Wołodymyr Zełenski napisał na Telegramie:
„Zmasowany kombinowany atak na wszystkie regiony Ukrainy. W nocy i nad ranem rosyjscy terroryści użyli różnego rodzaju dronów, w tym Shahedów. Pociski manewrujące, balistyczne i lotnicze: Cyrkon, Iskander, Kindżał. W sumie około 120 pocisków rakietowych i 90 dronów. Nasze siły obrony powietrznej zniszczyły ponad 140 celów powietrznych”. W odpieraniu ataków zaangażowane były ukraińskie F-16.
„Rosja przeprowadziła jeden z największych ataków powietrznych: drony i pociski wymierzone w spokojne miasta, śpiących cywilów, krytyczną infrastrukturę. To jest prawdziwa odpowiedź zbrodniarza wojennego Putina dla wszystkich, którzy do niego ostatnio dzwonili i go odwiedzali. Potrzebujemy pokoju poprzez siłę, a nie ustępstwa” – napisał na platformie X ukraiński minister spraw zagranicznych Andrij Sybija.
Rosja nie może zrealizować zadania strategicznego
Zdaniem Mychajła Samusa Rosja może robić niewielkie postępy na linii walk, przesuwając się raz na jakiś czas o przykładowe 100 metrów do przodu, jednak nie będzie w stanie osiągnąć swego najważniejszego celu. – Rosja nie może zrealizować zadania strategicznego: zgładzenia ukraińskiego narodu i zlikwidowania państwa ukraińskiego. A przecież właśnie dlatego Rosja rozpoczęła konflikt w Donbasie w 2014 r. i podjęła inwazję na pełną skalę na początku roku 2022.
Samus zaznaczył, że nawet jeśli dojdzie do zamrożenia konfliktu, co ma przewidywać plan Trumpa, to również nie będzie to oznaczało przegranej Ukrainy czy jej zgody na ustępstwa terytorialne wobec Rosji. – Nie będzie to oznaczało jakichś negocjacji na temat ziemi. Ukraina może zamrozić działania bojowe, ale temat terytoriów nie jest przedmiotem dyskusji. Są one okupowane przez agresora i odzyskamy je, gdy tylko zjawi się taka możliwość, dyplomatyczna lub wojskowa…
Z punktu widzenia Moskwy długoterminowe cele maksimum nie zmieniły się
Mariusz Cielma uważa, że w najbliższych miesiącach nie widać szans na odwrócenie sytuacji na ukraińskim froncie, a rosyjska inicjatywa się. Możliwe odcięcie amerykańskiego wsparcia będzie jeszcze gorszym scenariuszem.
– Od kilku miesięcy mówimy o tym, że na froncie inicjatywę mają Rosjanie. Teraz trzeba to napisać dużymi literami, bo ten trend się utrzymuje i nie widać nadziei, by Ukraińcom udało się odwrócić sytuację na swoją korzyść.
Wprawdzie w obwodzie kurskim siły ukraińskie skutecznie wiążą dość spore, bo liczące nawet 50 tys. żołnierzy zgrupowanie wojsk rosyjskich, to jednak na całym froncie sytuacja nie wygląda najlepiej.
– W kontekście całej wojny to nie jest jeszcze sytuacja dramatyczna. Rosjanie nie zdołali zająć czterech obwodów ukraińskich, które samozwańczo przyłączyli do swojego kraju, a w obwodach chersońskim i zaporoskim są od tego bardzo dalecy. Jednak w szerszej perspektywie nie widać nadziei na przełamanie tego trendu powolnych rosyjskich postępów (…). Z punktu widzenia Moskwy długoterminowe cele maksimum nie zmieniły się – to przywrócenie całej Ukrainy do rosyjskiej strefy wpływów. Teraz jednak celem Rosji jest zajęcie czterech obwodów na południu i wschodzie Ukrainy, które anektowała „w całości”, a których obecnie nie kontroluje (…). Nie można dzisiaj rozmawiać o wojnie bez uwzględnienia wyników amerykańskich wyborów. Polityka przyszłej administracji Donalda Trumpa, a więc decyzja o tym, czy USA będą dalej wspierać Ukrainę, jest kluczowa.
Trump mógłby zacząć proces negocjacji między Moskwą a Kijowem
„Przyszły prezydent USA Donald Trump nie może zakończyć wojny na Ukrainie samodzielnie, ale może zabiegać o rozmowy pokojowe; raczej nie wstrzyma natychmiast pomocy dla Kijowa, bo to osłabiłoby jego pozycję negocjacyjną” – ocenił w komentarzu dla PAP analityk dr Jamie Shea.
„Trump nie może zakończyć wojny samodzielnie. To zależy od Putina i Zełenskiego. Jeśli zdecydują się dalej walczyć, Trump nie będzie mógł z tym wiele zrobić, przynajmniej w krótkim okresie (…). Trump mógłby zacząć proces negocjacji między Moskwą a Kijowem, którego gospodarzem mogłaby być na przykład Turcja, która wcześniej odgrywała taką rolę. Ale pozostaje wiele pytań. Jaki byłby plan pokojowy USA? W tej chwili takiego nie ma. W jaki sposób Trump może wywrzeć nacisk na Putina? Więcej sankcji? Groźby dozbrojenia Ukrainy?”
Wojna może przerodzić się w pełzający konflikt
– Mówimy o tysięcznym dniu wojny pełnowymiarowej, ale nie możemy zapomnieć, że ona trwa od 2014 r. Warto pamiętać historię „zielonych ludzików”, świat się zatrzymał też na moment, gdy Rosja zestrzeliła samolot Malaysia Airlines w 2014 r. O konflikcie przypomniano sobie dopiero 24 lutego 2022 r. W czasie od 2014 r. można zobaczyć, jak wszystkie tryby dotyczące decyzyjności związane z bezpieczeństwem mielą bardzo powoli. To nie pozwala mi myśleć pozytywnie o dalszych rozstrzygnięciach. Jeśli w Ukrainie nastanie pokój, nawet wymuszony, to nie rozwiąże to sprawy. Bo przecież nie mamy gwarancji, że po zawieszeniu broni Rosjanie nie zaczną znów strzelać za rok, dwa czy pięć. Nie jest wykluczone, iż wojna w Ukrainie przerodzi się w pełzający konflikt, jak kiedyś pomiędzy Armenią a Azerbejdżanem – zakłada politolog dr Barbara Patlewicz (Uniwersytet Szczeciński).
G7 potwierdza niezłomne poparcie dla Ukrainy tak długo, jak będzie to konieczne
Liderzy G7 przyjęli oświadczenie na okoliczność 1000 dni od rozpoczęcia pełnoskalowej rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie (inicjatorką oświadczenia była premier Włoch Giorgia Meloni):
„My, liderzy krajów G7, potwierdzamy nasze niezłomne poparcie dla Ukrainy tak długo, jak będzie to konieczne. Solidaryzujemy się z Ukrainą w jej walce o suwerenność, wolność, niezależność, integralność terytorialną i odbudowę. Uznajemy również wpływ rosyjskiej agresji na najbardziej narażone grupy ludności na całym świecie. Po 1000 dniach wojny uznajemy ogromne cierpienia, jakich doznał naród ukraiński. Pomimo tych trudności Ukraińcy wykazali się bezprecedensową odpornością i determinacją w obronie swojej ziemi, kultury i narodu. Rosja pozostaje jedyną przeszkodą na drodze do sprawiedliwego i trwałego pokoju. G7 potwierdza swoje zobowiązanie do pociągnięcia Rosji do surowej odpowiedzialności poprzez sankcje, kontrolę eksportu i inne skuteczne środki. Pozostajemy zjednoczeni z Ukrainą”...