Ukraina zostanie bez pomocy? Trump i republikanie mogą to sprawić

2023-10-04 14:38

Gdy wojna na Ukrainie cały czas trwa, a między Polską a Ukrainą nastał okres napięcia od czasu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę, w USA toczą się gry polityczne. W przyszłości mogą one sprawić, że Kijów zostanie bez wyraźnej pomocy finansowej, a może i wojskowej. Widmo powrotu Trumpa i republikanów do władzy i ich podejście do konfliktu na Ukrainie może wpłynąć na przebieg wojny. To, co się dzieje w USA, komentują dla Portalu Obronnego dr Bartosz Rydliński z UKSW i Jan Hernik, amerykanista.

Amerykańska pomoc dla Ukrainy

i

Autor: AP/Alex Babenko, AP/Seth Wenig

Spis treści

  1. Dlaczego Republikanie nie chcą wsparcia dla Ukrainy?
  2. Strzeżmy się radykałów u władzy
  3. Amerykanie chcą przejrzystości i reform na Ukrainie, by kontynuować pomoc

30 października Izba Reprezentantów przyjęła ustawę o tymczasowym 45-dniowym finansowaniu agencji rządowych, która uchroniła USA przed możliwym shutdownem, czyli zamknięciem urzędów w związku z nieuchwaleniem budżetu na nowy rok fiskalny. Senat większością głosów 88 do 9 przyjął ustawę i wysyłał ją do prezydenta Joe Bidena, aby ten podpisał ustawę przed upływem ostatecznego terminu.

To, co jest ważne w tej całej dyskusji o ustawie, to postawa republikanów, bowiem to, jak podał CNN tymczasowe rozwiązanie w sprawie wydatków krótkoterminowych obejmuje pomoc w przypadku klęsk żywiołowych, ale nie dodatkowe fundusze dla Ukrainy czy zabezpieczenia granic. Grupa skrajnie prawicowych kongresmenów, będących najbardziej zagorzałymi zwolennikami byłego prezydenta Donalda Trumpa, próbowała storpedować wysiłki spikera Izby Reprezentantów Kevina McCarthy'ego, który usiłował wypracować kompromis.

Jak podała Polska Agencja Prasowa (PAP), zwolennicy Trumpa nie chcieli się zgodzić na uchwalenie prowizorium budżetowego bez głębokich cięć funduszy na wzmocnienie granicy i przede wszystkim bez usunięcia z projektu środków na pomoc dla Ukrainy. Na to z kolei nie chcieli wyrazić zgody kontrolujący Senat Demokraci i większość republikańskich senatorów.

W tle jest także Donald Trump, który dwa tygodnie temu nawoływał w swym serwisie społecznościowym Truth Social, by Republikanie w Kongresie doprowadzili do zawieszenia działalności rządu (shutdownu), w nadziei na to, że pozbawienie instytucji federalnych pieniędzy zawiesi toczące się przeciw niemu postępowania sądowe. Z kolei prezydent USA Joe Biden po tej całej sytuacji w Izbie Reprezentantów wezwał Kongres do uchwalenia odrębnego finansowania dla Ukrainy, podkreślając jej znaczenie w trwającym konflikcie z Rosją. Prezydent podkreślił potrzebę nieprzerwanego amerykańskiego wsparcia, mówiąc: „w żadnym wypadku nie możemy pozwolić na przerwanie amerykańskiego wsparcia dla Ukrainy".

Dlaczego Republikanie nie chcą wsparcia dla Ukrainy?

To, co się dzieje w USA, może budzić pewien niepokój, co prawda do zawieszenia działalności rządu dochodziło w USA wielokrotnie, jednak najczęściej paraliż trwał kilka dni. Najdłuższy miał miejsce za prezydentury Trumpa w 2018 roku - trwał 34 dni. Jednak postawa Republikanów, a także Trumpa budzi poważne wątpliwości i rodzi pytanie, czy z rosnącym poparciem Trumpa i rosnącego w siłę skrzydła skrajnych zwolenników byłego prezydenta, pomoc dla Ukrainy zostanie wstrzymana, gdy trumpiści dojdą do władzy.

Jak zwraca uwagę amerykanista Jan Hernik w komentarzu dla Portalu Obronnego, postawa Republikanów wynika z kilku czynników. - Po pierwsze, chodzi o ograniczenie wydatków budżetowych, które nie są obojętne dla stale podwyższanego poziomu zadłużenia państwa na przestrzeni ostatnich lat. Po drugie, Republikanie z natury bardziej konserwatywni, prezentują w swojej wizji polityki zagranicznej raczej strategię dążącą do izolacjonizmu, nie zależy im na kontynuowaniu interwencjonistycznej polityki, której pionierami są ostatnie administracje Demokratów w Białym Domu. Takie podejście owocuje konsekwentnymi planami redukcji zaangażowania Amerykanów w odległych dla nich miejscach na świecie. Po trzecie, wydawać się może, że takiej postawy oczekuje od swoich kandydatów duża część elektoratu GOP, która skupiona jest głównie wokół Donalda Trumpa. Warto wskazać, że nie wszyscy Republikanie prezentują wyżej wymienione podejście do wojny na Ukrainie. Kandydaci tacy jak Nikki Haley, Mike Pence czy Chris Christie stanowczo zapewniają o planach dalszego wsparcia dla walczącego z moskiewską inwazją Kijowa”.

Sondaż ABC News/Washington Post opublikowany w niedawno pokazał, że Amerykanie nadal chcą finansować wojnę Ukrainy z Rosją. Jednak nastroje co do wsparcia z miesiąca na miesiąc słabną. Według sondażu, 41% respondentów stwierdziło, że USA robią zbyt wiele, w porównaniu do 33% z lutego. Dokładnie połowa respondentów stwierdziła, że USA robią wystarczająco lub niewystarczająco, w porównaniu z 60% w lutym. Widać wyraźnie, że amerykańskie poparcie społeczne dla Kijowa słabnie powoli, jednak utrzymuje się nadal na dużym poziomie, mimo wszystko politycy amerykańscy dostosowują się do trendów.

Strzeżmy się radykałów u władzy

Wołodymyr Zełenski w czasie swojej ostatniej wizyty w Waszyngtonie, powiedział „jeśli pomoc przestanie napływać, Ukraina przegra wojnę”. Jest to prawda, bez wyraźnego i dużego wsparcia Ukraina przegra wojnę, zwłaszcza jak wsparcie przestanie płynąć ze strony USA, które najmocniej wspiera Ukrainę. Do tej pory Stany Zjednoczone wysłały wsparcie dla Ukrainy w wysokości 113 miliardów dolarów. W sierpniu Biden wezwał Kongres do przeznaczenia dodatkowych 24 miliardów dolarów dla Ukrainy. Do tej pory USA wspomogło Ukrainę taką pomocą jak: systemy przeciwpancerne Javelin, zestawy przeciwlotnicze Stinger, haubice 155 mm, haubice 105 mm, systemy HIMAR, BWP Bradley, transportery opancerzone Stryker czy czołgi Abrams i wiele wiele więcej.

Jednak walki między republikanami a demokratami o wsparcie dla Ukrainy, mogą sprawić, że wsparcie może wkrótce się zmniejszyć. Spośród wielu republikanów, którzy chcą wystartować w wyborach prezydenckich w 2024 roku tylko Trump, DeSantis i Ramaswamy opowiadają się za ograniczeniem lub wstrzymaniem pomocy dla Kijowa. A są to kandydaci z pierwszej trójki, którzy mają szansę na uzyskanie nominacji.

Co ciekawe, Ramaswamy niedawno powiedział, że zamierza oddać Rosji tereny na wschodzie Ukrainy w zamian za wycofanie się Moskwy z wojskowej współpracy z Chinami. Ponadto ubiegający się o nominację kandydat, chciałby zablokować ewentualną akcesję Ukrainy do NATO, znieść sankcje nałożone na Rosję za inwazję na ten kraj, a także wprowadzić Moskwę do "europejskiej infrastruktury bezpieczeństwa". Zdaniem Ramaswamy'ego ten ostatni element jego planu ograniczyłby Rosji "preteksty do atakowania swoich sąsiadów".

To pokazuje, że w przyszłości, jeśli kandydat demokratów i Demokraci nie utrzymają większości w obu izbach i nie będzie ponadpartyjnego poparcia dla Kijowa, to Ukraina może stracić znaczną pomoc. Jak zauważono w magazynie Foreign Affairs trwałe wsparcie amerykańskich i europejskich polityków dla Ukrainy nie jest pewne. A Ewentualny powrót do władzy Donalda Trumpa w USA, czy objęcie urzędu prezydenta Francji przez Marine Le Pen może to zmienić – jak napisał "Economist". W Europie mimo dalszego wsparcia dla Ukrainy, też widać pewne ruchy, który mogą zagrozić wsparciu Ukrainy. W Niemczech nastawieniem do Ukrainy może zachwiać sukces skrajnie prawicowej i populistycznej AfD, która już teraz stała się drugą, co do popularności, partią w kraju. A na Słowacji wygrała partia, której lider zapowiadał zakończenie pomocy militarnej dla Ukrainy oraz brak zgody na wejście Ukrainy do NATO.

Dlatego jak piszą autorzy w Foreign Affairs, Liana Fix z Rady Stosunków Zagranicznych (CFR) i Michael Kimmage, profesor historii na Katolickim Uniwersytecie Ameryki i ekspert think tanku Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS), sposobem na zagwarantowanie trwałej pomocy dla Ukrainy jest wpisanie jej przez rządzących w Europie i amerykańskich polityków w długofalowy cykl polityczny i budżetowy. Jak konkludują autorzy rządy USA i krajów europejskich muszą nadal dowodzić, że „powstrzymywanie Rosji i zachowanie suwerenności Ukrainy należy do najważniejszych interesów Zachodu", a poparcie dla takiej polityki nie powinno zależeć tylko od nieustannej uwagi mediów czy charyzmy ukraińskich polityków”.

Amerykanie chcą przejrzystości i reform na Ukrainie, by kontynuować pomoc

Ostatnia decyzja USA, by wyznaczyć inspektora generalnego Operacji Atlantic Resolve, by ten razem z zespołem przyjrzał się udzielanej przez Waszyngton pomocy Ukrainie, jest ewidentnie działaniem mającym na celu uspokojenie Republikanów i nastrojów społecznych, gdzie podnosi się cały czas kwestię korupcji i źle wydawanej pomocy przez Ukrainę, której udzielają Stany Zjednoczone.

Niedawno USA wystosował także pismo do Ukrainy, gdzie przedstawiono listę reform do przeprowadzenia w przeciągu najbliższych 18 miesięcy. Ukraińska Prawda podała na podstawie wypowiedzi Mike Pyle, zastępcy doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego, że reformy, które powinna przeprowadzić Ukraina będą zależeć od dalszej pomocy międzynarodowej. Reformy dotyczą m.in. walki z korupcją i systemu sądownictwa. Co też istotne, według najnowszych doniesień Politico administracja Bidena jest znacznie bardziej zaniepokojona korupcją na Ukrainie niż publicznie przyznają, jak sugeruje poufny dokument, do którego dotarło Politico.

Jak pisze portal „administracja chce naciskać na Ukrainę, aby ograniczyła korupcję, nie tylko dlatego, że w grę wchodzą amerykańskie dolary. Jednak zbyt głośne poruszanie tej kwestii może ośmielić przeciwników amerykańskiej pomocy dla Ukrainy, z których wielu to republikańscy politycy, którzy próbują zablokować taką pomoc. Jakiekolwiek postrzeganie osłabionego amerykańskiego wsparcia dla Kijowa może również spowodować, że więcej krajów europejskich zastanowi się dwa razy nad swoją rolą”.

Jak podał także portal, amerykańscy urzędnicy już wcześniej przed objęciem władzy przez Bidena dopytywali o kwestię walki z korupcją. Jednak inwazja Rosji na Ukrainie, zmniejszyła te naciski, by skupić się na pomocy. Widzimy jednak, że doniesienia z Ukrainy na temat korupcji i nieprawidłowości, które się pojawiają coraz bardziej niepokoją stronę amerykańską, dlatego strona amerykańska będzie wymuszać walkę z nadużyciami, by Ukraina otrzymywała dalszą pomoc.

Dla trumpistów, którzy rosną w siłę, kwestia korupcji na Ukrainie, będzie koronnym argumentem i będą wywierać mocną presję na ograniczenie pomocy. Trump mówił wielokrotnie, że może zakończyć wojnę w 24 godziny, jednak czy będzie to zakończenie na korzyść Ukrainy? Trump mówił także, że do wojny nigdy by nie doszło, gdyby to on był prezydentem, a nie Biden.

Jak mówi w rozmowie z Portalem Obronnym dr Bartosz Rydliński z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego (UKSW), żadnego konfliktu zbrojnego na taką skalę nie da się zakończyć w 24 godziny. - Trump po ewentualnej wygranej może oczywiście zatrzymać dostawy broni na Ukrainę, może wycofać poparcie dla Kijowa, ale nie zmieni to z perspektywy krótkoterminowej nic na froncie. Jednak bez amerykańskiej i NATO-owskiej pomocy Ukraina tej wojny zwyczajnie nie wygra. Patrząc na to, co mówi Donald Trump i jego stronnicy w Partii Republikańskiej, i prawicowe media, tak Ukraina, ale też wszystkie partie regionu, powinny obawiać się zmiany lokatora w Białym Domu”.

Sonda
Czy uważasz, że Trump wygra wybory w USA?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki