Wojna na Ukrainie wciąż trwa i nie wydaje się, by ten konflikt miałby się szybko zakończyć. Jak ocenił Jacek Bartosiak w programie "Raport Złotorowicza" dynamika działań wojennych uległa wyhamowaniu. Wyjaśnił również z czego to się bierze. - Mamy zastój, który wynika z następujących czynników. Otóż okazało się, że Rosjanie bardzo dobrze przygotowali obronę, tworząc linię Surowina, czyli doprowadzili do takiej sytuacji, że Ukraińcom bardzo ciężko jest to przełamać. Poza tym Ukraińcy nie mogą się zdecydować, czy niszczyć na głębokość operacyjną, czyli artylerią centra dowodzenia, punkty strategiczne czy wykonywać najpierw uderzenie, tak się to robiła podczas II wojny światowej. Czy też jednocześnie i to i to? No, ale żeby to zrobić to trzeba mieć sporo zasobów, umiejętności i generalnie też nie jest jasne, czy to się uda - analizował ekspert Strategy & Future.
Gość Jana Złotorowicza był również pytany o to, jaki scenariusz musiałby zaistnieć, aby Ukraina mogła zwyciężyć w tej walce. Zdaniem Jacka Bartosiaka, taki rozwój wydarzeń jest możliwy, ale historia Rosji imperialnej uczy, że tylko w jednym przypadku. - Wewnętrzna frakcja władzy w Moskwie uzna, że rządzący nie reprezentują interesów Rosji "prawidłowych". I zacznie się bunt otwarty poprzez kogoś, np. takiego właśnie Prigożyna służący zmianie kierowania państwem. Potem nastąpi upadek morale w wojsku. Tu bym upatrywał tej nadziei - ocenił dr Jacek Bartosiak.