Ukraina. "Mamy do czynienia z wojną technologiczną"
Jak Reznikov powiedział dziennikarzom „to działa jak wahadło. Mamy do czynienia z wojną technologiczną”, stałą modernizacją i ulepszaniem istniejących systemów, na co przeciwnik reaguje zwiększonym wysiłkiem w zakresie poprawy swoich możliwości ich zwalczania. Dotyczy to nie tylko systemów HIMARS, ale wszystkich środków walki, przede wszystkim poprawiających świadomość sytuacyjną. Słowa Reznikova potwierdziły to, o czym kilka tygodni wcześniej pisali, powołując się na źródła w siłach zbrojnych Ukrainy, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, dziennikarze stacji telewizyjnej CNN. Ich zdaniem Rosjanie poprawili swe zdolności do zagłuszania sygnału radiowego, dzięki któremu systemy HIMARS były naprowadzane na cel, co znacznie obniżyło skuteczność ataków przy ich zastosowaniu.
Wojna w Ukrainie jest "wojną dronów"
Jeśli uprawnionym jest stwierdzenie, że obecny konflikt na Ukrainie jest „wojną dronów”, to nie mniej istotnymi stają się środki walki radioelektronicznej, którymi posługują się obie strony. Rosjanie, będący w stanie niszczyć nawet 10 tys. ukraińskich dronów miesięcznie, mają w tym zakresie niemały potencjał, który stale zwiększają oraz ulepszają. W rozmowie z dziennikarzami "The Jerusalem Post" jeden z anonimowych przedstawicieli Aerorazvidki, specjalistycznej, ochotniczej ukraińskiej formacji zajmującej się zwiadem i rozpoznaniem przy użyciu dronów, powiedział, że Rosjanie „Zagłuszają wszystko, co mogą osiągnąć ich systemy”, dodając, że „Nie możemy powiedzieć, że dominują, ale bardzo nam przeszkadzają”.
Zagłuszanie odbiorników GPS zamontowanych w systemach bezzałogowych
Ukraiński wywiad określił z kolei rosyjskie zagrożenie jako „bardzo poważne”, zwłaszcza jeśli chodzi o zakłócanie działań rozpoznawczych i łączności dowódców z żołnierzami. Zagłuszanie odbiorników GPS zamontowanych w systemach bezzałogowych, których Ukraina używa do lokalizowania wroga i kierowania ogniem artyleryjskim, jest szczególnie intensywne na linii kontaktu.
Rosjanie, którzy w początkowych dniach wojny byli w stanie niemal całkowicie, stosując systemy walki radioelektronicznej, sparaliżować ukraińską sieć łączności i rozpoznania, w kolejnych tygodniach zaczęli tracić w tym zakresie przewagę, przede wszystkim dlatego, że w obliczu niewydolności ich systemu łączności musieli w większym zakresie polegać na otwartych kanałach komunikacji. Ucząc się na błędach, podjęli jednak wysiłki, w części - jak się okazało skuteczne - aby odbudować swą przewagę w tym zakresie.
Rosja zapowiedziała produkcję systemów walki radioelektronicznej
W styczniu tego roku Rostech, rosyjski gigant zbrojeniowy, którym kieruje Sergiej Czemiezow, sąsiad Putina jeszcze z czasów drezdeńskiej rezydentury KGB, informował o planach rozpoczęcia, w perspektywie 1-2 miesięcy produkcji nowych systemów walki radioelektronicznej, szczególnie przeznaczonych do zagłuszania dronów. Z kolei w kwietniu rosyjska prasa, relacjonując wizytę Sergieja Szojgu w jednym z przedsiębiorstw sektora wojskowego w obwodzie kałuskim, informowała o planach zwiększenia produkcji „środków walki radioelektronicznej w całej nomenklaturze produkcji”, włączając w to systemy montowane na samolotach oraz zdolne do działania w domenie kosmicznej.
Tak Rosja zniekształca sygnał systemów naprowadzania JDAM
O wadze zmagań w tym obszarze świadczą obserwacje Thomasa Withingtona, eksperta brytyjskiego think tanku strategicznego RUSI, który uważa, że analiza ujawnionych niedawno dokumentów amerykańskich wskazuje na zdolność Rosjan do zniekształcania sygnału systemów naprowadzania JDAM, które są jednymi z kluczowych dla amerykańskich zdolności precyzyjnego rażenia celów. Obecnie w użyciu jest 15 różnych zestawów JDAM służących do naprowadzania „głupich bomb” na cel. Withington pisze, że Rosjanie umieścili na linii frontu „dziesiątki” systemów walki radioelektronicznej, w tym niektóre (np. R-330Ż Żytiel) zaprojektowane i skonstruowane specjalnie po to, aby zagłuszać sygnały GPS.
W kontekście rozpoczętej przez stronę ukraińską ofensywy kwestia rosyjskich możliwości w zakresie możliwości paraliżowania systemów łączności, zwiadu elektronicznego i rozpoznania zaczyna nabierać kluczowego znaczenia. Eksperci CSIS szacowali, w raporcie opublikowanym w maju tego roku, że Rosjanie przesunęli w bezpośrednią bliskość frontu (do 20 km od linii rozgraniczenia) co najmniej 10 kompleksów walki radioelektronicznej. Jednak w związku z długością frontu są w stanie uzyskać przewagę jedynie „wyspowo”. Zasadniczym pytaniem, dla oceny obecnych rosyjskich możliwości w przyszłości, jest zatem kwestia ich dotychczasowych strat i zdolności do odtworzenia potencjału.
"Niemal każda nowoczesna broń wykorzystuje fale radiowe, mikrofale, podczerwień lub inne częstotliwości do odbierania danych"
Jak powiedział dziennikarzom BBC pułkownik Ivan Pawlenko, kierujący w ukraińskim sztabie generalnym departamentem cyber i walki radioelektronicznej, Rosjanie do rozpoczęcia wojny mieli w siłach desygnowanych do tego rodzaju walki 18 tys. wyspecjalizowanych żołnierzy. Jak zauważył też: „Niemal każda nowoczesna broń – od systemów artyleryjskich po pociski o wysokiej precyzji rażenia – wykorzystuje fale radiowe, mikrofale, podczerwień lub inne częstotliwości do odbierania danych. To czyni je podatnymi na wojnę elektroniczną, której celem jest przechwytywanie i tłumienie tych sygnałów.”
Głównym problemem rosyjskich sił walki radioelektronicznej, na co dziennikarzom BBC zwrócił uwagę Bryan Clark z Hudson Institute, jest to, że ich systemy przeznaczone do tego rodzaju walki są mało mobilne, znacznie lepiej sprawdzając się w obronie niż w natarciu. To, co było wadą w pierwszej fazie konfliktu, stało się zatem atutem w obecnej. Rosjanie wyciągnęli też wnioski i w większym stopniu zaczęli posługiwać się niewielkimi, przenośnymi i mobilnymi systemami w rodzaju Żytiel czy Pole-21.
Ile rosyjskich systemów walki radioelektronicznej udało się zniszczyć Ukraińcom?
Według niepotwierdzonych danych, od maja ubiegłego roku stronie ukraińskiej udało się zniszczyć wiele rosyjskich systemów walki radioelektronicznej. Polowanie na nie uległo intensyfikacji w tygodniach poprzedzających rozpoczęcie ofensywy. Ukraińska agencja OSINT Molfar informowała nawet o zniszczonych 133 rosyjskich systemach różnych typów o łącznej wartości przekraczającej miliard dolarów. Intensywność ukraińskich uderzeń wzrosła szczególnie w marcu i w kwietniu, kiedy łącznie zniszczono 44 rosyjskie systemy radarowe i walki radioelektronicznej.
Nie ulega wątpliwości, podkreślają to zresztą ukraińscy wojskowi, że ta strona, której uda się „oślepić” przeciwnika, uniemożliwić mu zdobywanie i przetwarzanie informacji z pola walki, zdobędzie przewagę, która może okazać się decydującą dla wyniku starcia. Podobnego zdania są eksperci CSIS, którzy zauważają, że „Pomimo tych niedociągnięć, siły rosyjskie były jak dotąd w stanie utrzymać wystarczającą liczbę platform walki radioelektronicznej, aby wywoływać wszechobecne efekty, czasami na rozległych obszarach frontu".
Rosja wykorzystuje zgromadzone przed wojną zapasy i skutecznie obchodzi system sankcyjny
Trudno zatem mówić o przełomie, Rosjanie nadal utrzymują swą przewagę. Mimo znaczącego uzależnienia rosyjskich producentów od dostaw zaawansowanych systemów elektronicznych niezbędnych do utrzymania zdolności produkcyjnych, nie można też mówić o załamaniu się rosyjskich zdolności produkcyjnych w tej dziedzinie. Rosja nie tylko wykorzystuje zgromadzone jeszcze przed wojną zapasy, ale również skutecznie obchodzi system sankcyjny.
Trudno osiągnąć przewagę na froncie, nie uzyskując dominacji w zakresie wojny radioelektronicznej
Uprawnionym wydaje się zatem pogląd, że w obszarze wojny radioelektronicznej nie nastąpił jeszcze przełom. Rosjanie, mimo istotnych strat, nadal utrzymują swe zdolności i przewagę nad stroną ukraińską. Jedną z wypływających dla nas lekcji z wojny na Ukrainie winno być zarówno dostrzeżenie, że rosyjskie siły zbrojne, nawet mimo strat są, w stanie szybko dostosowywać się do zmieniających się realiów, ucząc się na popełnionych błędach, a zdolności produkcyjne przemysłu okazały się bardziej odporne na presją sankcyjną, niźli do tej pory sądzono. Prócz tego należy pamiętać, że trudno osiągnąć przewagę na froncie, nie uzyskując dominacji w zakresie wojny radioelektronicznej. To kolejny, mało efektowny i często niezauważany obszar, który w istocie może decydować, kto wojnę ostatecznie wygra.