Trump chce przejąć kontrole nad Strefą Gazy. Hamas: „To sianie chaosu”

USA przejmą kontrolę nad Strefą Gazy - powiedział 4 lutego prezydent USA Donald Trump podczas wspólnej konferencji prasowej z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Zapowiedział, że Ameryka zrówna ten teren z ziemią i stworzy tam "nieograniczoną liczbę miejsc pracy". Jak można było się spodziewać, pomysł Trumpa nie spodobała się Hamasowi. Przedstawiciel Hamasu Sami Abu Zuhri w oświadczeniu cytowanym przez agencję AFP powiedział, że propozycja Trumpa, by na stałe przesiedlić Palestyńczyków ze Stefy Gazy, jest sianiem chaosu w regionie. Przedstawiciel Hamasu dodał, że nie, że Hamas nie pozwoli na realizację tych planów.

Trump Gaza

i

Autor: AP Photo/Adel Hana; AP Photo/Evan Vucci

Spis treści

  1. USA przejmą kontrole nad Strefą Gazy?
  2. Pomysł Trumpa poparł Netanjahu
  3. Trump gotowy do porozumienia z Iranem
  4. Co z porozumieniem z Arabią Saudyjską?
  5. Hamas mówi o chaosie
  6. Ambasador Palestyny: świat powinien uszanować oczekiwania naszego narodu

USA przejmą kontrole nad Strefą Gazy?

Trump 4 lutego zapowiedział, że USA przejmą kontrolę nad Strefą Gazy, jak mówił prezydent Stanów Zjednoczonych:

"USA przejmą Strefę Gazy (...) będziemy odpowiedzialni za rozmontowanie wszystkich zagrożeń, bomb i innej broni na tym terenie, zrównamy teren z ziemią i pozbędziemy się zniszczonych budynków. Stworzymy rozwój gospodarczy, który zapewni nieograniczoną liczbę miejsc pracy i mieszkań dla mieszkańców tego obszaru" - powiedział Trump, wywołując poruszenie dziennikarzy.

Uściślił, że według jego "silnej rekomendacji" Strefa Gazy należałaby długoterminowo do Stanów Zjednoczonych i nie wykluczył, że wyśle tam amerykańskich żołnierzy.

Dodał, że Palestyńczycy w Strefie Gazy nie powinni ponownie "przechodzić przez proces odbudowy i okupacji przez tych samych ludzi, którzy tam byli, walczyli o to, żyli tam, umarli i wiedli nędzne życie", a dla mieszkańców wiąże się tylko ze "śmiercią i zniszczeniem". Stwierdził, że powinni zostać przesiedleni do sąsiednich krajów arabskich, które na swój koszt miałyby wybudować dla nich miejsca do zamieszkania w "pokoju i harmonii". Ocenił, że choć jak dotąd państwa takie jak Jordania i Egipt nie zgadzają się na taki pomysł, "ma przeczucie", że "król i generał" (król Jordanii Abdullah i prezydent Egiptu es-Sisi) zmienią zdanie.

Trump przedstawił pomysł jako przerwanie cyklu przemocy w regionie i zaprezentował wizję stworzenia w Gazie "riwiery Bliskiego Wschodu", gdzie mieszkać będą "międzynarodowi ludzie", w tym również Palestyńczycy. Jak stwierdził, myślał o tym od dłuższego czasu, jest to poważna propozycja i cieszy się poparciem państw arabskich. Pytany o to, czy wyśle do Gazy amerykańskich żołnierzy, dodał, że "zrobi to co konieczne".

Garda: Rafał Dutkiewicz - Platforma Bezpieczeństwa i Obronności

Pomysł Trumpa poparł Netanjahu

Pomysł Trumpa poparł Netanjahu, który stwierdził, że jednym z celów Izraela jest zapewnienie, by Gaza nie była rządzona przez Hamas, a "Trump wynosi tę ideę na wyższy poziom".

"Myślę, że warto zwrócić na to uwagę. Rozmawiamy o tym. On bada to ze swoimi ludźmi, swoim personelem. Myślę, że to coś, co może zmienić historię i naprawdę warto podążać tą drogą" - powiedział.

Pytany o uznanie suwerenności Izraela nad Judeą i Samarią (Zachodniego Brzegu Jordanu), Trump zapowiedział, że będzie miał do ogłoszenia coś ważnego w tej kwestii w ciągu najbliższych czterech tygodni. Nie odpowiedział też wprost, czy Ameryka nadal popiera rozwiązanie dwupaństwowe, twierdząc tylko, że chodzi mu o to, by mieszkańcy regionu żyli w pokoju.

Trump gotowy do porozumienia z Iranem

Trump wyraził też chęć zawarcia porozumienia z Iranem, mimo podpisania wcześniej (4 luteg) memorandum o wywarciu na reżim w Teheranie "maksymalnej presji" i przywróceniu sankcji.

"Mam nadzieję, że będziemy w stanie zrobić coś, byśmy nie skończyli w bardzo katastrofalnej sytuacji" - powiedział Trump. Jak stwierdził, jego jedynym warunkiem jest zapewnienie, by Iran nie miał broni jądrowej.

Co z porozumieniem z Arabią Saudyjską?

Zarówno Trump, jak i Netanjahu wyrazili też nadzieję na osiągnięcie normalizacji stosunków między Izraelem i Arabią Saudyjską.

"Dążę do osiągnięcia pokoju z Arabią Saudyjską i wiem, że prezydent Trump jest równie oddany temu celowi, myślę, że przywódcy Arabii Saudyjskiej też są zainteresowani, by do niego doprowadzić" - powiedział Netanjahu.

Arabia Saudyjska, jak większość krajów arabskich, oficjalnie nie uznaje państwowości Izraela. Podczas poprzedniej kadencji Trumpa zawarto tzw. Porozumienia Abrahamowe, czyli wynegocjowane przy mediacji USA umowy normalizujące stosunki między Izraelem a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Bahrajnem i Marokiem.

Zarówno USA, jak i Izrael dążą do tego, by rozszerzyć te porozumienia o Arabię Saudyjską. Według wcześniejszych doniesień miał być to jeden z głównych tematów spotkania Netanjahu z Trumpem.

Wtorkowa wizyta Netanjahu była pierwszą wizytą zagranicznego przywódcy w drugiej kadencji Trumpa. Przed spotkaniem z Trumpem, szef izraelskiego rządu odbył rozmowy również z specjalnym wysłannikiem ds. Bliskiego Wschodu Stevem Witkoffem oraz Elonem Muskiem.

Trump zapowiedział, że zamierza odwiedzić Izrael, Gazę i Arabię Saudyjską w niedalekiej przyszłości. Według doniesień w przyszłym tygodniu w Białym Domu spotkać ma się również z królem Jordanii Abdullahem.

Hamas mówi o chaosie

Na propozycję Trumpa zareagował Hamas. Przedstawiciel Hamasu Sami Abu Zuhri w oświadczeniu cytowanym przez agencję AFP, że pomysł Trumpa ze Stefy Gazy, jest sianiem chaosu w regionie; nie pozwolimy na realizację tych planów - oświadczył przedstawiciel.

"Nie pozwolimy na realizację tego planu, należy zakończyć (przyp. red. izraelską) okupację i agresję wobec naszego narodu, a nie wyganiać go z jego ziemi" - podkreślił przedstawiciel Hamasu.

Ambasador Palestyny: świat powinien uszanować oczekiwania naszego narodu

Ambasador Palestyny przy ONZ Rijad Mansur w reakcji na słowa prezydenta USA Donalda Trumpa, stwierdził, że światowi przywódcy powinni "uszanować oczekiwania" Palestyńczyków, którzy "kochają" życie w Strefie Gazy.

"Palestyńczycy chcą odbudować Strefę Gazy, odbudować szkoły, szpitale, drogi, infrastrukturę, budynki i domy, ponieważ to jest ich miejsce i kochają tam mieszkać. Myślę, że przywódcy i wszyscy ludzie powinni uszanować życzenia narodu palestyńskiego" – oświadczył Mansur.

Podkreślił, że "naszym krajem i naszym domem jest Strefa Gazy, jest ona częścią Palestyny, nawet pomimo zniszczeń, jakie tam są". "Palestyńczycy postanowili tam powrócić" – zaznaczył.

Zamieszkiwana przez 2,1 mln ludzi Strefa Gazy jest zniszczona trwającą ponad 15 miesięcy wojną. Konflikt wybuchł, gdy rządzący tym terytorium Hamas zaatakował 7 października południe Izraela, zabijając ok. 1200 osób. W odwecie izraelska armia rozpoczęła operacją mającą zniszczyć Hamas. Zginęło w niej ponad 47 tys. Palestyńczyków. Od 19 stycznia obowiązuje zawieszenie broni, ale perspektywy jego utrzymania są niepewne.

PM/PAP

Portal Obronny SE Google News
Autor:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki