WIELKI WÓDZ W GROBIE SIĘ PRZEWRACA
Zacznijmy od tego, że głową państwa – według północnokoreańskiej konstytucji nie jest obecny lider Partii Pracy Korei (jedynej w KRLD), Naczelny Dowódca Koreańskiej Armii Ludowej, Przewodniczący Komisji Spraw Państwowych KRLD itd. itd.
Jest nim jego dziadek Kim Il Sung, w Polsce bardziej znany jako Kim Ir Sen. Ten założyciel KRLD, Wielki Wódz jest od 1998 r. (cztery lata po śmierci) Wiecznym Prezydentem. Za życia głosił ideę zjednoczenia Korei. Na zasadzie dobrowolnej (bo Południe samo dojrzeje do tej decyzji) lub (w ostateczności) przymuszonej (na drodze wojny). Przed tym ostatnim wariantem zjednoczenia barierę stanowiła (za czasów Wielkiego Wodza i jego następcy, Umiłowanego Wodza Kim Dzong Ila) obecność wojskowa USA w kapitalistycznej Korei...
I stało się coś, po czym Wielki Wódz przewraca się w swoim mauzoleum!
SZANOWNY PRZYWÓDCA WSKAZAŁ „PIERWOTNEGO WROGA”
Coś niebywałego. Coś, nad czym zastanawiają się obywatele KRLD, a czego raczej głośno nie zdradzą, bo to byłoby niekorzystne dla ich zdrowia, a nawet i życia. W poniedziałek (15 stycznia) Szanowny Towarzysz Kim Dzong Un obwieścił, że „pierwotnym wrogiem” jego państwa jest Republika Korei!
Za panowania jego ojca i dziadka Południowa Korea też nie miała dobrych notowań, była określana „tylko” sługusem USA! Z „pierwotnym wrogiem” nie układa się, nie prowadzi się rozmów o pokojowym zjednoczeniu. To jasne. A skoro to jest jasne, to trzeba zmienić dotychczas obowiązującą retorykę i symbolikę związaną z ideą którą głosił Wieczny Prezydent, a której jego syn nie odważył się odstawić do lamusa.
Z wieści płynących z KRLD cieniutką strużką wynika, że Szanowny Towarzysz (w starożytnym Egipcie dodano by frazę „oby żył wiecznie”) postanowił zdemontować jeden z głównych symboli Pjongjangu: Łuk Zjednoczenia. Bo zjednoczenia nie będzie!
„Musimy usunąć paskudztwo zwane pomnikiem Trzypunktowej Karty Zjednoczenia Narodowego. Musimy też całkowicie wyeliminować takie pojęcia jak „zjednoczenie”, „pojednanie” oraz „bracia. Musimy też całkowicie wyeliminować takie pojęcia jak „zjednoczenie”, „pojednanie”oraz „bracia rodacy” z naszej historii” – zarządził Kim Trzeci, cytowany przez agencję KCNA (innej nie ma w KRLD).
Proszę Państwa, gdyby do czegoś takiego, podobnego w pryncypiach, doszło w czasach Związku Radzieckiego i/lub ludowych Chin epoki Mao, to uznane byłoby to za rewizjonizm (z pełnego tymi konsekwencjami – patrz przypadek Lwa Trockiego)!
SZANOWNY PRZYWÓDCA OSZALAŁ CZY ZMIENIŁ STYL POLITYCZNEJ GRY?
To skoro Korea Południowa jest już teraz głównym wrogiem państwa chłopów i robotników pod światłym przywództwem Partii Pracy i jej sekretarza generalnego, to na Półwyspie powiało jeszcze bardziej wojną? Szanowny Przywódca po raz tysięczny obwieścił, że KRLD „nie chce wojny” i – to jest nowością – „ale też nie ma zamiaru jej unikać”.
No-profitowa agencja Associated Press w komentarzu do historycznego przewartościowania północnokoreańskiej polityki stwierdziła: „Uznanie Południa za stałego przeciwnika, a nie potencjalnego partnera pojednania, mogłoby również stanowić część wysiłków na rzecz poprawy wiarygodności eskalacyjnej doktryny nuklearnej Kima, która upoważnia wojsko do przeprowadzania wyprzedzających ataków nuklearnych na przeciwników, jeśli uzna, że przywództwo w Pjongjangu jest zagrożone...
Tymczasem na oficjalnej polskojęzycznej stronie Północnej Korei nowego nie widać. Możliwe, że redaktorzy jeszcze nie dostali odpowiednich wytycznych, bo w czwartek (18 stycznia) można było poczytać o zjednoczeniu w duchu idei Wielkiego Wodza..
„W 1980 Wielki Wódz Kim Ir Sen napisał konstytucję Demokratycznej Konfederacyjnej Republiki Koryo, był to projekt pokojowego zjednoczenia kraju, który uwzględniał istnienie dwóch systemów gospodarczych: kapitalistycznego i socjalistycznego.
Pokojowe zjednoczenie na Półwyspie Koreańskim jest możliwe, jednak nie jest nim zainteresowane USA, które co roku wraz z armią Południowej Korei organizują wielkie manewry wojskowe takie jak „Ulji Focus Lens” czy „Team Spirit”, aby pokazać że mogą dominować. Zjednoczenie będzie możliwe gdy amerykańskie wojska opuszczą Koreę Południową, a ludzie odzyskają wolność.
Pokój, przyjaźń i niepodległość, to są marzenia Koreańczyków i nikt ich nie zatrzyma w dążeniu do ponownego połączenia koreańskich rodzin!”. I co tu chodzi?