Przyjaciół można krytykować, ale nie karać
Deklaracja ta padła ze strony czołowego niemieckiego dyplomaty w trakcie parlamentarnej dyskusji na temat działań Izraela oraz sytuacji humanitarnej w Strefie Gazy. Odbyła się ona w przeddzień wizyty w Berlinie izraelskiego ministra spraw zagranicznych Gideona Saara. W czwartek (5 czerwca) ma on w planach m.in. wraz z Wadephulem złożenie wieńców pod Pomnikiem Pomordowanych Żydów Europy, nieopodal Bramy Brandenburskiej.
W wywiadzie udzielonym pod koniec maja dziennikowi „Süddeutsche Zeitung” Wadephul zapowiedział rewizję dostaw broni do Izraela wobec naruszania przez ten kraj międzynarodowego prawa humanitarnego w Strefie Gazy. Zgodnie z tym, co zadeklarował w rozmowie z „SZ”, dalsza pomoc z RFN miała być warunkowana wynikami tego przeglądu. Dyplomata nie wykluczył częściowego wstrzymania dostaw.
Wywiad Wadephula odbił się szerokim echem w niemieckiej koalicji, podzielonej w ocenie działań Izraela. Politycy SPD obawiają się, że dalej dostarczając temu państwu broń, Niemcy narażają się na oskarżenia o łamanie prawa międzynarodowego i w efekcie mogą zostać pociągnięte do odpowiedzialności przez sądy międzynarodowe.
Kierownictwo socjaldemokratów, krytykując sposób prowadzenia przez Izrael wojny, opowiedziało się w poniedziałek za ograniczeniem pomocy wojskowej, choć nie za całkowitym jej wstrzymaniem.
– Naszym zdaniem nie ma już mowy o proporcjonalności w Strefie Gazy – stwierdził sekretarz generalny SPD Tim Kluessendorf.
Wśród chadeków znajduje się więcej obrońców rządu Benjamina Netanjahu.
– Przyjaciół można krytykować, ale nie karać. Ograniczenie dostaw byłoby sprzeczne z racją stanu w polityce wobec Izraela, tego CSU nie akceptuje – powiedział tygodnikowi „Der Spiegel” Alexander Hoffmann, poseł tej bawarskiej partii.

Politycy CDU/CSU i SPD: bezpieczeństwo Izraela jest niemiecką „racją stanu”
Zgodnie z badaniami ZDF, 80 proc. respondentów w RFN uważa, że biorąc pod uwagę liczbę ofiar cywilnych, Izrael prowadzi wojnę w sposób nieuzasadniony. Badanie przeprowadzone przez instytut Insa wykazało natomiast, że nieco ponad połowa Niemców w ogóle sprzeciwia się dostawom broni do Izraela.
73 proc. Niemców opowiada się za zaostrzeniem kontroli nad eksportem broni do Izraela, a 30 proc. popiera całkowity zakaz takich dostaw. To wyniki sondażu ARD, opublikowanego 4 czerwca 2025 r.
Rząd federalny nie jest zobowiązany konstytucyjnie, by kierować się wolą społeczeństwa. Niemcy nadal niosą w sobie i na sobie brzemię historycznej odpowiedzialności za to, co III Rzesza uczyniła Żydom. W niemieckiej debacie publicznej istnieje duża ostrożność wobec krytyki Izraela. Każda forma nacisku na ograniczenie pomocy wojskowej bywa przez część elit politycznych uznawana za potencjalnie antysemicką. Nawet gdyby Berlin brał pod uwagę wolę opinii publicznej, to i tak jest zobowiązany do dostarczania broni Izraelowi na podstawie wcześniej zawartych umów dwustronnych.
Niemcy dostarczają Izraelowi m.in. rakiety oraz części do systemów uzbrojenia, a także okręty podwodne typu Dolphin. Dostawa tych ostatnich jest w jednej trzeciej finansowana przez państwo niemieckie. Nadto niemieccy politycy CDU/CSU i SPD podkreślają, że bezpieczeństwo Izraela jest „racją stanu” (niem. Staatsräson).
Takie partie jak: Alternative für Deutschland, Bündnis 90/Die Grünen, Die Linke, Bündnis Sahra Wagenknecht – Vernunft und Gerechtigkeit nie podzielają tej opinii. Są one w mniejszym lub większym stopniu przeciwnikami dostarczania broni dla Izraela...
Polecany artykuł: