VIS-y dla kolekcjonerów sprzedano w dwie godziny. Kiedy kolejna edycja?

2025-07-21 15:30

Fabryka Broni „Łucznik” Radom, po raz drugi w swej powojennej historii, wypuściła na rynek kolekcjonerski pistolet VIS wz. 35. Po raz pierwszy – na okoliczność 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Po raz drugi – w połowie lipca tego roku – dla uświetnienia 100 lat istnienia Fabryki. W pierwszej edycji wyprodukowano 50 sztuk legendarnego pistoletu Wojska Polskiego; po 13,5 tys. zł za sztukę. W drugiej – dwa razy więcej; po 20 tys. zł za egzemplarz. Jak ten na powyższym zdjęciu.

VIS wz. 35 reedycja

i

Autor: FB Łucznik

Że drożej? Cóż – inflacja, wzrost kosztów produkcji itp. Ani „stare”, ani „nowe” ceny nie wystraszyły nabywców. Pistolety sprzedano w dwie godziny. Jak długo trzeba będzie poczekać na 3. edycję kolekcjonerskich VIS-ów? Do 90. rocznicy wybuchu II wojny światowej?

VIS wz. 35 nadal budzi emocje i cieszy się uznaniem

Tak się złożyło, że Fabryka okolicznościową gratkę dla kolekcjonerów (z portfelem) może także traktować jako operację upamiętniającą 90. rocznicę oficjalnego przyjęcia VIS-a na uzbrojenie dla Wojska Polskiego. A nastąpiło to 26 sierpnia 1935 r. Zatem może niebawem jeszcze parędziesiąt sztuk VIS-a opuści radomską Fabrykę?

Błyskawicznie zakończoną sprzedaż kolekcjonerskich VIS-ów Seweryn Figurski, prezes Zarządu Fabryki Broni „Łucznik” – Radom, tak ocenił:

– Tak szybka reakcja ze strony kolekcjonerów i pasjonatów to najlepszy dowód, że pistolet VIS wz. 35 nadal budzi emocje i cieszy się uznaniem. Pokazuje ona także, jak silna jest emocjonalna więź między historią naszej Fabryki a kolekcjonerami i pasjonatami broni. Reedycja VIS-a to nie tylko wyjątkowy hołd dla polskiego dziedzictwa zbrojeniowego, ale i wyraz dumy z tego, co przez sto lat udało się stworzyć w Radomiu. To dla nas wyjątkowy moment, bo możemy nie tylko świętować jubileusz, ale również przywrócić do życia kawałek historii, który ma ogromne znaczenie dla polskiego przemysłu zbrojeniowego i tożsamości narodowej…

Ktoś niezorientowany może uznać, że to są repliki. Nie, nic z tych rzeczy. To wznowienie produkcji oryginalnej konstrukcji przez tego samego producenta lub jego następcę prawnego, przy użyciu oryginalnej dokumentacji technicznej i zachowaniu wszystkich parametrów konstrukcyjnych pierwowzoru. A to jest – jak podkreślił prezes Figurski – reedycja VIS-a wz. 35.

Jak zrobić pozwolenie na broń? Michał Kwiatkowski tłumaczy

VIS wz. 35 nie był, jak się często uważa, kopią Colta 1911A1

Znawcy wiedzą, że to fałsz, ale nie wszyscy Czytelnicy Portalu Obronnego są już ekspertami od polskiej broni strzeleckiej. Owszem, na tzw. pierwszy rzut oka wygląda jak Colt 1911A1. To podobnie, jak stereotypowo uważa się, że AK-47 to kopia niemieckiego StG44.

Owszem, twórcy VIS-aPiotr Wilniewczyc i Jan Skrzypińskiinspirowali się amerykańskim pistoletem (w owym czasie nie tylko oni). Jednak oba modele różnią się zasadniczo. W kalibrze, wymiarach, systemie zasilania, mechanice odrzutu oraz rozwiązaniach konstrukcyjnych. Dostosowano go do amunicji 9 mm Parabellum; zasada działania oparta jest na krótkim odrzucie lufy, ryglowanie następowało przez jej przekoszenie w płaszczyźnie pionowej.

Twórcy wprowadzili zaawansowane, jak na lata 30., rozwiązania:

• układ sprężyny powrotnej: wykorzystuje prowadnicę z wewnętrznym buforem (captive recoil spring), co eliminuje konieczność stosowania oddzielnego obejmującego rurkę tłoka pierścienia (barrel bushing);

• brak tulei zamkowej: VIS nie ma barrel bushing, który w M1911 uszczelnia spód lufy przy krótkim odrzucie;

• bezpiecznik młoteczkowy (hammer-drop safety): innowacja zabezpieczająca od przypadkowego strzału po odbezpieczeniu iglicy.

Nowości w polskiej konstrukcji było na tyle dużo i znaczących, że konstruktorzy ją opatentowali. 8 lutego 1932 r. przyznano im (po roku od złożenia wniosku) patent nr 15567 „dla automatycznego pistoletu 8-strzałowego WiS kal. 9 mm PWU” (PWU – Państwowa Wytwórnia Uzbrojenia – Portal Obronny).

VIS wz. 32, VIS wz. 35 i P35(p) – od polskiej do niemieckiej produkcji

Prawa do patentu kupił od konstruktorów Departament Uzbrojenia Ministerstwa Spraw Wojskowych. Zapłacił 50 tys. zł. Za takie pieniądze można było kupić 10 nowych polskich Fiatów 508. Dodatkowo resort dorzucił konstruktorom po trzy pistolety z serii od 001 do 006.

Skoro już prawa patentowe należały do państwa, to zmieniono początkową nazwę WiS (od pierwszych liter nazwisk konstruktorów) na VIS, co po łacinie znaczy „siła”.

Choć broń w nazwie ma wz. 35, to pracowano nad nią od początku lat 30. Pierwszą partię testową pistoletów wyprodukowano we wrześniu 1932 r. z oznaczeniem… wz. 32. W latach 1933–34 pistolety podano ciężkim testom. Sprawdzano m.in., jak się zachowują po oddaniu 6 tys. strzałów.

Po testach wprowadzono kilka drobnych zmian i 26 sierpnia 1935 r. VIS wz. 35 wszedł oficjalnie na uzbrojenie Wojska Polskiego. Z przeznaczeniem nie tylko dla oficerów, ale także dla… kawalerzystów. Do końca sierpnia 1939 r. radomska Fabryka wypuściła w Polskę prawie 50 tys. sztuk.

Pistolet (również w reedycji) produkowano głównie metodami obróbki ubytkowej (frezy, toczenie), ręcznego wykończenia i precyzyjnego montażu, co zdecydowało o jego doskonałej celności i niezawodności. Potem produkcja była kontynuowana przez Niemców – w Radomiu i po przeniesieniu produkcji do Austrii, w fabryce koncernu Steyr – jako P35(p).

Niemieckiej produkcji pistolet miał się tak do polskiego, jak dziś ma się chiński zegarek do szwajcarskiego. Produkcję uproszczono, materiały nie były już pierwszej jakości. W sumie Niemcy wyprodukowali ok. 300 tys. sztuk P35(p).

VIS wz. 35 na swoje czasy był bardzo dobrym pistoletem

I stosunkowo niedrogim, bo z kaburą dla wojska kosztował ok. 130 zł, a dla cywilów (bez kabury) ok. 200 zł. Dla porównania: 7,92 mm kbk wz. 29, czyli polskie mausery z końcowej produkcji, kosztowały ok. 165 zł. A szablę wz. 34, słynną ludwikówkę, wyceniono na 36 zł (przy koszcie produkcji ok. 25 zł). Do cen jeszcze wrócę, teraz pora na parę opinii zachodnich specjalistów. Dlatego zachodnich, bo polscy uważają VIS-y – nieco z sentymentalnych względów – za pistolety idealne. Zresztą, zachodni najczęściej mają zbliżoną opinię.

Ian McCollum z kanału Forgotten Weapons, uznawany za jednego z najbardziej szanowanych ekspertów od historycznej broni palnej, określił VIS 35 jako „jeden z najlepszych automatycznych pistoletów II wojny światowej pod względem zarówno obsługi, jak i jakości”. McCollum podkreśla, że pistolet łączył najlepsze cechy z projektów Browning Hi-Power i Colt 1911A1.

R.W. Simms, ekspert broni z Midwestern Firearms Corporation, w recenzji napisał: „VIS-35 wyprodukowany przez Polskę należał do najlepszych pistoletów 9 mm używanych w II wojnie światowej. Pod względem celności i niezawodności jest z pewnością tak dobry jak pistolet P.38, prawdopodobnie lepszy niż P.08 Luger, a przewyższa go jedynie FN/Browning Hi-Power dzięki 13-nabojowemu magazynkowi”.

Z kolei Military Arms Channel w swojej recenzji podkreślał, że „niektórzy kolekcjonerzy argumentują, że to najlepszy pistolet II wojny światowej”.

Legenda legendą, sentyment sentymentem, a życie życiem

Skoro mowa o kolekcjonerach. 20 tys. zł za reedycję. Tyle samo płaci się za przedwojennego VIS-a w tzw. średnim stanie, czyli dalekim od ideału. Albo 70 tys. zł za „prawie nówkę”. P35(p) można kupić znacznie taniej – poniżej 12 tys. zł. Wszystkie te egzemplarze pod względem przydatności bojowej są już bronią przestarzałą.

Legenda legendą, sentyment sentymentem, a życie życiem. US Army dopiero w latach 70. zrezygnowała z Colta 1911. Od dawna on i nasz VIS dobre lata mają za sobą. VIS mieści tylko 8 nabojów (Colt tylko 7 plus jeden w komorze). Za to Glock 17 ma w magazynku 17 nabojów. Pistolety sprzed II wojny światowej, łącznie z naszą legendą, mają już przestarzały system zabezpieczeń. Nie można do nich dodawać akcesoriów, obsługa jest wygodna tylko dla osób praworęcznych.

Współczesne pistolety nie powstają już wskutek frezowania. Dziś do produkcji używa się precyzyjnych odlewów z metali lekkich i polimerów. O taką broń łatwiej dbać, rdza nie chwyta się jej tak, jak VIS-a czy jemu podobnych konstrukcji. Pewne jest jednak to, że żadna rdza nie przegryzie legendy, jaką owiany jest nasz VIS wz. 35.

I dlatego, gdyby Fabryka Broni „Łucznik” kiedyś wpuści kolejną reedycyjną serię, to nawet gdyby pistolety sprzedawano po 30 tys. zł za sztukę, to też szybko znajdą nabywców. Bo VIS wz. 35 jest ikoną polskiej myśli rusznikarskiej, bronią pożądaną przez kolekcjonerów i taką pozostanie!

Sonda
Czy Glock to twoim zdaniem dobry pistolet?