Rady b. sekretarza generalnego NATO. Deeskalacja wojny czy jej eskalacja?

2025-11-06 17:34

B. szef NATO, Anders Fogh Rasmussen, ostrzega przed ryzykiem „wiecznej wojny” na Ukrainie, jeśli Europa nie zwiększy zdecydowanie presji na Rosję oraz nie wzmocni pomocy wojskowej dla Kijowa. Podkreśla, że obecne działania są niewystarczające i potrzebne są konkretniejsze kroki, takie jak wykorzystanie zamrożonych aktywów rosyjskich (ok. 160 mld dolarów) na wsparcie Ukrainy, a także stworzenie europejskiej tarczy przeciwrakietowej i dronowej na granicach NATO z Ukrainą. • Należy wykorzystać zamrożone aktywa rosyjskie (ok. 160 mld USD) dla zakupu broni dla Ukrainy i dla jej powojennej odbudowy. • Należy przygotować europejskie siły stabilizacyjne do działania jeszcze przed zawieszeniem broni lub porozumieniem pokojowym. • Rosja zacznie negocjować tylko wobec wyraźnej przewagi militarnej Ukrainy.

Anders Fogh Rasmussen

i

Autor: Wikipedia/ CC0 4.0

• Należy wykorzystać zamrożone aktywa rosyjskie (ok. 160 mld USD) dla zakupu broni dla Ukrainy i dla jej powojennej odbudowy.

• Należy przygotować europejskie siły stabilizacyjne do działania jeszcze przed zawieszeniem broni lub porozumieniem pokojowym.

• Rosja zacznie negocjować tylko wobec wyraźnej przewagi militarnej Ukrainy.

Mniej retoryki, więcej pragmatycznych działań

Rasmussen uważa, że dotychczasową natowską retorykę winny zastąpić realne rozwiązania strategiczne. Należy przygotować europejskie siły stabilizacyjne do działania jeszcze przed zawieszeniem broni lub porozumieniem pokojowym. Wreszcie, nie zważając na możliwe debaty prawne, należy sięgnąć do zamrożonych rosyjskich aktywów finansowych dla sfinansowania potrzeb Ukrainy.

„Musimy pomóc Ukraińcom chronić się przed rosyjskimi rakietami i dronami, budując tarczę powietrzną, która pomoże Ukraińcom zestrzeliwać rosyjskie rakiety i drony. Kraje NATO sąsiadujące z Ukrainą mogą stać się miejscem budowy systemu obrony powietrznej i rakietowej opartego na NATO”cytuje brytyjski dziennik b. sekretarza generalnego NATO.

Tenże ostrzega (czynił już to wcześniej w WSJ, że:

„Jeśli nie wprowadzimy poważnych zmian w strategii, będziemy musieli liczyć się z niekończącą się wojną. Putin nie ma motywacji do angażowania się w negocjacje pokojowe, dopóki uważa, że może wygrać na polu bitwy. Potrzebne są zmiany w tempie i sposobie myślenia”.

Zatem zdaniem Rasmussena Rosja zacznie negocjować zakończenie wojny jedynie pod wpływem wyraźnej przewagi militarnej Ukrainy. Ostrzega jednak, że Europa nie może polegać na wsparciu USA w nieskończoność ze względu na niepewność amerykańskiego zaangażowania w nowej administracji. Bez silniejszego przywództwa i natychmiastowej pomocy Ukraina może utknąć w długotrwałym konflikcie o niskiej intensywności, który będzie stopniowo wyczerpywał jej zasoby.

B. sekretarz generalny NATO uważa, iż wciąż możliwe jest wznowienie rozmów o dostawach amerykańskich pocisków manewrujących Tomahawk na Ukrainę. Gdyby Niemcy zechciały dostarczyć Taurusy, to mogłoby to zmienić zdanie Donalda Trumpa w kwestii przekazania Tomahawków, od czego obecnie się wstrzymuje. Byłaby to też forma nacisku na Putina, skłaniająca go do negocjacji.

3 mld zł na rozwój systemu Narew | Portal Obronny
Garda: Gen. Starzyński o dowodzeniu przestrzenią powietrzną
Portal Obronny SE Google News

Kilka zdań komentarza

Czy gdyby państwa członkowskie NATO przyjęły postulaty b. sekretarza generalnego, to skutkiem tego byłby koniec wojny bliższy czy dalszy? Jedno i drugie jest możliwe. Jeśli jednak miałyby one prowadzić do tego, że Moskwa uznałaby, iż możliwa jest integracja Ukrainy z NATO, to wojna trwałaby dłużej, nie krócej.

Pan Rasmussen zapomina, że (jak na razie) sam Donald Trump (a to USA jest fundamentem NATO, a nie państwa europejskie) nie jest zwolennikiem rozszerzenia NATO o Ukrainę. Koncepcja utworzenia europejskiej tarczy antyrakietowej i antydronowej jest również dyskusyjna. I nie w tym, że taka powstanie, bo może lub nawet powinna ona zaistnieć jako czynnik odstraszający Rosję od wojny z Zachodem.

Istnieje jednak spore ryzyko, że gdyby taki system mógł „pomóc Ukraińcom chronić się przed rosyjskimi rakietami i dronami”, to znaczyłoby, że te środki napadu powietrznego musiałyby być neutralizowane nad terytorium Ukrainy. A jak już by to Kreml ostrzega, że takie działania spotkają się z odpowiedzią. Z jaką i czy to są tylko werbalne pogróżki, to tylko Putin i Bóg jeden raczą wiedzieć...

Sonda
Uważasz, że Wojsko Polskie winno niszczyć z naszego terytorium rosyjskie rakiety lecące nad Ukrainą?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki