One generują głód, głód generuje wojny. 300 mln ludzi w świecie cierpi skutki tej zależności

2024-01-08 16:54

Dodajmy do tego jeszcze dwa czynniki: zmiany klimatyczne, które wpływają negatywnie na wyniki rolnictwa oraz klęski żywiołowe. A potem jak wyżej. Zeszły rok był wypełniony kryzysami humanitarnymi. Obecny wcale nie zapowiada się na lepszy. W 2023 r. kryzysem numer jeden była wojna na Ukrainie. Teraz widać, że wcale nie mniejszym jest/będzie wojna w Izraelu. Tym większym, gdyby doszło do „dobrowolnej” relokacji mieszkańców Strefy Gazy z państw tzw. Czarnej Afryki.

obóz uchodźcy Irak

i

Autor: UNICEF

– WHO odnotowało w zeszłym roku ponad 1,3 tys. napadów na pracowników, placówki służby zdrowia i transporty medyczne. Większość na terenie Strefy Gazy oraz Ukrainy. W takim wypadku trudno jest pomagać poszkodowanym cywilom. Ich sytuacja zdrowotna stale się pogarsza: nie tylko w wyniku bombardowań, ale również utrudnionego dostępu do lekarzy, czystej wody i żywności – opisuje sytuację na terenach objętych konfliktami Małgorzata Olasińska-Chart z Polskiej Misji Medycznej.

ONZ prognozuje, że aż 300 mln ludzi, żyjących w kilkudziesięciu krajach, będzie potrzebować pomocy humanitarnej. W zeszłym roku dotyczyło to 258 mln osób (z 58 państw).

Od 7 października, kiedy to Hamas zaatakował Izrael, a ten wziął odwet i prowadzi systematyczne niszczenia przeciwnika (wraz z cywilami), wojna na Ukrainie nieco zeszła z pierwszego planu postrzegania światowej opinii publicznej. To nie znaczy, że kraj ten nie potrzebuje pomocy humanitarnej. Są jednak takie państwa, którymi zachodnia opinia, obywatele tzw. Zachodu „średnio” interesują się. To znaczy: nie interesują się – stwierdzając bez owijania w bawełnę.

Takim państwem jest Etiopia pogrążona w ogromnym kryzysie humanitarnym; kryzysie wywołanym przez wojnę domową. Trwała ona od końca 2020 do końca 2022. Skutek: według ONZ w Etiopii pomocy potrzebuje 24 mln ludzi. Inaczej będą niedożywienia w – jeśli to jest odpowiednie stwierdzenie – w najlepszym przypadku. A i już teraz głód w Etiopii to codzienność, ze wszelkiego tego skutkami, ze śmiercią włącznie.

Gen. Koziej "W koncepcji wojny, którą prowadzi Putin, jest w pierwszej kolejności zabijanie cywilów" [Express Biedrzyckiej]

Przypomnieć należy, że ofiarami konfliktów wojennych, szczególnie w Afryce (ale także w Birmie i w Afganistanie) są dzieci. Ofiarami szczególnymi, bo są one wykorzystywane do prowadzenia wojny. Są żołnierzami, choć konwencje międzynarodowe tego zabraniają, o czym w corocznych raportach donosi Biuro Specjalnego Przedstawiciela Sekretarza Generalnego ds. Dzieci i Konfliktów Zbrojnych.

Dzięki trwającej od 2014 r. do 2016 r. kampanii „Dzieci, nie żołnierze” udało się sprawić, że 140 tys. dzieci przestało – na rozkaz dorosłych – strzelać do wskazanych im przez nich wrogów. Czy to oznacza, że dzieci nie są już żołnierzami? Wprost przeciwnie. Szacuje się (Reuters), że w 2023 r. w 20 krajach w czynnej służbie wojskowej pozostawało od 150 tys, do ćwierć miliona nieletnich, w tym nawet w wieku 8 – 9 lat. Nawet jeśli są to przeszacowane liczby, to i tak te faktyczne są przerażające.

Jesienią 2023 r. szwedzki magazyn „Kvartal” podał (powołując się na wstępne dane  Confused Data Program, że w 2023 r. w wojnach i konfliktach zbrojnych zginęło o prawie 100 tys. mniej osób zginęło w w porównaniu z 2022 r. Czyli 140 tys. ( w 2022 r. - 240 tys.). Rekordowym, jeśli można użyć takiego określenia, było rok 1995. Wówczas zginęło 850 tys. ludzi w różnym wieku...

Sonda
Czy można być neutralnym wobec wojny na Ukrainie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki