Kto wygra? Na wyniki tych wyborów czekają nie tylko w USA. W Moskwie, Kijowie, Warszawie i Brukseli – również

2024-11-05 15:30

Możliwe, że w środę (6 listopada) będzie wiadomo, kto zasiądzie w Białym Domu. To ma globalne znaczenie. Kluczowe także dla wojny na Ukrainie. Kamala Harris opowiada się za wspieraniem militarnym Kijowa i rozpoczęciem negocjacji z Moskwą tylko wtedy, gdy będzie chciała tego Ukraina i przy jej pełnym zaangażowaniu w ten proces. Donald Trump zapowiada rychłe zakończenie wojny, ale nie wiadomo, jak miałoby do tego dojść i czy czasem nie kosztem Ukrainy.

pytajnik, niewiadomoa, zagadka

i

Autor: pixabay.com

Wynik wyborów prezydenckich w USA będzie miał kluczowe znaczenie dla wojny w Ukrainie. Kamala Harris jest zwolenniczką kontynuacji wsparcia militarnego dla Ukrainy i rozpoczęcia negocjacji z Moskwą tylko przy pełnym zaangażowaniu Kijowa. Donald Trump zapowiada zdecydowane działania na rzecz zakończenia wojny, ale nie wiadomo, w jaki sposób miałoby się to odbyć i czy kosztów nie poniesie Ukraina, a w konsekwencji także Europa. Wiele pytań budzą także jego plany co do NATO...

Stany Zjednoczone dla Polski są sojusznikiem strategicznym

Jak wskazuje European Union Institute for Security Studies w analizie „Trump, Harris and Transatlantic uncertainties. What choices for Europe?”, stanowiska Kamali Harris i Donalda Trumpa są radykalnie różne w kilku kluczowych kwestiach polityki zagranicznej, m.in. dotyczących sytuacji na Bliskim Wschodzie, w Azji czy wojny w Ukrainie.

Różnice dotyczą także Sojuszu Północnoatlantyckiego. O ile Kamala Harris podkreśla, że USA będą wspierać europejskich sojuszników, o tyle były prezydent wielokrotnie groził wycofaniem się z NATO i odmową pomocy sojusznikom, którzy nie inwestują przynajmniej 2 proc. PKB w zbrojenia. Podczas kampanii Trump mówił również o koncepcji „uśpionego NATO”, w którym USA ograniczają swoje zaangażowanie i wycofują część zasobów.

– Stany Zjednoczone dla Polski są sojusznikiem strategicznym. Trump ma jednak podejście bardziej transakcyjne, w związku z tym jemu zależy bardziej na korzyści w dużym stopniu finansowej, czyli na przykład wynikającej ze sprzedaży broni amerykańskiej. Natomiast różnice między kandydatami dotyczą polityki globalnej, europejskiej w stosunku do Rosji i losów NATO – ocenia dr hab. Tomasz Płudowski, prof. AEH, prodziekan Wydziału Nauk Społecznych w Akademii Ekonomiczno-Humanistycznej w Warszawie.

Garda: Dr Tomasz Smura z Fundacji Puławskiego o NATO

Strachy na lachy, czyli Trump będzie likwidatorem NATO?

Tu i ówdzie straszy(ło) się Trumpem, jako likwidatorem NATO. Obawy uzasadnione?

Nie sądzę, żeby Trump zlikwidował NATO, natomiast on rzeczywiście będzie osobą nieco nieprzewidywalną. Będzie chciał wywierać znacznie większy wpływ. Na pewno widać jego negatywne nastawienie do różnych potęg europejskich, na przykład Niemców – wskazuje dr hab. Tomasz Płudowski.

Zdaniem eksperta Trump może próbować ograniczać pozycję Niemiec w NATO. Niejednokrotnie krytycznie wypowiadał się na temat części krajów europejskich, co może oznaczać, że w przypadku prezydentury mógłby próbować rozgrywać poszczególne państwa między sobą. Tym bardziej że jest zwolennikiem raczej dwustronnych sojuszy między krajami niż wielonarodowej współpracy.

– Trump może próbować wykorzystywać Polskę. Przykładowo my usłyszymy, że stalibyśmy się większą potęgą, a jemu ostatecznie zależy na tym, żeby ograć Niemcy. Natomiast w interesie Polski, w interesie NATO jest to, żebyśmy grali wspólnie do jednej bramki, czyli żebyśmy utrzymywali dobre relacje zarówno z Europą Zachodnią, jak i ze Stanami Zjednoczonymi – przekonuje amerykanista.

A jaki wpływ na wojnę na Ukrainie mogą mieć te wybory?

Odpowiedź: istotny. Bez względu na to, kto je wygra. Strategia Kamali Harris zakłada kontynuowanie wsparcia militarnego dla Ukrainy i rozpoczęcie negocjacji z Moskwą tylko przy pełnym zaangażowaniu Kijowa i udziale europejskich sojuszników.

– Harris o tym wyraźnie mówiła, że widzi to jako element rozgrywki światowej pomiędzy Wschodem i Zachodem, między NATO, Stanami Zjednoczonymi a Rosją. W związku z tym ona powtarza, tak jak m.in. politycy naszego regionu, że Putin się nie zatrzyma i po Ukrainie będą kolejne kraje regionu. Niektórzy czynią porównania do Hitlera przed wojną, że polityka ustępstw nie skończy się dobrze, dojdzie do kolejnych konfliktów potencjalnych i realnych – prognozuje dr hab. Tomasz Płudowski.

Pojawiają się obawy, że następnym razem Rosja może zaatakować kraj będący członkiem UE i NATO, aby sprawdzić i zaangażowanie Trumpa, i postanowienia Sojuszu dotyczące wzajemnej obrony.

European Union Institute for Security Studies Polityka wskazuje, że w razie ewentualnej wygranej polityka Trumpa wobec wojny Rosji z Ukrainą mogłaby przybrać formę „podwójnej presji”. Aby zmusić strony do stołu negocjacyjnego, ostrzegłby Ukrainę, że wstrzyma pomoc wojskową i zagroziłby Rosji zwiększeniem transferów broni na Ukrainę. Eksperci wskazują jednak, że to tylko jeden ze scenariuszy, a propozycje Trumpa pozostają trudne do przewidzenia.

Różne są warianty zakończenia wojny na Ukrainie

Hipotetyczne porozumienie między Ukrainą a Rosją przewidywałoby zakończenie działań wojennych w zamian za neutralność Ukrainy, a Rosja zachowałaby faktyczną kontrolę nad okupowanymi przez siebie terytoriami ukraińskimi.

Ukraina, wspierana przez większość europejskich członków NATO, raczej nie zaakceptuje strat terytorialnych bez silnych gwarancji bezpieczeństwa. Putin z kolei może się zdecydować na kontynuowanie wojny w przekonaniu, że USA nie utrzyma wsparcia finansowego i wojskowego dla Ukrainy.

– Trump obiecuje, że zakończy wojnę następnego dnia, co jest oczywiście nierealistyczne, chyba że ma jakąś umowę z Putinem, co też nie jest całkowicie wykluczone. Podczas kampanii wyborczej w latach 80. w ambasadzie w Teheranie przetrzymywani byli Amerykanie, którzy zostali uwolnieni dosłownie w momencie przemówienia inauguracyjnego Reagana. W związku z tym można się spodziewać, że tam było jakieś porozumienie, być może niejawne, tylko dorozumiane, bo nie mógł to być całkowity przypadek. Możliwe też, że druga strona po prostu wykorzystywała okoliczności polityki amerykańskiej i grała na rzecz jednego kandydata. Tutaj możemy mieć do czynienia z czymś podobnym – wskazuje amerykanista.

A jak będzie, to się wkrótce przekonamy.

Sonda
Kto wygra wybory prezydenckie w USA?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki