Kiedy szabat w Izraelu znów będzie dniem świątecznym? Nic nie zapowiada, by wojna miała się ku końcowi

2023-11-04 14:26

Sobota jest dniem świętym dla wyznawców judaizmu. Szabas vel szabat (hebr. ‏שַׁבָּת‎ lub יוֹם הַשַׁבָּת, od rdzenia szbt: szin + bet/bejt + taw = „odpoczywać”, „ustać”, „obserwować”, „zaprzestać działalności”) dziś jest nim tylko dla chasydów, żydów ortodoksyjnych, ideologicznych negatorów każdej wojny. Sobota (4 listopada) to kolejny dzień wojny między państwem izraelskim a ortodoksami islamskimi, Hamasem. I jak w każdym dniu i tej wojny giną ludzie...

Palestyna, wojna,

i

Autor: pixabay.com

Armia izraelska (IDF) zakomunikowała (4 listopada), że wyniku operacji prowadzonej w Strefie Gazy przeciwko Hamasowi „zabito dziesiątki terrorystów”. „Żołnierze zabili terrorystów, przejęli ich broń i tunele wykorzystywane do celów terrorystycznych”. Rzecznik prasowy IDF, gen. bryg. Daniel Hagari, obwieścił mediom, że w północnej części Strefy izraelskie siły pancerne zniszczyły trzy punkty obserwacyjne Hamasu, a podczas „starcia z 15 terrorystami zabito wielu z nich”. Podał, że trwa „oczyszczanie budynków i rozbrajanie ładunków wybuchowych".

W sobotę także strona palestyńska przedstawiła raport o ofiarach działań IDF. Od początku wojny (rozpoczętej 7 października zmasowanym atakiem Hamasu na Izrael – tego w komunikacie nie zaznaczono) zginęło 9488 osób (w tym 3900 dzieci i 2509 kobiet). Według danych zebranych przez agencję AP od tego czasu 1400 Palestyńczyków zginęło i 5400 zostało rannych na Zachodnim Brzegu Jordanu – czytamy w depeszy PAP. Według WHO 70 proc. ofiar po obydwu stronach konfliktu to kobiety i dzieci.

Izrael przypomina światowej opinii publicznej, że od 7 października Hamas porwał, jako zakładników, 274 osoby, w tym co najmniej 33 dzieci. Wśród zakładników są ludzie z ponad 40 krajów. Przede wszystkim zakładnikami są mieszkańcy terenów przygranicznych i znajdujących się tam kibuców. Kibuc, to spółdzielcze gospodarstwo. Dla Izraelczyków są to „dobrowolne żydowskie wspólnoty osadnicze w Izraelu”. Spółdzielcy stanowią 1,6 proc. mieszkańców Izraela. Kibuce dają ok. 9 proc. produkcji przemysłowej Izraela. Palestyńczycy postrzegają kibuce jako narzędzie polityki Izraela zmierzające do ich rugowania. Hamas twierdzi, że uwolni zakładników, jeśli tylko Izrael wypuści na wolność wszystkich Palestyńczyków przetrzymywanych w izraelskich więzieniach i zgodzi się na zwieszenie broni.

Wieczorny Express dr Wojciech SZEWKO

Jak w każdej wojnie i w tej jest tak, że zagraniczni obserwatorzy są po jednej lub drugiej stronie konfliktu. Izrael wspiera USA i NATO. Hamas ma poparcie Iranu, co nie powinno dziwić, gdyż Teheran programowo popiera wszystkich, którzy występują – czynnie lub biernie – przeciwko Izraelowi.

Polityka polityką, ale różne postrzeganie tej wojny mają tzw. zwykli ludzie. Jedni są „za Izraelem”, inni „za Hamasem”. To poparcie jest płynne i kształtują je bieżące wydarzenia. Hamas stara się je pozyskać i – pod warunkami – opowiada się za tym, by cudzoziemcy będą mogli opuścić Strefę Gazy”. Organizacje pomocowe, w tym także polskie – m.in. Polska Misja Medyczna – alarmują, że krytyczna sytuacja humanitarna w Strefie Gazy sprawia, że zagrożone jest życie każdej przebywającej tam osoby. Jest tram coraz więcej chorych, dla których brakuje leków i pomocy medycznej. Przestrzegają, że sytuację pogorszy nadchodząca zima. Będzie jeszcze gorzej.

USA stoi za Izraelem, ale krytykuje jego działania, których ofiarą pada ludność cywilna. IDF atakuje cele cywilne, podkreślając, że Hamas uczynił z nich tarczę. W efekcie jest tak, że w atakach giną nie tylko hamasowcy. Waszyngton do dostrzega.

W piątek (3 listopada) przebywający w Izraelu sekretarz stanu USA Antony Blinken stwierdził, że „trzeba zrobić więcej, by chronić palestyńskich cywilów”. PAP podaje za CNN, że amerykańscy oficjele, w tym bliscy doradcy prezydenta Joe Bidena uważają, że Izraelowi zostało niewiele czasu, kiedy administracja będzie w stanie opierać się wezwaniom do poparcia zawieszenia broni.

Głosy takie narastają też w Partii Demokratycznej. W czwartek (2 listopada) jeden z czołowych senatorów partii zajmujący się sprawami zagranicznymi, Chris Murphy, wezwał Izrael do „zmiany kursu”. Powiedział, że: „Czas, by przyjaciele z Izraela dostrzegli, że obecne podejście operacyjne powoduje nieakceptowalny poziom szkód dla cywilów i nie wydaje się prawdopodobne, by osiągnęło cel permanentnego zakończenia zagrożenia z Hamasu”.

Problem, w tym, że premier Izraela Binjamin Netanjahu zadaje się nie słuchać nie tylko senatora, ale i prezydenta USA. Jest bowiem mało prawdopodobne, by Chris Murphy wyrażał osobistą opinię. Resumując: na razie niewiele wskazuje, by następna sobota była dniem świątecznym w Izraelu. Wręcz przeciwnie…

Sonda
W konflikcie w Izraelu opowiadasz się za...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki