Czym jest ceberagresja, czym jest cyberwojna?
Przed lutym 2022 r., według rosyjskiej firmy Zecurion Analytics, światowej klasy dostawcy rozwiązań cyberbezpieczeństwa, w tych cyberoddziałach służyć miało ok. tysiąca specjalistów, a na WOI Kreml łożył rocznie 300 mln USD. Teraz zapewne specjalistów od cyberataków i cyberwojny jest więcej i budżet również jest większy niż było to przed laty.
Oficjalnie głównymi zadaniami WOI są:
• zarządzanie i ochrona wojskowych sieci komputerowych FR oraz
• ochrona systemów dowodzenia i łączności przed cyberterroryzmem.
A teraz wyjaśnijmy sobie, dla jasności, czym jest cyberagresja, czym jest cyberwojna. Oto rosyjskie definicje tych pojęć...
Cyberagresja to wrogi akt wykorzystujący technologie komputerowe lub internetowe oraz sieci lub systemy z nimi związane, w celu wyrządzenia szkody bezpieczeństwu narodowemu państwa, podważenia jego potencjału gospodarczego i politycznego oraz zniszczenia infrastruktury cyfrowej.
Cyberwojna to wykorzystanie możliwości sieci jednego państwa do zniekształcania, naruszania integralności, degradacji, manipulowania lub niszczenia informacji trwale znajdujących się w sieciach komputerowych lub komputerach i sieciach innego państwa.
![Portal Obronny SE Google News](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-T87u-VjMC-y2Ux_portal-obronny-se-google-news-664x442-nocrop.jpg)
Ile było rosyjskich cyberataków na cele w Polsce?
Pod koniec 2022 r. Państwowy Instytut Spraw Międzynarodowych raportował: „Rosja od lat wykorzystuje przestrzeń cyfrową do realizacji własnych interesów, często naruszając prawo międzynarodowe. Przy pomocy wyspecjalizowanych jednostek wywiadu wojskowego (GRU) i zagranicznego (SWR), służby bezpieczeństwa (FSB) i opłaconych grup hakerów atakuje instytucje publiczne i podmioty prywatne innych państw.
Wykorzystuje takie ataki do kradzieży, szyfrowania lub niszczenia danych, a także do infekowania sieci komputerowych, które stają się następnie źródłem złośliwego oprogramowania rozprzestrzenianego na inne podmioty. Działania rosyjskich hakerów są przede wszystkim elementem działań hybrydowych – Rosja często koordynuje cyberataki z dezinformacją w sieci, co pozwala wzmocnić ich siłę oddziaływania na społeczeństwo…”.
Ile było rosyjskich cyberataków na cele w Polsce, to nie wiadomo, acz należy założyć, że minister-wicepremier Gawkowski o wszystkich nie informuje. Czasem takie ataki są tak spektakularne, patrz: akcja hakerska na serwis Polskiej Agencji Prasowej, że trzeba o nich informować. Przypomnieć należy, że w maju 2024 r. Krzysztof Gawkowski stwierdził: „Polska znajduje się w stanie zimnej cyberwojny z Rosją”, podkreślając nasilenie ataków hakerskich na polskie serwery, w tym – uwaga, uwaga – na rządowe i wojskowe.
Cyberwojna jest ważkim elementem wojny kinetycznej Rosji z Ukrainą. W tym przypadku należy podkreślić, że Ukraina nie tylko broni się przed cyberagresją, ale sama przeprowadza cyberataki na cele w Rosji.
Europejskie Repozytorium Incydentów Cybernetycznych (EuRepoC) wyliczyło, że w ciągu ostatnich dwóch lat w świecie doszło do 1,4 tys. cyberataków, czego ponad 800 cyberataków przeprowadzono na infrastrukturę krytyczną, a więc miał one wymiar polityczny. Priorytetem jest więc ich cyberochrona.
Wojsko Polskie rozbudowuje ochronę cyberprzestrzeni
W armii mamy taką obronę. Tak wynika z rządowej informacji. „Wojska Obrony Cyberprzestrzeni w swojej strukturze posiadają 12 podporządkowanych jednostek wojskowych, w tym dwie specjalistyczne jednostki działań w cyberprzestrzeni: „A” w Białobrzegach i „B” w Gdyni.
Ich głównym celem jest prowadzenie działań w cyberprzestrzeni w trzech wymiarach: defensywnych, rozpoznawczym i ofensywnym. W 2024 roku rozpoczęło się formowanie trzeciej jednostki działań w cyberprzestrzeni „C” we Wrocławiu. W trakcie formowania jest także Jednostka Wsparcia Działań w Legionowie…”.
W podanych wcześniej wyliczeniach uwzględnione są ataki o „charakterze politycznym”. Nie należy zapominać, że cyberagresja wymierzona, dla przykładu, w sieć dyskontów spożywczych, w prywatne firmy niepowiązane z instytucjami tzw. krytycznej infrastruktury, mogłaby mieć takie same skutki społeczno-polityczne, jak zatrzymanie pracy elektrowni. Jak podano w raporcie „Barometr bezpieczeństwa” w 2023 r. liczba firm, które zarejestrowały przynajmniej jeden incydent związany z cyberbezpieczeństwem, wzrosła o 8 punktów procentowych do 66 proc.
Te ponad 800 ataków na infrastrukturę krytyczną, w opinii (dyplomatycznej) EuRepoC „ze względu na poziom skomplikowania przeprowadziły głównie służby wrogich państw”.
Prawdopodobnie celów w Polsce nie atakują Chińczycy (choć oficjalnie od połowy 2024 r. Chińska Armia Ludowa ma w strukturach oddziały przeznaczone do cyberwalki). Raczej nie atakują, a z pewnością atakującym nie jest, dajmy na to, Brazylia. To kto? Nie tylko Rosja. Może ją wspomagać także Białoruś. Albo: grupy hakerskie związane z rządem w Mińsku lub przezeń angażowane do wykonywania takich zadań.
W dawnej zimnej wojnie, między Zachodem a blokiem zhomogenizowanym przez CCCP, nie było cyberwojny, bo świat nie był skomputeryzowany. Dziś takim jest. Wróg, ktokolwiek nim jest, nie musi wysadzać w powietrze szpitala. Wystarczy, że… A o tym poczytajcie w artykule, poniżej, polecanym.