Brytyjskie okręty podejmą działania przeciw Huti. Sytuacja robi się coraz bardziej niebezpieczna

2024-01-04 11:41

Ataki Huti na okręty na Morzu Czerwonym, coraz bardziej niepokoją kraje zwłaszcza te zaangażowane w bezpieczeństwo i te które na handlu zarabiają. Nic więc dziwnego, jak powiedział sekretarz obrony Wielkiej Brytanii Grant Shapps, że siły brytyjskie są gotowe do podjęcia działań przeciwko rebeliantom Huti, którzy atakują statki towarowe na Morzu Czerwonym – przekazało BBC.

Brytyjski okręt wojenny

i

Autor: Royal Navy/Facebook Brytyjski okręt wojenny

Jak przekazał minister obrony Wielkiej Brytanii Grant Shapps, Wielka Brytania jest „gotowa do podjęcia bezpośrednich działań” w celu ochrony kluczowego szlaku żeglugowego. W grudniu brytyjski okręt wojenny zestrzelił podejrzanego drona atakującego na Morzu Czerwonym. Dlatego jak dodał minister Shapps „nie zawahamy się podjąć dalszych działań”. Co też pokazuje determinację Brytyjczyków.

Wcześniej w swoim artykule w Daily Telegraph, minister Shapps napisał: „Huti nie powinni mieć złudzeń: jesteśmy zobowiązani do pociągnięcia do odpowiedzialności groźnych aktorów za bezprawne przejęcia i ataki". Dodał: „Kontynuacja agresji na Morzu Czerwonym grozi błędną kalkulacją i eskalacją, która może wywołać konflikt w całym regionie”.

Bartosiak o sytuacji Izraela

Jeśli Morze Czerwone nie będzie chronione, napisał, „grozi to ośmieleniem tych, którzy chcą zagrozić gdzie indziej, w tym na Morzu Południowochińskim i na Krymie". Shapps powiedział, że sytuacja ta była "testem dla społeczności międzynarodowej" i że Wielka Brytania musi "twardo stać przy naszych sojusznikach".

W ramach tego sojuszu HMS Diamond - brytyjski niszczyciel typu 45 - zestrzelił w grudniu podejrzanego drona. Ministerstwo Obrony stwierdziło, że był to pierwszy raz od dziesięcioleci, kiedy Royal Navy zestrzeliła cel powietrzny.

3 stycznia państwa zaangażowane w koalicję ochroną ruchu statków w regionie wydały oświadczenie w którym ostrzegły, że Jemeńscy rebelianci Huti poniosą konsekwencje, jeśli w dalszym ciągu będą zagrażać statkom handlowym przepływającym przez Morze Czerwone.

"Niech nasze przesłanie będzie teraz jasne: wzywamy do natychmiastowego zakończenia tych nielegalnych ataków i wypuszczenia bezprawnie zatrzymanych statków i załóg. Huti poniosą konsekwencje, jeśli będą dalej zagrażali życiu, globalnej gospodarce i swobodnemu przepływowi handlu na krytycznym szlaku morskim regionu" - napisano w oświadczeniu wystosowanym przez rządy USA oraz 11 państw uczestniczących w koalicji na rzecz ochrony statków w okolicach Morza Czerwonego (w ramach operacji "Prosperity Guardian").

Jest to odpowiedź na nasilające się ataki jemeńskich rebeliantów na kontenerowce i inne statki handlowe w regionie. Według Centralnego Dówództwa USA szyiccy islamiści - którzy twierdzą, że w ten sposób wspierają walkę Palestyńczyków - przeprowadzili dotąd 24 ataki z użyciem rakiet, pocisków przeciwokrętowych i dronów, a także usiłowali uprowadzać statki. W minioną niedzielę 31 grudnia śmigłowce amerykańskiej Marynarki Wojennej zatopiły trzy łodzie Hutich i zabiły ich załogi. Huti starali się napaść na płynący pod singapurską banderą kontenerowiec Maersk Hangzhou, zmierzający z Singapuru do Rotterdamu.

Republikańscy politycy i komentatorzy nawołują od tygodni do bezpośredniego uderzenia w jemeńskich rebeliantów. Jak dotąd administracja USA nie podjęła tego kroku w obawie przed rozszerzeniem wojny w regionie. W środę rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby podkreślił, że operacja Prosperity Guardian jest stricte obronna i USA nie chcą eskalacji konfliktu. Zaznaczył jednak, że Waszyngton "nie zrezygnuje z zadania obrony siebie, swoich interesów i partnerów".

Jak zaznaczyły państwa w oświadczeniu, przez Morze Czerwone przepływa 15 proc. światowego transportu morskiego, w tym 8 proc. transportu zboża i 12 proc. ropy naftowej. Wielu ekspertów zauważa, że działania Huti w regionie mogą doprowadzić do wzrostu cen ropy, a także doprowadzić do zawieszenia transportu handlowego przez ten region.

4 stycznia odnotowano na giełdzie w Nowym Jorku, że ceny ropy na giełdzie rosną w obawie przed tym co się dzieje. Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na luty kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 73,55 USD, wyżej o 1,16 proc. Brent na ICE na marzec kosztuje 78,93 USD za baryłkę, wyżej o 0,89 proc. Wszystko przed obawie tym co robią Huti.

Amerykański Instytut Paliw (API) podał w najnowszym wyliczeniu, że zapasy ropy w USA spadły w ub. tygodniu o 7,4 mln baryłek. Zestawienie Departamentu Energii USA zostanie opublikowane w czwartek.

PM/PAP

Sonda
Czy operacja międzynarodowa może powstrzymać ataki piratów Huti?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki