Broń jądrowa dla Ukrainy czy system THAAD? A może ani to pierwsze, ani to drugie?

2024-11-25 19:08

W tzw. przestrzeni informacyjnej pojawiła się koncepcja, by Ukraina mogła wejść w posiadanie broni jądrowej. Na ile ona jest realna, trudno oceniać. Warto pamiętać, że istnieją traktaty międzynarodowe zakazujące rozprzestrzeniania takiej broni. Rosja już – przez b. prezydenta Federacji Rosyjskiej (2008-2012), obecnie wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa FR, czyli Dmitrija Miedwiediewa – ostro zareagowała na takie pogłoski. Bowiem tam, gdzie – z różnych względów – nie wypada reagować Władimirowi Putinowi, tam zastępuje go jego najbardziej lojalny współpracownik...

dyplomacja, dyplomaci, rokowania,

i

Autor: pixabay.com

Bo Rosja podzieli się technologiami jądrowymi z sojusznikami...

I cóż takiego powiedział był Miedwiediew, powszechnie znany, że lubi często używać atomowego straszaka, jak żaden z rosyjskich polityków? No to b. prezydent jasno dał do zrozumienia, że ​​w odpowiedzi na tego typu działania Moskwa będzie zmuszona podzielić się zaawansowanymi technologiami nuklearnymi ze swoimi sojusznikami, dodając, że Kreml wciąż ocenia, którzy przeciwnicy Ameryki mogliby być odpowiednimi odbiorcami taki „podarunków”.

B. prezydent wzmocnił, w swoim przekonaniu, niedawne wypowiedzi obecnego prezydenta, który potwierdził gotowość Rosji do dostarczania broni dalekiego zasięgu do regionów zdolnych do zaatakowania państw członkowskich NATO lub ich sojuszników w odwecie za ich wsparcie militarne dla Ukrainy. Jakie to byłby państwa, zakładając, że Moskwa nie blefuje? Korea Północna jej nie potrzebuje. Potrzebuje nowych technologii. Po co ma „odkrywać Amerykę”, skoro państwo Szanownego Towarzysza Kima Dzonga Una jest w sojuszu nie tylko z Chinami (nie są skore do dzielenia się z KRLD zaawansowanymi technologiami), ale również z Federacją Rosyjską. A ta – w zamian za logistyczne i osobowe wsparcie SWO (specjalnej operacji wojskowej) może być pomocna w rozwoju północnokoreańskiego arsenału jądrowego. A inne, poza KRLD? Kreml wciąż ocenia, którzy przeciwnicy Ameryki mogliby itd. itp.

Garda: Raport Fundacji Pułaskiego Sivis pacem, para bellum

Bo jak na razie Traktat o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej jest przestrzegany...

Jak wiadomo w polityce wszystko może się zdarzyć (patrz: agresja Rosji na Ukrainę, którą dopuszczało niewielu znawców tematu). Może więc broń jądrowa trafić na Ukrainę, a wówczas Rosja musiałby wcielić w życie ostrzeżenia Miedwiediewa.

Na przeszkodzie, ku jednemu i drugiemu, stoi prawo międzynarodowe: Traktatu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej (NPT) z roku 1968. Ten w artykule I stanowi, że państwa już posiadające broń nuklearną zobowiązują się nie przekazywać jej innym państwom. Zobowiązują się także nie eksportować technologii potrzebnej do produkcji takiej broni. Z kolei państw nie posiadające broni atomowej deklarują, iż nie będą starały się wejść w jej posiadanie. Zobowiązują się także, że nie będą również prowadzić prac zmierzających do jej uzyskania. Ten traktat zrodził się w szczycie zimnej wojny. I nadal zdaje się być przestrzegany. Czy tak będzie do „końca świata i o jeden dzień dłużej”? Oby.

Można więc założyć, że broń jądrowa nie trafi „jutro” do Ukrainy, a i Rosja nie będzie sięgać po kontrę. Straszenie broń jądrową na wszelkie możliwe sposoby w wykonaniu Moskwy stało się tak częste, że nie wiadomo już, na ile to są nie/realne groźby.

Rosja teraz bardziej boi się dostaw innej broni. Ukraina stara się o pozyskanie z USA wysoce zaawansowanego systemu obrony przeciwrakietowej służącej do przechwytywania pocisków balistycznych na bardzo dużych wysokościach.

Bo NATO mogło nie chwalić się namierzeniem hipersonicznego Oriesznika...

Chodzi o THAAD (Terminal High Altitude Area Defense), system zdolny do przechwytywania pocisków balistycznych na bardzo dużych wysokościach., nawet 150 km nad Ziemią. A to o 70 km wyżej niż pojęcie przestrzeni kosmicznej definiują US Air Force. I o 50 km wyżej od tzw. linii Karmana, uznawanej przez społeczność międzynarodową za granicę kosmosu.

Dlaczego Rosja obawia się, by taka technika nie trafiła do Sił Zbrojnych Ukrainy? W tym miejscu tłumaczyć tego nie trzeba. Szczególnie dlatego, że Rosja ostatnio dumna jest z rakiety balistycznej Oriesznik przetestowanej na celu w mieście Dniepr. Dumna także z tego, że NATO-wskie systemy ostrzegania jej nie wykryły. Może jej nie wykryły, a może nie chciano Moskwie pokazać, że i takie cuda techniki rakietowej „Made in Russia”, systemy mogą wykryć?

Media ukraińskie cytują opinię Iwana Stupaka, analityka z Ukraińskiego Instytutu Przyszłości (UIM), który twierdzi, że USA mogą być niechętne wysłaniu systemu THAAD na Ukrainę. Nie tylko dlatego, że trzeba byłoby czasu, by przeszkolić Ukraińców do jego obsługi. Również dlatego, że taki system kosztuje circa 3 mld USD, a koszt przechwycenia rakiety szacuje się na jakieś 20 mln dolarów. Do tych tzw. przeciwwskazań dodajmy jeszcze jedno: celem Donalda Trumpa jest zakończenie wojny środkami dyplomatycznymi. Przynajmniej to deklarował obecny prezydent-elekt, gdy rywalizował o urząd z Kamalą Harris.

Sonda
Czy Ukraina powinna posiadać broń nuklearną?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki