Rosyjska dezinformacja na temat żołnierzy francuskich na Ukrainie. Francuskie ministerstwo obrony: „to nieodpowiedzialna prowokacja”

2024-03-20 9:14

W Polskiej infosferze pojawiły się nieprawdziwe informacje wypowiedziane przez szefa rosyjskiego wywiadu Siergieja Naryszkina o planach wysłania 2 tysięcy żołnierzy francuskich na Ukrainę. Francuskie ministerstwo obrony natychmiast zareagowało i wydało komunikat informując, że wypowiedz szefa rosyjskiego wywiadu jest "nieodpowiedzialną prowokacją". Resort podkreślił, że jest to kolejny przykład dezinformacji stosowanej przez Rosję.

Siły Zbrojne Francji

i

Autor: Armée de Terre / Facebook Siły Zbrojne Francji

W oświadczeniu opublikowanym we wtorek 19 marca francuski resort skomentował wypowiedzi szefa Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR). Słowa Naryszkina są przykładem "systematycznego używania masowej dezinformacji, szeroko stosowanej przez Rosję" - oznajmiło ministerstwo. Dodało następnie: "uważamy ten rodzaj prowokacji za nieodpowiedzialny".

Naryszkin utrzymywał, że Francja przygotowuje się do wysłania na Ukrainę 2 tys. żołnierzy i zagroził, że będą oni celem dla wojsk rosyjskich. Jak mówił szef wywiadu: „obecne kierownictwo kraju (przyp. red. Francji) nie przejmuje się śmiercią zwykłych Francuzów ani obawami generałów -  stwierdził Naryszkin, cytowany przez TASS. Stwierdził on także, że rzekomo przygotowywany kontyngent "spotka los taki, jak wszystkich Francuzów, którzy kiedykolwiek przybyli z mieczem do rosyjskiego świata".

Wieczorny Express: Marek Budzisz

Rosyjskie słowa są przykładem typowej rosyjskiej dezinformacji i propagandy mającej na celu szerzenie chaosu, wypaczenie wizerunku NATO oraz posiadanie usprawiedliwienia dla Rosji do ostrzejszego kursu wobec Zachodu w tym wojny na Ukrainie, podkreślając, że walczą na Ukrainie przede wszystkim z NATO. Dlatego w najbliższym czasie należy się spodziewać podobnych dezinformacyjnych treści ze strony Rosji.

Wypowiedzi te nastąpiły po tym, jak prezydent Francji Emmanuel Macron zaostrzył stanowisko wobec Rosji i ocenił, że kraje zachodnie mogłyby w przyszłości wysłać na Ukrainę oddziały lądowe. Paryż już wcześniej oceniał, że jest obiektem działań dezinformacyjnych Moskwy, które nasiliły się od połowy stycznia. Rosja opublikowała wówczas listę rzekomych najemników francuskich zabitych na Ukrainie. Francja zdementowała te doniesienia.

Francja gotowa rozmieścić 20 tys. żołnierzy?

Szef sztabu francuskich wojsk lądowych generał Pierre Schill na łamach francuskiej gazet Le Monde, napisał, że „moim celem jest, aby siła demonstrowana przez nasze siły wpływała na trendy, pomagała w rozwiązywaniu konfliktów i tworzeniu solidarności oraz powstrzymywała ataki na Francję, jej obywateli, terytorium i interesy”.

Jak ocenił wojskowy, Francja będzie gotowa na "najtrudniejsze wyzwania" militarne. Jego zdaniem francuskie dowództwo jest w stanie rozmieścić dywizję liczącą 20 tys. żołnierzy w ciągu 30 dni i dowodzić wspólnie z wojskami koalicyjnymi korpusem do 60 tys. żołnierzy.

Generał sądzi, że wojna zmieniła swoje oblicze. Nie istnieją już "małe wojny", a dostęp do precyzyjnej i nowoczesnej broni bardzo się rozpowszechnił. Przykładem tego są ataki wspieranych przez Iran jemeńskich rebeliantów Huti na statki handlowe na Morzu Czerwonym za pomocą rakiet balistycznych. Oprócz tego ataki z użyciem dronów nie wykluczają walki bezpośredniej w okopach.

Schill twierdzi, że wiarygodność armii francuskiej zależy od siły i szybkości jej reakcji, które zapewniają natychmiastowe wsparcie sojusznikom w NATO i UE. Członkostwo Francji w tych strukturach nakłada na nią odpowiedzialność do bycia gotowym do obrony ich interesów, poprzez posiadanie gotowego i dobrze wyszkolonego wojska. Celem strategicznym wojska francuskiego jest możliwość wyprzedzenia przeciwnika i "wygrania wojny, zanim się na dobre rozpocznie".

Przeżeranie muskułów

To, co się obecnie dzieje na linii Paryż – Moskwa i w ogóle wokół całego konfliktu na Ukrainie, jest przykładem prężenia muskułów. Obecnie ze względu na to, że USA jest zajęte problemami wewnętrznymi i ciągle w Stanach Zjednoczonych nie uchwalono pakietu pomocy dla Ukrainy, to Europa jest skazana na to, by sama sprostać wzięciu na swoje barki pomocy dla Ukrainy i agresywnym działaniom Rosji.

Wypowiedzi Macrona czy francuskich polityków z jego otoczenia, a teraz także szefa sztabu mają wywołać po stronie rosyjskiej pewną konsternację, mającą na celu sprawienie, że nie wiadomo co Europa zrobi względem wojny na Ukrainie. Do tej pory bardzo dobrze to wykorzystywała Rosja w swoich działaniach przeciwko Ukrainie i Zachodowi, sprawiając niepokój po stronie europejskiej.

Niewątpliwie to, co się dzieje, ma na celu przejęcie roli dyktującego narrację przez Europę. I trochę przypomina okres zimnej wojny. Jednak Europa w tej kwestii musi być spójna jeśli Francja w tej narracji - wręcz bojowej - będzie osamotniona, to Rosja nadal będzie posiadać przewagę i będzie np. dążyć do tego, by sprawdzić „karty” Francji czy nie blefuje. Dlatego konieczne jest, by Paryż poza słowami przeszedł także do czynów i np. zwiększył swoją obecność na wschodniej flance NATO. Przeciągał na swoją stronę dawnych sojuszników Rosji jak np. Mołdawia czy forsował w NATO mocniejszą postawę wobec Rosji. Tylko wtedy Federacja Rosyjska będzie się bała pójść na konfrontacje w obawie przed niewiadomym.

PM/PAP

Sonda
Czy żołnierze NATO lub UE powinni jechać na Ukrainę?