Macron: Żyjemy w czasach, w których trzeba stawiać opór

2024-03-15 12:30

Prezydent Francji Emmanuel Macron poproszony w czwartek 14 marca w wywiadzie telewizyjnym o wyjaśnienie swych słów o tym, że nie wyklucza wysłania wojsk na Ukrainę, ocenił, że powiedzenie agresorowi, iż nie przekroczymy pewnej linii, stanowi już przegraną.

E. Macron

i

Autor: Emmanuel Macron / X E. Macron

Prezydent podkreślił, że od początku agresji Rosji w 2014 roku Zachód spróbował już wszystkiego, by doprowadzić do pokojowego rozwiązania, ale próby te nie przyniosły rozwiązania. Teraz sytuacja jest znacznie trudniejsza i należy założyć, że nie wolno powiedzieć agresorowi, iż narzucamy sobie jakieś nieprzekraczalne linie. Władimir Putin, gdyby wygrał, nie zatrzymałby się na Ukrainie - dodał szef państwa.

"Dzisiaj nie jesteśmy w takiej sytuacji (...), ale takie opcje są możliwe" - powtórzył prezydent, powracając do kwestii ewentualnego wysłania wojska na Ukrainę. Odmówił wyjaśnienia, jak wyglądałaby taka operacja. "Mam powody, by mówić nieprecyzyjnie" - powiedział Macron.

Zastrzegł, że Francja sama "nie rozpocznie ofensywy, nie podejmie inicjatywy" dotyczącej wysłania wojsk, jednak podkreślił, że wojna Rosji przeciw Ukrainie "ma znaczenie egzystencjalne dla Europy i dla Francji".

"Żyjemy w czasach, w których trzeba stawiać opór", aby Rosja nigdy nie wygrała, a gdyby się tak stało, to "wiarygodność Europy zostałaby zredukowana do zera" - podkreślił prezydent.

Express Biedrzyckiej - Andrzej Byrt: Macron powinien się wstydzić. Putin był gangsterem i nim pozostał

Pytany o to, czy Rosja jest teraz wrogiem państwa francuskiego, odparł, że jest jego przeciwnikiem. Dodał, nawiązując do gróźb Władimira Putina dotyczących użycia broni atomowej, że potencjał nuklearny Francji daje jej bezpieczeństwo.

Macron ocenił, odnosząc się do stanowiska części francuskiej opozycji, że głosowanie przeciw dalszej pomocy dla Ukrainy i wyznaczanie granic zaangażowania w sprawę ukraińską nie jest wyborem pokoju, lecz wyborem klęski.

Naszą odpowiedzialnością jest zbudować siłę dla pokoju, czyli taki potencjał, który ma moc odstraszania - wyjaśnił.

Macron udzielił wywiadu stacjom telewizyjnym TF1 i France 2 na temat pomocy dla Kijowa, gdy obie izby francuskiego parlamentu, Zgromadzenie Narodowe i Senat, poparły już 10-letnią umowę z Kijowem dotyczącą bezpieczeństwa, podpisaną w ubiegłym miesiącu przez prezydentów Francji i Ukrainy. Porozumienie zawarte z Wołodymyrem Zełenskim przewiduje, że w 2024 roku Paryż przekaże Kijowowi do 3 mld euro pomocy.

Jak komentuje Associated Press, czwartkowe wystąpienie Macrona poprzedził okres, gdy był on nieco osamotniony na europejskiej scenie po wypowiedzi z końca lutego, kiedy to nie wykluczył wysłania wojsk państw zachodnich na Ukrainę. Zwłaszcza kanclerz Niemiec Olaf Scholz skrytykował słowa francuskiego prezydenta.

W piątek (15 marca) Macron spotka się Scholzem i premierem Donaldem Tuskiem w Berlinie, na szczycie Trójkąta Weimarskiego.

Sonda
Czy żołnierze NATO lub UE powinni jechać na Ukrainę?