Test miał na celu zebranie odpowiednich danych, które są niezbędne w celu wsparcia integracji amerykańskich pocisków manewrujących z holenderską flotą. Sam test odbył się w dniu 11 marca, który był nadzorowany przez US Navy oraz wspólny zespół projektowy holenderskiego Ministerstwa Obrony.
Ćwiczenie miało na celu ocenę gotowości okrętu wojennego i zapewnienie wglądu operacyjnego w przyszłe rozmieszczenie pocisku Tomahawk w wersji Block V. Holandia, pozyskując flagowy produkt RTX uzupełnia swoje zdolności dalekiego rażenia o projekcję morską. Reszta wspomnianych wyżej form uderzeniowych oparta jest o domenę powietrzną oraz lądową. Podstawą tej pierwszej są pociski AGM-158B JASSM-ER dla myśliwców F-35A. Natomiast w przypadku domeny lądowej, Holandia zakupiła izraelski system artylerii rakietowej PULS.
W lipcu 2024 roku Holandia podpisała umowę na zakup amerykańskich pocisków manewrujących AGM-158B JASSM-ER dla swoich myśliwców F-35A. Holandię tym samym stała się piątym użytkownikiem tego amerykańskiego uzbrojenia, dołączając m.in. do Polski. Dzięki temu zakupowi zapewniła możliwość dalekiego rażenia swojej flocie powietrznej, zabezpieczając zdolności w tej domenie. Pocisk wyposażony jest w technologię obniżonej wykrywalności. Naprowadzany jest za pomocą systemu INS/GPS oraz systemu termowizyjnego w końcowej fazie lotu, co umożliwia precyzyjne rażenie celów z dużej odległości, minimalizując ryzyko dla załóg samolotów, jego zasięg wynosi ok. 1000 km.

Kolejną wspomnianą domeną jest ta lądowa, która ma się opierać o systemy artylerii rakietowej PULS pozyskiwane z Izraela. W maju 2023 roku Holandia podpisała umowę z izraelskim Elbit Systems na zakup 20 systemów. Wartość umowy opiewa na kwotę 305 milionów dolarów. Dzięki temu została uzupełniona luka, która powstała w 2004 roku kiedy wycofano wówczas po wycofania z użycia operacyjnego amerykańskich zestawów M270 MLRS.
Izraelski system charakteryzuje się otwartą architekrurą poprzez możliwość wykorzystania pocisków różnego kalibru mający różnoraki zasięg począwszy od rakiet Accular kalibru 122 mm mających zasięg do 35 km poprzez Accular 160 mm strzelając na odległość 40 km i rakiet EXTRA mające możliwość wystrzału do 150 km. Ostatnim elementem są pociski balistyczne Predator Hawk kalibru 370 mm o zasięgu do 300 km.
Holandia tym samym buduje system uderzeniowy dalekiego zasięgu, oparty o trzy główne domeny, morską, powietrzną oraz lądową.
Wracając jednak do samych pocisków Tomahawk, które zostały pozyskane przez Holandię, będą one użytkowane przez wyżej wspomniane fregaty typu De Zeven Provinciën. Jednak nie będzie to jedyny użytkownik tych pocisków. Drugim mają być nowo pozyskiwane okręty podwodne klasy Orka, na bazie francuskich jednostek typu Barracuda z napędem dieslowo-elektrycznym. Będą one opracowywane przez francuską stocznię Naval Group.
Holandia, pozyskując pociski BGM-109 Tomahawk stała się czwartym krajem na świecie, który pozyskał te amerykańskie pociski manewrujące. Tym samym dołączając do Stanów Zjednoczonych, które są jednocześnie producentem tego uzbrojenia. Głównym ich użytkownikiem jest US Navy, która używa ich na okrętach podwodnych (SSGN, SSN) oraz niszczycielach klasy Arleigh Burke a także powoli wycofywanych krążownikach klasy Ticonderoga.
Drugim użytkownikiem jest Wielka Brytania, która użytkuje je poprzez Royal Navy na okrętach podwodnych klasy Astute i Trafalgar. Brytyjczycy posiadają wariant Tomahawk Block IV, który jest odpalany z wyrzutni torpedowych. Grono użytkowników zamyka Australia, która podjęła decyzję o zakupie Tomahawków w 2023 roku. Planuje zintegrować z niszczycielami klasy Hobart i w przyszłości z okrętami podwodnymi AUKUS.
Warto również wspomnieć o przyszłych i potencjalnych użytkownikach tych pocisków w postaci Japonii i Kanady. W styczniu 2024 roku Tokio podpisało umowę na zakup 400 pocisków Tomahawk od Stanów Zjednoczonych, kupując je w dwóch wariantach. Opowiednio po 200 pocisków w wersjach Block IV i Block V. Pociski mają być zintegrowane z niszczycielami wyposażonymi w system Aegis, klasy Maya i Atago.
Kanada wyraziła zainteresowanie zakupem Tomahawków, planując ich integrację z przyszłymi fregatami typu Canadian Surface Combatant (CSC). Obecnie Kanada znajduje się na etapie planowania i negocjacji dotyczących zakupu tych pocisków, jednak ostatnie perturbację polityczne na linii Ottawa-Waszyngton mogą zrewidować plan zakupu amerykańskiego uzbrojenia przez Kanadę.
Byłby to kolejny taki przypadek, warto przypomnieć, że kraj klonowego liścia poważnie zastanawia się nad rewizją zakupu samolotów F-35 poprzez zakup europejskiego myśliwca. Gdyby Kanada zdecydowała się również i w tym przypadku na europejski wariant pocisku manewrującego np. francuskiego MdCN (Missile de Croisière Naval), byłby to zdecydowanie duży cios dla amerykańskiego przemysłu zbrojeniwego.