Holenderski batalion ma składać się z prawie 50 czołgów Leopard. Ta decyzja oznacza też zmianę strategii obronnej Holandii.
Według "NRC Handelsblad" utworzenie jednostki pancernej pomoże Holandii wypełnić cel NATO dotyczący przeznaczania co najmniej 2 proc. PKB na obronność. Powołanie do życia tej formacji i jej funkcjonowanie będzie kosztować od 260 do 315 mln euro rocznie.
To jednak niejedyne zmiany w holenderskiej armii. "De Telegraaf" poinformował, że podjęto również decyzję o dostarczeniu siłom powietrznym sześciu dodatkowych samolotów wielozadaniowych F-35. Marynarka wojenna otrzyma także dwie dodatkowe fregaty do zwalczania okrętów podwodnych. Na pokładzie tych okrętów znajdzie się sześć nowych helikopterów NH-90. Dodatkowo pojazdy opancerzone Boxer zostaną wyposażane w armaty zamiast karabinów maszynowych, aby zapewnić dodatkową siłę rażenia.
Przez lata obronność była zaniedbywana w polityce rządu w Hadze, ale teraz, gdy zagrożenie wzrasta, a NATO naciska na nowe inwestycje, strona holenderska zdecydowała się przeznaczyć dodatkowe 2,4 mld euro na wydatki zbrojeniowe.
Zdaniem ministra obrony Rubena Brekelmansa szybkie działania w tej dziedzinie są "pilną koniecznością". "Bezwzględna agresja rosyjska na Ukrainę pokazuje, że atak na NATO nie jest już nie do pomyślenia" - ocenił minister, cytowany przez "De Telegraaf" .
Ważnym elementem nowe strategii obronnej Holandii mają być drony. "Wszystkie jednostki wojskowe otrzymują pieniądze na zakup systemów bezzałogowych. W ostatnich latach przeprowadzono w tym zakresie wiele eksperymentów na małą skalę, ale w nadchodzących latach zostaną podjęte poważniejsze działania" – czytamy na portalu AD.nl.
Taki sprzęt otrzyma jednostka czołgów, której drony mają pomóc w eksploracji terenu lub ochronie przed bezzałogowcami przeciwnika.
Całkowity roczny budżet armii potroił się w ciągu ostatnich dziesięciu lat i obecnie wynosi 24 mld euro.
PAP
Listen on Spreaker.