Nieznany obiekt na Lubelszczyźnie. Nie naruszono polskiej przestrzeni powietrznej ze strony Ukrainy i Białorusi

2025-08-20 9:41

Dziś rano na terenie powiatu Łukowskiego odnaleziono tajemnicze szczątki. Wstępna analiza wskazuje, że mogą być to elementy starego silnika ze śmigłem, ewentualnie bezzałogowca, na chwilę obecną jest niezidentyfikowany. Jak poinformowało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, systemy radiolokacyjne nie zarejestrowały naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej ze strony Ukrainy oraz Białorusi.

Żandarmeria Wojskowa

i

Autor: Andrzej Bęben

Tekst aktualizowany na bieżąco

Jak poinformowało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych dla Portalu Obronnego, ze wstępnych ocen wynika, że znaleziony obiekt może stanowić element starego silnika ze śmigłem. Informacja została przekazana do Centrum Operacji Powietrznych — Dowództwa Komponentu Powietrznego. Wysłano w ten rejon Lotnicze oraz Naziemne zespoły Poszukiwawczo-Ratownicze, poinformowano również, że na miejscu prace prowadzi obecnie Żandarmeria Wojskowa i prowadzone są czynności wyjaśniające.

Do zdarzenia doszło dziś w nocy (20 sierpnia), w miejscowości Osiny w powiecie Łukowskim w województwie lubelskim. Niezidentyfikowany obiekt spadł na pole kukurydzy, które miało pozostawić wypalanie o średnicy ok. 8-10 metrów. Następnie obiekt uległ eksplozji, policja znalazła na miejscu nadpalone szczątki. W wyniku wybuchu w kilku domach powybijane zostały szyby. 

Portal Łuków.TV informuje, że świadkowie, tuż przed wybuchem widzieli jasne światło na niebie, które następnie spadło na pole kukurydzy. Niektóre osoby mają twierdzić, że przypominało to upadek dużego drona lub innego urządzenia latającego. Wojewoda lubelski Krzysztof Komorski podczas konferencji prasowej poinformował, że podczas tego zdarzenia nie było żadnych ofiar oraz nikt nie został poszkodowany. "Wszyscy mogą czuć się na chwilę obecną bezpiecznie, nie ma zagrożenia — przekazał na konferencji prasowej wojewoda lubelski Krzysztof Komorski."

Jak poinformował na konferencji prasowej wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, obiekt, który mógł spaść na pole w powiecie Łukowskim, mógł być dron przemytniczy. Trwa obecnie analiza pirotechniczna, żeby sprawdzić, czy był to dron wojskowy, czy przerobiona maszyna wykorzystywana do celów przemytniczych.

Poinformowano również, że Polska jest w kontakcie ze stroną rumuńską, która ma doświadczenie w tego typu sytuacjach. Na terytorium Rumunii wielokrotnie spadały tego typu obiekty. Powiedziano, że za każdym razem kiedy odbywały się szczyty państw NATO na terytorium Rumunii i Litwy spadały tego typu obiekty. Teraz jest analizowane czy taka sytuacja nie miała miejsca w Polsce. Na ten moment wszystkie służby badają każdą z trzech wersji: drona rosyjskiego, drona przemytniczego oraz akt sabotażu, który mógł zostać dokonany na terytorium Polski.

"Analizujemy wszystkie potencjalne i możliwe scenariusze. Jeśli chodzi o meldunek dowódcy operacyjnego dotyczący przestrzeni powietrznej – bo taki otrzymałem dzisiaj rano, jak każdego ranka – systemy radiolokacyjne według wstępnej analizy nie zanotowały naruszenia przestrzeni powietrznej. To jednak nie oznacza, że nie będziemy weryfikować tego wątku. Jest to jedna z hipotez, którą trzeba brać pod uwagę. Mówimy o małych obiektach – drony są obiektami trudnymi do wykrycia – a najprawdopodobniej chodzi właśnie o drona, który się rozbił. Na razie, podkreślam: na razie, nie nosi on znamion wskazujących jednoznacznie na charakter militarny. Nie należy więc wykluczyć, że mamy do czynienia z dronem przemytniczym. Nie można też wykluczyć działań sabotażowych – a takie miały już miejsce w innych państwach – czyli dywersji na terytorium Rzeczypospolitej." - powiedział wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej.

Jednym z możliwych scenariuszy jest, że był to rosyjski dron Shahed omijając polski system rozpoznania radiolokacyjnego idąc poniżej linii pola dozoru, lub mógł lecieć z na tyle niską prędkością, że systemy mogły go nie zarejestrować. Dron Shahed-136 porusza się z prędkością około 185 km/h, co sprawia, że jest stosunkowo wolnym system.

Nagranie zdarzenia udostępnione na portalu X, do jakiego doszło w nocy z 19 na 20 sierpnia, sugeruję, że na Lubelszczyźnie rozbił się obiekt latający dość sporych rozmiarów. Wskazuje na to siła uderzenia, donośność hałasu oraz wielkość błysku, jaki było widać na nagraniu.

Jak dowiedział się Portal Obronny od miejscowych mediów, kobieta z miejscowości Moście Dolne, znajdujące się w powiecie Bialskim - zauważyła, że ok północy, nieznany obiekt przeleciał od strony Białorusi. Jeżeli ta wersja się potwierdzi, coraz bardziej prawdopodobny jest scenariusz, że obiektem, który spadł w powiecie Łukowskim jest rosyjski dron irańskiej produkcji Shahed-136.

Portal Obronny SE Google News