Wojna w Ukrainie przyspieszy zmierzch czołgów? Rosyjscy eksperci mówią wprost o przyszłości czołgów

2023-09-15 11:02

W zachodnich periodykach wojskowych, w związku z wojną na Ukrainie, i skalą strat w sprzęcie pancernym, przede wszystkim jeśli chodzi o czołgi, trwa dyskusja, czy na współczesnym polu walki będą one jeszcze w ogóle potrzebne. Czy nie nastała w związku z tym faza ich zmierzchu, spadku znaczenia? Jeśli ten wniosek potwierdziłby się to pozyskiwanie, tak jak to robi Polska, dużej liczby czołgów, byłoby nabywaniem broni - w momencie zakupu - już systemowo przestarzałej, o trudnej logistyce i spadającym znaczeniu w walce.

"Czołg jako narzędzie mobilnych operacji uderzeniowych nie ma przyszłości"

Warto w związku z tym śledzić tę debatę. Co o roli czołgów, w świetle doświadczeń wojny na Ukrainie, myślą Rosjanie, którzy tradycyjnie podkreślali ich znaczenie na współczesnym polu walki? Roman Skomorochow, rosyjski dziennikarz i analityk wojskowy, napisał na łamach Voennego Obozorienia, iż dotychczasowe doświadczenia „specjalnej operacji wojskowej” na Ukrainie pokazały w całej okazałości, co następuje: czołg jako narzędzie mobilnych operacji uderzeniowych nie ma przyszłości.” Nie zmienia to jednak faktu, że czołg jest nadal bardzo potrzebnym środkiem walki, tylko sposób i skala jego użycia będą podlegały ewolucji.

Ten pozorny paradoks Skomorochow próbuje rozwiązać opisując zadania, które czołg miał realizować, począwszy od mementu wejścia do walki w 1916 roku. Początkowo było to przełamanie linii obrony przeciwnika. Później do tego doszły jeszcze zdolności w rozwinięciu ataku. To powodowało ewolucję sprzętową, pojawienie się w latach 30. XX wieku tankietek, których zadaniem było szybkie przemieszczanie się, stawiano na zdolności manewrowe i wejście na głębokie tyły przeciwnika.

Ewolucja współczesnego czołgu za czasów II wojny światowej

W opinii Skomorochowa ewolucja współczesnego czołgu za czasów II wojny światowej poszła w kierunku jego „uniwersalizacji”, uzyskania - w związku ze wzmocnieniem pancerza i siły ognia - podstawowej platformy bojowej, która „mogłaby poruszać się bardzo szybko i niszczyć na polu bitwy każdy sprzęt będący w zasięgu ognia zamontowanej armaty. Ale biorąc pod uwagę swój pierwotny cel - przebicie się przez ufortyfikowaną obronę - były one całkowicie nieodpowiednie. Nie nadawały się już też do rajdów poza liniami obrony wroga.

Pancerfausty z pociskiem z głowicą kumulacyjną rozpoczęły wyścig technologiczny

Inny rosyjski ekspert, piszący o ewolucji czołgów na łamach Voennej Mysli, Aleksandr Chomutow, pułkownik i wykładowca w szkołach wojskowych, zwraca uwagę na jeszcze jedno zjawisko. Otóż jego zdaniem wzrostowi znaczenie czołgów towarzyszyła ciągła ewolucja systemów służących do ich zwalczania. Punktem przełomowym, który można uznać za datę wyścigu technologicznego w tym obszarze, w opinii Chomutowa, jest 16 stycznia 1945 roku, kiedy to na szerszą skalę oddziały piechoty Wehrmachtu użyły ręcznych systemów służących do zwalczania czołgów, popularnych Pancerfaustów z pociskiem z głowicą kumulacyjną. W efekcie do 9 lutego straty rosyjskiej II. Armii Pancernej w czołgach i działach samobieżnych wyniosły 48 % stanu.

To uruchomiło wyścig technologiczny, z jednej strony polegający na wzmacnianiu pancerza i zdolności do aktywnej obrony czołgów, z drugiej zaś skutkowało pojawieniem się kolejnych generacji ręcznych granatników przeciwpancernych, rakiet kierowanych będących zarówno w dyspozycji piechoty, jak i lotnictwa oraz nowych przenośnych systemów służących do zwalczania czołgów w rodzaju słynnych Javelinów. Do rozważań Chomutowa jeszcze wrócimy, warto jednak zauważyć, że w konkluzji swego artykułu Skomorochow kładzie nacisk na to, że trwający wyścig technologiczny między producentami i konstruktorami czołgów a systemów służących do ich zwalczania miał zasadniczy wpływ na relacje koszt – efekt.

Wzmocniony pancerz, system aktywnej obrony i zaawansowana optyka. Oto współczesne czołgi

Współczesne czołgi, mające wzmocniony pancerz, systemy aktywnej obrony i zaawansowaną optykę są maszynami nie tylko cięższymi, ale przede wszystkim znacznie droższymi. Koszt produkcji systemów służących do ich zwalczania jest relatywnie niski, również rośnie, ale w mniejszym tempie, co oznacza, że relacje ekonomiczne przechylają się zdecydowanie na korzyść systemów przeciwpancernych, które są znakomicie tańsze i w związku z tym mogą być powszechnie stosowane i na większą skalę, niż czołgi, produkowane.

Rewolucja dronowa jeszcze wzmocniła tę nierównowagę, pozwala bowiem łatwiej wykryć czołgi i pojazdy opancerzone i skutecznie je niszczyć, zarówno w czasie transportu na pierwsza linię, jak i kiedy wychodzą na pozycję, nie mówiąc już o próbach koncentracji sił niezbędny aby uzyskać odpowiedni potencjał przełamaniowy. Jak zauważył Skomorochow, „czołg ewoluował z powszechnie używanego za czasów II wojny światowej środka walki w stronę cennej jednostki wzmacniającej. Masowe użycie tych jednostek jest niemożliwe, a straty są niepożądane, ponieważ istnieją ogromne trudności z ich zastąpieniem”.

Rewolucja dronowa a znaczenie czołgów w wojnie w Ukrainie

Zwiększenie świadomości sytuacyjnej, większa „przezroczystość” pola walki powoduje, zdaniem rosyjskiego eksperta, że czołg nie tylko łatwiej wykryć, ale jest też on znacznie bardziej niż w przeszłości „bezbronny”. To z kolei jest efektem proliferacji systemów przeciwpancernych. Można bowiem niszczyć drogie platformy pancerne przeciwnika zarówno przy użyciu tradycyjnych min, kierowanych pocisków artyleryjskich, przy użyciu amunicji krążącej, ręcznych granatników przeciwpancernych i samonaprowadzających systemów rakietowych, rakiet wystrzeliwanych ze śmigłowców czy bezzałogowców, nie zapominając o bombach lotniczych.

Epoka czołgów przemija? Rosyjski ekspert zabrał głos

W efekcie znaczenie czołgów, jako systemów służących przełamaniu linii obrony i umożliwiających wyjście na głębokie tyły przeciwnika, zaczęło spadać. Ale czy oznacza to, iż epoka czołgów przemija? Niekoniecznie. Skomorochow jest zdania, że współczesny czołg, który charakteryzować można jako uniwersalną platformę bojową (według nomenklatury NATO Main Battle Tank), zapewne winien zostać odesłany „na emeryturę” i zastąpiony bardzie wyspecjalizowanymi maszynami.

Jako jeden z przykładów wskazuje on czołgi skonstruowane przez Brytyjczyków przed II wojną światową, których zadaniem było wspieranie piechoty. Miały one działo o relatywnie niewielkim kalibrze i sile rażenia, ale za to uzbrojone były w dwa do czterech karabinów maszynowych i miały na wyposażeniu ogromny zasób amunicji.

Będzie rozwój czołgów i transporterów opancerzonych specjalizujących się w szybkich manewrach?

Innym kierunkiem ewolucji, w opinii rosyjskiego eksperta, może być rozwój czołgów, ale też transporterów opancerzonych specjalizujących się w szybkich manewrach. Będą one w związku z tym lżejsze, o mniejszej sile ognia, ale zdolne do szybkich manewrów. Doświadczenie „specjalnej operacji”, szczególnie powodzenie ukraińskich kontruderzeń z jesieni 2022 roku, pokazało, jak ważne jest tempo przemieszczania się. Mniej istotną, w tym konkretnym przypadku, jest zdolność do ochrony załogi czy siła ognia, liczy się efekt związanego z szybkością marszu zaskoczenia.

Przyszłość należy do systemów bezzałogowych

Generalnie odejście od uniwersalizacji czołgów winno być jednym z głównych kierunków ich rozwoju w przyszłości. Inna możliwość to rozwój lekkich maszyn, w rodzaju niemieckich konstrukcji Wiesel i Wiesel – 2, które ważą od 2,75 do 4,78 tony.

Przyszłość należy też do systemów bezzałogowych. Jak argumentuje rosyjski ekspert, uzyskanie w przyszłości zdolności sił lądowych użycia wielu lekkich, wyspecjalizowanych i niewielkich systemów, często przerzucanych drogą powietrzną na tyły wroga w ramach operacji desantowych, zmieni sposób walki.

Jak zauważa w tym wypadku, będziemy mieć do czynienia z nową „koncepcją ataku na tyły wroga dużą liczbą małych pojazdów, różnie uzbrojonych, z których każdy ma własne zadanie. Ale wróg nadal będzie musiał rozproszyć swoją uwagę i broń, aby odeprzeć taki atak. Pytanie: co łatwiej zniszczyć, 4 czołgi czy 20 małych pojazdów, które szybko się poruszają i działają na linii frontu za pomocą swych dział i rakiet?

"Czołgi nie mogą walczyć bez wsparcia piechoty"

Chomutow zwraca uwagę na jeszcze kilka elementów decydujących o tym, które formacje pancerne są w stanie odnieść zwycięstwo. Po pierwsze, jak pisze, czołgi nie mogą walczyć bez wsparcia piechoty. A to oznacza, że w walce miejskiej, nie mówiąc już o terenach pofałdowanych czy górzystych, ich znaczenie maleje. Jeśli można je będzie łatwiej wykryć i w konsekwencji zniszczyć, to w związku z tym ich znaczenie na pierwszej linii maleje, zaczynają one odgrywać rolę artylerii.

Poziom wyszkolenia załóg jest, w jego opinii, głównym czynnikiem decydującym o zwycięstwie. A zatem nie „masa”, ale jakość walki i umiejętności żołnierzy, których życie trzeba chronić, są gwarancją zwycięstwa. Jak napisał, już obserwując izraelsko-arabską „wojnę sześciodniową” można było dojść do wniosku, że „po raz kolejny potwierdziło się, że dla osiągnięcia sukcesu w bitwie ważniejsze są nie parametry techniczne czołgów, ale gotowość, motywacja i bojowe wyszkolenie ich załóg.”

Czołgi będą nadal potrzebne, ale czeka je ewolucja

Warunki współczesnego pola walki, w tym nasycenie systemami zwiadu i rozpoznania, skłaniają, w opinii Chomutowa, do wniosku, że w przyszłości czołgi winny walczyć w mieszanych związkach taktycznych, wraz z piechotą, systemami do ochrony czołgów w rodzaju BMPT Terminator (według terminologii angielskiej - Tank Support Fighting Vehicle – TSFV) i dysponować własnymi formacjami „dronowymi”. Na współczesnym polu walki czołgi nie przestaną być potrzebne, jednak będą musiały przejść ewolucję, zmieni się sposób ich użycia, również wielkość i struktura formacji w których będą operować.

"Rosja ma ogromne straty w sprzęcie pancernym" Marcin Piotrowski PISM o bolesnych stratach Rosji [Portal Obronny]
Sonda
Możliwe jest, że jeszcze w tym roku rozpoczną się negocjacje pokojowe między Ukrainą a Rosją?