• Ukraińska obrona ma prawo niszczyć cele militarne na terytorium agresora, tak jak każde państwo broniące się przed napaścią.
• Podobne stanowisko zajmuje większość państw NATO, uznając prawo Ukrainy do działań obronnych poza własnym terytorium.
• Dostarczenie Tomahawków byłoby sygnałem, że Zachód nie zamierza ograniczać wsparcia wojskowego dla Kijowa.
Rosyjska taktyka: sabotaż, cyberataki i prowokacje
Dron trafił do Wielkiej Brytanii dzięki organizacji United Against Nuclear Iran (UANI), przy wsparciu polskiego rządu. Eksponat pochodzi z pola walki w Ukrainie – to jeden z wielu dowodów, że Kreml chętnie korzysta z irańskiej technologii, by siać zniszczenie.
Sikorski, przemawiając w Westminsterze, nie owijał w bawełnę. Mówił, że Rosja od lat prowadzi wojnę nie tylko z Ukrainą, ale także z całym Zachodem – metodami hybrydowymi, przez sabotaż, cyberataki i prowokacje.
– Wielka Brytania była ofiarą otruć, podpaleń, a rosyjskie statki szpiegowały jej infrastrukturę krytyczną. Polska także się z tym mierzy. Na naszą granicę z Białorusią wpycha się nielegalnych migrantów, pojawiają się podpalenia i cyberataki na instytucje finansowe czy szpitale. Nie wiemy, co jeszcze wymyśli Władimir Putin, ale musimy stawić temu czoła razem.
Szef MSZ podkreślił, że Rosja nie może wygrać tej wojny – i że tylko wtedy, gdy przegra, będzie szansa na jakąkolwiek zmianę w jej polityce.
– Musimy przekonać Putina, że Ukraina nie zostanie sama. Że będzie miała zasoby, by utrzymać państwo, armię i przemysł obronny. Wtedy Rosja może zostać zmuszona do zmiany kursu – mówił Sikorski.
Przypomniał też, że Rosja w swojej historii nie wyszła zwycięsko z wielu konfliktów – od wojny krymskiej, przez starcie z Japonią w 1905 r., po wojnę z Polską w 1920 r.
– Rosja reformuje się tylko wtedy, gdy przegrywa wojnę. Dlatego musi przegrać tę wojnę – dla Ukrainy, dla pokoju w Europie, a nawet dla samej siebie.
Minister spraw zagranicznych RP odniósł się również do incydentu z września, kiedy rosyjskie drony naruszyły przestrzeń powietrzną NATO i Unii Europejskiej.
– Dwadzieścia jeden dronów przeleciało przez polską granicę, a wiele z nich zostało zestrzelonych przez polskie i holenderskie siły powietrzne. Systemy wykrywania zadziałały, NATO Air Policing się sprawdziło, a nasze sojusze okazały się solidne.

Irańskie drony ze stoma zachodnimi komponentami w środku
Wypowiedział swoją opinię także charge d’affaires ambasady Ukrainy, Eduard Fesko. Zwrócił uwagę, że w dronie Shahed-136 ukraińscy eksperci znaleźli ponad sto zachodnich komponentów – w tym części pochodzące z USA i Europy.
– Rosja jest zależna od zachodnich technologii. Bez nich nie byłaby w stanie stworzyć niczego, co przypomina zaawansowany sprzęt. Ale mimo sankcji te technologie wciąż do niej trafiają...
Według byłego ambasadora USA przy ONZ Marka Wallace’a, Iran sprzedał Rosji ok. 6 tys. dronów.
– Rosja ma sojusze z tymi, którzy są przeciwko nam wszystkim. Z Koreą Północną, z Iranem, z Chinami. To irańskie systemy, chińskie pieniądze, północnokoreańscy żołnierze i sprzęt – wyliczał Wallace.
Dodał, że amerykańskie służby odkryły niedawno, iż jemeńskie i irackie oddziały szkolą się do walki po stronie Rosji.
Na koniec głos zabrał brytyjski parlamentarzysta i przedstawiciel UANI, Tom Tugendhat:
– Jesteśmy na pierwszej linii od wielu lat, ale szczególnie od września, kiedy rosyjskie drony testowały polską obronę. To nie tylko kwestia Ukrainy – to sprawa nas wszystkich. Widzimy, że słabość prowokuje, kapitulacja rodzi przemoc. A cena rosyjskiej agresji wciąż rośnie...