Niemcy nie maja już czego wysyłać Ukrainie? Bundeswehra co mogła wysłała ale uzbrojenie będzie docierać

2024-10-16 7:30

Niemcy lubią dużo mówić o pomocy dla Ukrainy, a zwłaszcza jak dużo jej udzielili. Jednak jak się wydaje według doniesień niemieckiej gazety Bild, pomoc dla Ukrainy może być wstrzymana, ponieważ Niemcy coraz bardziej nie wierzą w zwycięstwo Kijowa w wojnie z Rosją. Czy Niemcy po raz kolejny pokazali Ukrainie swoją prawdziwą twarz? A może tym razem niemiecka gazeta się pomylił i chodzi o coś zupełnie innego, czyli zakończenie dostaw uzbrojenia bezpośrednio z Bundeswehry jak pojazdy Marder czy Leopardy 2, ponieważ Berlin nie ma już na stanie uzbrojenia, które mógłby przekazać Ukrainie i musi zamawiać uzbrojenie w przemyśle.

Leopard 2

i

Autor: Bundeswehr/ Andrea Bienert Leopard 2

Niemcy według różnych rankingów czy statystyk mają zajmować drugą pozycję jeśli chodzi o pomoc udzieloną dla Ukrainy. Niemcy lubią to powtarzać na arenie międzynarodowej, by pokazywać, że wyciągnęli wnioski z przeszłości i ich opieszałość w pierwszych tygodniach, a nawet miesiącach była wyjątkiem. Berlin wiele rzeczy obiecał Ukrainie i nie spełnili, mimo tego nadal pozostaje w Europie liderem zwłaszcza finansowym pomocy dla Kijowa.

Mimo wszystko Niemcy – jak się wydaje dość świadomie – wykonują pewne gesty, które z polskiej perspektywy wydają się zawsze dość podejrzane. O tym, że Niemcy zawsze mają jakieś problemy z pomocą dla Ukrainy, lub nie chcą jej czasem udzielić jak w przypadku pocisków Taurus czy nie wierzą w zwycięstwo, wielokrotnie opisywaliśmy w Portalu Obronnym.

Według informacji niemieckiego dziennika Bild powołującego się na rządowy dokument, Niemcy mogą wstrzymać wysyłkę ciężkiego sprzętu do Kijowa. Jak uzasadnia gazeta, niemieckie ministerstwo obrony ma wątpić, że Ukraina wkrótce rozpocznie znaczącą ofensywę w celu odzyskania swoich terytoriów. W rezultacie po dostarczeniu 18 czołgów Leopard 2 nie planuje się żadnych dodatkowych czołgów ani ciężkiego sprzętu, takiego jak bojowe wozy piechoty Marder 1A3, pojazdy opancerzone i armatohaubice Panzerhaubitze 2000. Berlin do tego momentu nie odniósł się do informacji Bilda.

Jacek Czaputowicz - Warsaw Security Forum

Według dziennika „Bild” podczas niedawnej podróży po Europie prezydent Ukrainy W. Zełenski zwrócił się do kanclerza Olafa Scholza z dwiema kluczowymi prośbami, po pierwsze zatwierdzenie użycia broni dostarczonej przez Zachód przeciwko strategicznym celom w Rosji, w tym rakiet Storm Shadow z Wielkiej Brytanii, rakiet SCALP z Francji i rakiet Taurus z Niemiec; a po drugie przyśpieszenie procesu członkostwa Ukrainy do NATO z gwarancjami bezpieczeństwa.

Bild donosi, że prośby te spotkały się z niewielkim entuzjazmem w Berlinie. Scholz nie odrzucił ich wprost, ale nie odpowiedział też pozytywnie. Scholz wcześniej odmówił dostarczenia rakiet Taurus Ukrainie, ponieważ obawia się, że w wojnę mogłyby zostać wciągnięte Niemcy i NATO. Scholz chce być „kanclerzem pokoju”, chronić Niemcy i nie podejmować pochopnych, szybkich decyzji. Zamiast tego kanclerz Niemiec Olaf Scholz ogłosił 11 października jeden z najnowszych pakietów pomocowych dla Kijowa. Wspólnie z Belgią, Danią i Norwegią, Berlin poniesie całkowity koszt zakupu uzbrojenia, które wyniesie 1,4 mld euro.

Z kolei ukraiński portal Militarnyi zwrócił uwagę (co może być słusznym tropem), że Ministerstwo Obrony Niemiec zakończyło dostawy sprzętu wojskowego na Ukrainę, ale tylko z zapasów Bundeswehry, czyli bojowe wozy piechoty Marder 1A3, czołgi Leopard 2 oraz armatohaubice PzH 2000. A obiecane w ramach umów przyszłe dostawy będą realizowane poprzez kontrakty z niemieckim przemysłem obronnym, który zobowiązał się do dostarczania Ukrainie nowego ciężkiego sprzętu pancernego i artylerii do 2028 roku. Wśród uzbrojenia zamówionego dla Ukrainy z Niemiec znajdują się: 7 przeciwlotniczych zestawów rakietowych IRIS-T SLM, 2 przeciwlotnicze zestawy Skynex, 12 przeciwlotniczych systemów Gepard, 6 śmigłowców Westland Sea King Mk41, 30 armatohaubic PzH 2000 i 54 samobieżne systemy artyleryjskie RCH 155. Ponadto Niemcy sfinansowały zakup ze Słowacji 14 samobieżnych systemów artyleryjskich Zuzana 2, które zostaną przekazane Ukrainie.

Jak więc widzimy, rewelacje Bilda mogą być pewną pomyłką lub rozdmuchaną informacją i „komuś dzwoni, ale nie wiadomo w którym kościele”. Faktem jest jednak, że zapasy uzbrojenia w Europie się kurczą. Europejskie armie nie mogą pozbawić siebie zdolności przekazują, wszystko co mają na stanie Ukrainie, ponieważ wojsko nie będzie miało jak ćwiczyć i spełniać swoich obowiązków. Oczywiście, ktoś by mógł powiedzieć, że lepiej by ten sprzęt był użytkowany na Ukrainie niż tylko na ćwiczeniach i paradach w krajach zachodnich, ale jest to już czysty populizm. Tak czy siak, Europa musi zacząć na poważnie produkować także dla Ukrainy, bo jeśli wojna potrwa jeszcze kolejny rok czy nawet dłużej, to naprawdę zaczną się problemy z uzbrojeniem dla Kijowa i państwa będą musiały zdecydować albo oddać swój sprzęt, który często jest dużo nowocześniejszy i wymaga szkolenia albo produkować na najwyższych obrotach co się da, by Ukrainę dozbrajać.

Na pewno to, co się będzie działo w kwestii Ukrainy i ewentualnego zakończenia wojny będzie zależeć od tego kto zostanie wybrany do Białego Domu, zapewne też dlatego Berlin w ostatnim czasie nie chce komentować przed wyborami w USA wojny i nie składa żadnych nowych deklaracji wobec Ukrainy, bo nie wiadomo co się może wydarzyć.

Sonda
Czy Ukraina wygra wojnę z Rosją?