Niemcom znudziła się pomoc dla Ukrainy? Berlin postanowił ograniczyć pomoc wojskową

2024-08-19 11:38

Kiedy Ukraina prowadzi operacje w obwodzie kurskim, przejmując kolejne metry rosyjskiej ziemi, pokazują słabość Rosji, a jednocześnie zdolności własnej armii, Niemcy postanowiły ograniczyć pomoc wojskową dla Ukrainy. Jak napisał niemiecki dziennik Frankfurter Allgemeine Zeitung w aktualnym i przyszłym budżecie nie ma na ten cel nowych środków. Powodem są cięcia wydatków zarządzone przez urząd kanclerski i ministerstwo finansów. Czy to koniec przewodniej roli Niemiec w pomocy dla Ukrainy, którą tak szczycił się kanclerz przez ostatnie miesiące? Czy Niemcy właśnie porzucają Ukrainę? 19 sierpnia po tym jak w mediach niemieckich i wśród opozycji przetoczyła się fala niezadowolenia, zastępca rzecznika rządu Wolfgang Buechner zapewnił, że pomoc dla Ukrainy nie zostanie ograniczona i będzie kontynuowana "dopóki będzie to konieczne". Dodając, że zmniejszenie środków w budżecie ma zostać zrekompensowane odsetkami z zamrożonych rosyjskich aktywów.

Scholz i wojna na Ukrainie

i

Autor: Shutterstock; Hannes P. Albert/dpa via AP

W ostatnich miesiącach wydawało się, że Niemcy obok USA stają się krajem, który najbardziej pomaga Ukrainie po tym, kiedy przez bardzo długi czas kanclerz zachowywał wstrzemięźliwość. Kiedy w USA trwała dyskusja nad uchwaleniem pakietu pomocowego dla Ukrainy, kanclerz cały czas przypominał, jak Niemcy pomagają Ukrainie, chwaląc się różnymi rankingami, gdzie Niemcy zajmowały drugą a niekiedy nawet pierwszą pozycję. Jednak wydaje się, że ten okres się skończył i Niemcy zamierzają ograniczyć pomoc dla Ukrainy, właśnie wtedy, kiedy ukraińska armia pokazuje, że potrafi zaskoczyć jeszcze Rosję, a tym samym Zachód. Nie będzie jednak mogła walczyć przeciwko najeźdźcy, bez broni i pieniędzy z Zachodu.

Niemieckie media nazywają ograniczenie pomocy, „ukrytą ucieczką od odpowiedzi” napisał Welt, a były ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk w rozmowie z Welt powiedział, że „Mentalność księgowego [przyp. red. Olaf Scholz]” ma „niszczycielskie konsekwencje dla Ukrainy”, z kolei polityk CDU Roderich Kiesewetter oskarżył kanclerza o „złamanie obietnic” względem Ukrainy, a CDU i lewica atakują rząd federalny w związku z ograniczeniem pomocy dla Ukrainy – napisał Spigel.

"Większość wcześniej zaakceptowanego sprzętu zostanie dostarczona, ale dodatkowe wnioski składane przez ministerstwo obrony, zgodnie z zaleceniem kanclerza Olafa Scholza, mają być odrzucane" – piszą Peter Carstens i Konrad Schuller w artykule opublikowanym w sobotę (17 sierpnia) w internetowym wydaniu "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Autorzy powołują się na pismo ministra finansów Christiana Lindnera skierowane 5 sierpnia do ministra obrony Borisa Pistoriusa.

Garda: Grupa WB Marcin Kubica

Zakaz już działa. W przyszłym roku sytuacja Ukrainy ulegnie dalszemu pogorszeniu, gdyż planowana pomoc wojskowa ma zmniejszyć się niemal o połowę, a w 2027 r. spaść do mniej niż jednej dziesiątej obecnej sumy – czytamy w "FAZ".

Z listu Lindnera wynika, że resort finansów nie przewiduje gwałtownego przerwania pomocy dla Ukrainy. Środki finansowe mają jednak pochodzić nie z budżetu niemieckiego, lecz z zamrożonych aktywów rosyjskich banków. Autorzy przypominają, że rosyjskie zasoby szacowane są na 300 mld dolarów. Jak postanowiły kraje grupy G-7, odsetki od tej kwoty mają sfinansować liczący 50 mld dolarów kredyt dla Ukrainy.

Dziennikarze "FAZ" ocenili, że wykorzystanie rosyjskich środków jest "niepewne i prawnie kontrowersyjne". "Jest więcej niż wątpliwe, czy będzie można w przyszłości wykorzystać rosyjskie pieniądze" – piszą Carstens i Schuller.

Skutki zakazu nowych wydatków są widoczne już teraz. Nie udało się znaleźć pieniędzy na sfinansowanie zakupu systemu obrony przeciwlotniczej IRIS-T, którą producent – Diehl Defence oferował Ukrainie.

Redakcja wyjaśnia, że wszystkie środki (ok. 8 mld euro) przeznaczone w roku bieżącym na pomoc wojskową dla Ukrainy zostały już rozplanowane, a górna granica wydatków na rok przyszły (4 mld euro) też została już wyczerpana i to z nadmiarem.

"Żadne nowe wydatki nie są możliwe" – podsumowują autorzy. Na rok 2026 przewidziano tylko trzy miliardy euro, a na lata 2027 i 2028 zaledwie po pół miliarda euro. "To koniec. Kasa jest pusta" – cytuje anonimowego przedstawiciela rządu "FAZ".

Niemieckie władze próbują robić dobrą minę do złej gry?

Sam niemiecki rząd zaprzecza wszystkim doniesieniom. Według Urzędu Kanclerskiego, pomoc dla Ukrainy została ograniczona do czterech miliardów w budżecie, ponieważ będzie dodatkowa pomoc z innego budżetu. W poniedziałek (19 sierpnia) rzecznika rządu Wolfgang Buechner

zapewnił, że pomoc dla Ukrainy nie zostanie ograniczona i będzie kontynuowana "dopóki będzie to konieczne". Zmniejszenie środków w budżecie ma zostać zrekompensowane odsetkami z zamrożonych rosyjskich aktywów.

"Niemcy są nadal całkowicie zaangażowane (w pomoc dla Ukrainy), a słowo kanclerza, że wsparcie Ukrainy będzie kontynuowane tak długo, jak długo będzie to konieczne, jest nadal aktualne. Nikt, a przede wszystkim rosyjski prezydent nie powinien liczyć na to, że się wycofamy" – powiedział w poniedziałek w Berlinie zastępca rzecznika rządu Wolfgang Buechner.

"Niemiecki rząd zapewni Ukrainie wsparcie, jakiego potrzebuje, aby mogła z sukcesem kontynuować walkę o wolność, samostanowienie i niepodległość" – dodał rzecznik MSZ Sebastian Fischer.

 Buechner poinformował, że niemiecki rząd liczy na realizację do końca tego roku planu przyjętego na niedawnym szczycie G7 we włoskiej Apulii.

Rzecznik zaznaczył, że przewidziane w niemieckim budżecie środki nadal zapewniają Niemcom pierwsze miejsce wśród krajów europejskich wspierających Ukrainę. W tegorocznym budżecie na ten cel przeznaczono 7,5 mld euro, a w projekcie budżetu na rok 2025 zaplanowano 4 mld euro.

Niemcy zamierzają przekazać Ukrainie w tym roku cztery systemy obrony przeciwlotniczej IRIS, 10 samobieżnych dział przeciwlotniczych Gepard, 16 haubic i 10 czołgów Leopard, a także drony i amunicję. Na terenie Niemiec szkoli się 10 tys. ukraińskich żołnierzy.

Dlaczego Niemcy ograniczają pomoc dla Ukrainy?

Jak wyjaśnia niemiecki Welt minister finansów Christian Lindner (FDP) napisał w liście do ministra obrony Borisa Pistoriusa (SPD) i minister spraw zagranicznych Annaleny Baerbock (Zieloni), że "nowe środki" mające na celu wsparcie Ukrainy powinny zostać podjęte tylko wtedy, gdy "środki finansowe zostaną zabezpieczone" w planach budżetowych na ten i kolejne lata. Dodając, że prosi o przestrzeganie limitów budżetowych. Plany niemieckiego rządu przewidują, że wsparcie dla Ukrainy wykraczające poza cztery miliardy euro przeznaczone na 2025 r. będzie finansowane z nowej puli międzynarodowej o wartości 50 miliardów euro - a nie z budżetu federalnego.

Jednak według informacji medialnych Ministerstwo Finansów powiedziało, że nadal jest skłonne do rozmów. „Potrzeby muszą być jednak szczegółowo zgłoszone i zrozumiałe – jak dotąd nie było żadnego raportu o potrzebach, napisał Welt. „W zasadzie rząd federalny liczy na możliwość uzyskania przez Ukrainę w przyszłości większego wsparcia w formie odsetek ze strony zamrożonych rosyjskich aktywów państwowych” – napisał Welt.

Politycy opozycji nazywają kanclerza dwulicowym

Jak pisze "FAZ", zarówno w koalicji rządowej, jak i w opozycyjnych CDU i CSU słychać głosy krytyczne wobec decyzji rządu. Poseł CDU Ingo Gaedechens zarzucił kanclerzowi "dwulicowość". Scholz obiecuje Ukrainie militarne wsparcie, a równocześnie chce być "kanclerzem pokoju".

Polityk CDU Roderich Kiesewetter powiedział z kolei „Tagesspiegel”, że zaprzestanie finansowania wsparcia wojskowego dla Ukrainy z budżetu „de facto oznacza porzucenie Ukrainy”.

„Nie wystarczy finansować Ukrainę z własnej kieszeni, a gdy stanie się to niewygodne, odwoływać się do unijnych lub zamrożonych aktywów rosyjskich, z których, o ile w ogóle, pobierane są tylko odsetki, a do których Ukraina i tak ma prawo”. Zarzucił kanclerzowi Olafowi Scholzowi skupianie się na zbliżających się wyborach landowych w Turyngii, Saksonii i Brandenburgii.

Według Kiesewettera takie podejście jest także sygnałem dla USA, „że Europejczycy pod przewodnictwem Niemiec nie są gotowi wziąć na siebie większej odpowiedzialności za Ukrainę – dlaczego więc Amerykanie mieliby to robić?”

Thorsten Frei z CDU powiedział, że słuszne jest wykorzystanie zamrożonych aktywów rosyjskiego banku centralnego do wsparcia Ukrainy. "Ale nikt nie wie, czy, kiedy i ile pieniędzy będzie faktycznie dostępnych. Nikt w niemieckim rządzie nie wie również, kiedy międzynarodowe negocjacje mogą zostać sfinalizowane. To kolejny rozdział w historii "kamuflażu, oszustwa, podstępu" - powiedział Frei gazecie Funke.

Christoph Ploß z CDU powiedział Spiegel: "Putin rozpoczął zbrodniczą wojnę, która narusza prawo międzynarodowe. Wiemy to z historii: Takiemu dyktatorowi można stawić czoła tylko zdecydowanymi działaniami. Fakt, że sygnalizacja świetlna porzuca Ukrainę, jest poważnym błędem". „Wspieranie Ukrainy to także obrona naszych zachodnich wartości. Jeśli niemiecki rząd będzie teraz działał niezdecydowanie i oportunistycznie, nie tylko my, ale także nasze dzieci i wnuki będą musiały zapłacić gorzką cenę. Zamrożenie budżetu musi zostać anulowane", powiedział Ploß.

Krytyka rządu pochodzi także z jego własnych szeregów. Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Bundestagu socjaldemokrata Michael Roth powiedział gazetom grupy medialnej Funke: „Będzie to fatalny sygnał ze strony rządu federalnego wobec Ukrainy, jeśli w przyszłości nie będą przewidywane dalsze środki na nową pomoc wojskową z budżetu federalnego”. Dodał on: „Armia ukraińska po raz pierwszy od miesięcy wróciła do ofensywy, kraj potrzebuje teraz pełnego wsparcia swojego najważniejszego sojusznika wojskowego w Europie, czyli Niemiec. Zamiast tego debata na temat przyszłego finansowania pomocy wojskowej wydaje się ukrytym wycofywaniem się Niemiec z odpowiedzialności. Nie możemy uzależniać naszego bezpieczeństwa od ograniczeń budżetowych”.

Deputowany SPD Andreas Schwarz zwraca uwagę, że ograniczenie niemieckiej pomocy stawia Ukrainę w trudnej sytuacji. Prezydent Rosji Władimir Putin może odebrać to jako zapowiedź wycofania się Niemiec ze wsparcia dla Ukrainy, a to utrudni dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu. "Jeżeli Ukraina przegra wojnę, z kraju może wyjechać nawet 15 mln uchodźców. Ilu z nich przyjedzie do Niemiec?" – pyta Schwarz.

Z kolei polityk partii Zielonych Robin Wagener skrytykował stanowisko koalicjantów SPD i FDP. Teraz ważne jest, aby „przedłożyć odpowiedzialność i pragmatyzm nad politykę partyjną” – powiedział gazetom Funke. „Oczekuję, że SPD, FDP, a także CDU zjednoczą się”.

Tak samo inna polityk partii Zielonych Katrin Göring-Eckardt wyraziła sceptycyzm co do planowania budżetu. „W naszym interesie bezpieczeństwa leży, aby Putin przegrał wojnę z Ukrainą”. „Dlatego Ukraina w dalszym ciągu potrzebuje pełnego wsparcia naszego kraju – pomocy finansowej, broni i dyplomacji”.

Tymczasem przewodnicząca BSW Sahra Wagenknecht wezwała do usunięcia z budżetu federalnego na 2025 rok środków na sprzęt wojskowy dla Ukrainy. „Środki te musiałyby zostać całkowicie anulowane najpóźniej w obliczu nowych doniesień o atakach na Nord Stream” – dodała. Mówiąc dalej „Zamiast w dalszym ciągu zwracać się do niemieckich podatników – w tym za pośrednictwem UE – o finansowanie ukraińskiego budżetu państwa i dostaw broni, nadszedł czas, aby porozmawiać o odszkodowaniach”.

Ukraina także obawia się niemieckich planów

Ambasador Ukrainy w Niemczech Oleksii Makiejew wezwał niemiecki rząd, aby nie zmniejszał wsparcia dla Ukrainy. Makeiev powiedział Bild am Sonntag: „Bezpieczeństwo Europy zależy od zdolności i woli politycznej Niemiec do dalszego odgrywania wiodącej roli we wspieraniu Ukrainy”.

Ukraina ma nadzieję, że rząd federalny znajdzie sposób na finansowanie wspólnych potrzeb bezpieczeństwa i „że Bundestag będzie stanowczo i wyraźnie wypowiadał się w sprawie budżetu na rok 2025”.

Były ambasador Ukrainy w Niemczech, Andrij Melnyk, z kolei w ostrych słowach ostrzegł niemiecki rząd przed planami ograniczenia pomocy dla Ukrainy. Melnyk powiedział WELT TV 18 sierpnia: "To była naprawdę zła wiadomość dla Ukrainy". Melnyk, który obecnie reprezentuje swój kraj jako ambasador w Brazylii, powiedział: "Jeśli myślenie tego księgowego w Ministerstwie Finansów i prawdopodobnie także w Urzędzie Kanclerskim przeważa nad strategicznym przewidywaniem, będzie to miało katastrofalne konsekwencje dla Ukrainy, dla obrońców". Były ambasador dodał, że ma nadzieję, że "niemiecki rząd będzie w stanie kontynuować wiodącą rolę, którą na szczęście przyjął w ciągu ostatnich dwóch lat". "A teraz, niestety, musimy zdać sobie sprawę, że rzekomo prawie żadne fundusze nie zostaną udostępnione w ciągu dwóch lat. I to jest fatalne". Ma jednak nadzieję, że "te pomysły zostaną wyrzucone za burtę, a pomoc wzrośnie, a nie wyschnie".

PM/PAP

Sonda
Czy Niemcy to wiarygodny partner Ukrainy?