Rosja wiecznie głodna ziem
Wszyscy dobrze pamiętamy prorocze słowa świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który powiedział: „dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!”. Od tego czasu Rosja zdążyła zaatakować nie tylko Gruzję, ale także Ukrainę i to dwa razy, zajmując najpierw Krym w 2014 roku i tworząc nielegalne republiki: ługańską i doniecką, ale także i atakując cały kraj w lutym 2022 roku. W międzyczasie Rosja prowadziła wobec Europy i USA kampanię dezinformacyjną w internecie i przeprowadzała ataki hakerskie, mieszała się w wybory i referenda np. w Katalioni i Brexitu. Wykorzystała razem z Białorusią migrantów do prowadzenia operacji hybrydowej „atakują nimi” granice państw wschodniej flanki NATO i nie było miesiąca, kiedy nie straszyła użyciem broni atomowej.
Kto wie może gdyby Europa i USA postawiłby Rosji jasną granicę, której nie można przekraczać, to dziś nie musielibyśmy się martwić, że Rosja zaatakuje kraje NATO albo przejmie wpływy na Ukrainie i by nie bombardowała Ukrainy. Niestety, ale popełniono w tej kwestii masę błędów podobnie jak przy polityce Adolfa Hitlera w latach 30. XX wieku, niestety uwierzono na zachodzie, że z Putinem można rozmawiać jak z każdym politykiem i jeszcze robiono z nim interesy jak niesławny gazociąg Nord Stream I i II, który według Niemiec był projektem biznesowym, mającym na celu złączenie Rosji z Europą, tak by Putinowi się nie opłacało wywoływać wojen. Jakaż to była złudna nadzieja.
Merkel wspomnienia ze szczytu NATO w Bukareszcie w 2008 roku
Skoro już jesteśmy przy Niemczech, to Niemcy są krajem, które w zasadzie po części są odpowiedzialne za to co się dzieje obecnie na Ukrainie. To Niemcy i Francja zablokowały drogę Ukrainy do NATO w 2008 roku na szczycie w Bukareszcie. Ale dlaczego to zrobiono? Na to pytanie odpowiedz możemy znaleźć w wydanej w Niemczech książce, które są wspomnieniami byłej kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Książka Angeli Merkel "Wolność: Wspomnienia 1954-2021" ma mieć premierę w 30 krajach w tym także w Polsce - 26 listopada 2024 r. Niemiecki "Die Zeit" ujawnił fragmenty wspomnień „najpotężniejszej kanclerz” w ostatnich latach w Europie.
Jak napisano we wspomnieniach ze szczytu w Bukareszcie w 2008 roku:
„Rozumiem pragnienie krajów Europy Środkowej i Wschodniej, by jak najszybciej stać się członkami NATO, ponieważ po zakończeniu zimnej wojny chciały być częścią wspólnoty zachodniej”. „Nie było wątpliwości, że Rosja nie może zaoferować tym krajom tego, za czym tęskniły: wolności, samostanowienia, dobrobytu”. Ale: „Przyjęcie nowego członka powinno nie tylko przynieść im większe bezpieczeństwo, ale także i NATO”.
Tak więc państwa członkowskie musiałyby zbadać możliwy wpływ na sojusz na każdym etapie ekspansji – „na jego bezpieczeństwo, stabilność i funkcjonalność” – napisała Merkel.
Według Merkel istniało spore ryzyko w przyjęciu Ukrainy ze względu na Krym i stacjonującą tam Flotę Czarnomorską, jak napisała:
„Żaden z kandydatów do członkostwa w NATO nigdy nie był tak uwikłany w rosyjskie struktury wojskowe. Co więcej, w tamtym czasie jedynie mała część ludności ukraińskiej popierała członkostwo kraju w NATO” – wspomina.
Oczywiście w kwestii przystąpienia do sojuszu „nie ma prawa weta strona trzecia spoza NATO, nawet Rosja”, kontynuowała Merkel. „I odwrotnie, nie może być również automatycznego zobowiązania, jeśli jakiś kraj zażąda członkostwa”.
Polecany artykuł:
Rażącym zaniedbaniem było omawianie statusu MAP (Membership Action Plan - planu działań na rzecz członkostwa) dla Ukrainy i Gruzji bez przeanalizowania punktu widzenia Putina - uznała.
Była kanclerz uważała także, że "złudzeniem" było zakładanie, iż status MAP "ochroniłby Ukrainę i Gruzję przed agresją Putina, że ten status byłby na tyle odstraszający, że Putin biernie zaakceptowałby rozwój sytuacji".
Uznała za „iluzję”, że członkostwo w NATO „zapewniłoby Ukrainie i Gruzji ochronę przed agresją Putina, że status ten miałby tak odstraszający efekt, że Putin zaakceptowałby rozwój wydarzeń, nie robiąc nic” - napisała Merkel - i postawiła pytanie:
„Czy w tamtym czasie, w sytuacji awaryjnej, można by sobie wyobrazić, że państwa członkowskie NATO zareagowałyby militarnie - zarówno materiałami, jak i wojskami - i interweniowały? Czy można było sobie wyobrazić, że jako kanclerz zwróciłabym się do niemieckiego Bundestagu o taki mandat dla naszej Bundeswehry i uzyskałabym dla niego większość?”
Ostatecznie, jak napisała Merkel, pracowała nad kompromisem na szczycie NATO w Bukareszcie w 2008 roku. "Fakt, że Gruzja i Ukraina nie uzyskały wówczas statusu akcesyjnego, „był przekreśleniem ich nadziei” – przyznała Merkel. Dodając, że Putin rozumiał zgodę na członkostwo obu krajów w NATO jako „wypowiedzenie wojny”.
Polecany artykuł:
We wspomnieniach Merkel napisała także: „W innym kontekście, którego już nie pamiętam w szczegółach, powiedział mi później [przyp. red. Putin]: „Nie będziesz kanclerzem wiecznie. A wtedy oni staną się członkiem NATO. A ja chcę temu zapobiec” - napisała Merkel w odniesieniu do rosyjskiego prezydenta. „A ja pomyślałam: ty też nie będziesz wiecznie prezydentem. Niemniej jednak moje obawy dotyczące przyszłych napięć z Rosją nie zmniejszyły się w Bukareszcie”.
Czy myślenie Angeli Merkel było słuszne? To już trzeba oceniać indywidualnie, jak to mówią, historia osądzi.