Jako że trwa (pre)kampania wyborcza, to w Gliwicach premier mówił nie tylko o tzw. sprawach wojskowych, ale i o opozycji i jej polityce – w czasach, gdy rządziła Platforma Obywatelska – względem Rosji. Mówił także o wojnie hybrydowej przeciwko Polsce prowadzonej przez Białoruś z użyciem nielegalnych imigrantów. Zapytany, ustosunkował się także do kwestii gospodarczo-klimatycznych, w tzw. kontekście likwidacji dwóch śląskich kopalń: KWK „Krupiński” i KWK „Makoszowy”. Pomijamy te wątki, bo nas interesują kwestie wojskowe. I jak to mówi się w wojsku – w tym temacie Mateusz Morawiecki mówił w Gliwicach o armatohaubicach „Krab” oraz o PKW Wagner, czyli o Grupie Wagnera, którą Władimir Putin jakoby zesłał nie na Syberię, ale na Białoruś.
Pytanie związane z Krabami dotyczyło wcześniejszych zapowiedzi (z kwietnia) premiera wedle których w „Bumarze-Łabędy” miały być te samobieżne armatohaubice kal. 155 mm produkowane. Przypomnijmy, że dziś powstają one w Stalowej Woli. W sobotę premier doprecyzował: „aby tak się stało, potrzebne będzie przekazanie hal przez Ministerstwo Aktywów Państwowych". Wyjaśnił dziennikarzom, że jest już po rozmowie z ministrem aktywów państwowych Jackiem Sasinem. Tenże obiecał premierowi, że przekazanie hal zostanie zrealizowane, a premier podkreślił: „Sam tego bardzo skrupulatnie dopilnuję”.
Mateusz Morawiecki poinformował, że produkcja Krabów w „Bumarze-Łabęd”, to inwestycja o wartości ponad 800 mln zł. Ocenił również ASH Krab: – To są znakomite armatohaubice, które sprawdzają się dzisiaj na polu walki. Na które zamówienia składają nie tylko Ukraińcy. Mamy zamówienia z wielu innych kierunków, ale potrzebujemy również na nasz własny użytek. I dlatego tutaj, w Bumarze, ta produkcja będzie z całą pewnością bardzo wzmocniona. PAP nic nie napisała o centrum napraw Leopardów-2 w „Bumarze-Łabędy”. Przypomnijmy, że w tej sprawie (w znacznej mierze) politycznej są rozbieżności między stroną niemiecką a polską. Dodajmy (do tematu wrócimy), że ostatnio opiniotwórczy tygodnik „Der Spiegel” podał, że Leopardy ukraińskie naprawiane będą na miejscu, w ukraińskich warsztatach remontowych.
Premier wypowiedział się także w kwestii informacji o tym, że ponad stu najemników Grupy Wagnera przesunęło się w kierunku Przesmyku Suwalskiego. – Na pewno jest to krok w kierunku dalszego ataku hybrydowego na polskie terytorium – uznał premier Morawiecki.
Przypomnijmy, że przegonione przez Putina z Rosji Na Białoruś oddziały PKW Wagner bazują tam w sile – wg różnych źródeł – od 3 do 5 tys. żołnierzy. Ich potencjał bojowy jest znacznie słabszy od tego, gdy podjęli marsz na Moskwę, wagnerowcy nie mają już ani ciężkiej broni, ani własnego lotnictwa. Są de facto formacją czysto piechociarską.
Premier nadmienił, że od dwóch lat prowadzony jest permanentny atak na polską granicę, a tylko w tym roku Straż Graniczna odnotowała 16 tys. prób nielegalnego jej przekroczenia przez imigrantów. – Teraz sytuacja staje się jeszcze groźniejsza (...). Będą pewnie przebrani za białoruską straż graniczną i będą pomagali nielegalnym imigrantom przedostać się na terytorium Polski, zdestabilizować Polskę, ale przypuszczalnie będą się też starali przeniknąć do Polski udając nielegalnych imigrantów, a to stwarza dodatkowe ryzyka… Gwoli ścisłości trzeba w tym miejscu dodać, że większość usiłujących dostać się do Polski przez ufortyfikowaną granicę, to ludzie z Azji, Syrii, a także państw afrykańskich.