Lepiej mieć niewielki zysk niż małą stratę. PZG Stocznia Wojenna po raz pierwszy od lat z dodatnim bilansem. Spółka się rozwija

2023-07-30 10:20

Jeszcze rok temu Stocznia Wojenna w Gdyni notowała 22 mln zł straty. Traciła na działalności podstawowej, zyskiwała m.in. na sprzedaży zbędnych jej gruntów. Rok spółka 2022, należąca (od 2017 r.) do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, po raz pierwszy od wielu lat zakończyła z dodatnim bilansem. Na koniec poprzedniego roku wyniósł on 21 mln zł netto. W całości przeznaczony będzie na inwestycje i rozwój Stoczni Wojennej.

fregata klasy Miecznik

i

Autor: PZG Stocznia Wojenna

„PGZ Stocznia Wojenna oferuje kompleksowe usługi w zakresie projektowania, remontów, przebudów, modernizacji i budów okrętów wojennych oraz jednostek dla innych służb mundurowych i państwowych” – reklamuje się spółka na swojej stronie internetowej. Po sześciu latach notowania strat Stocznia zakończyła rok z dodatnim wynikiem, o czym – z widocznym zadowoleniem – poinformował (27 lipca) jej zarząd.

W 2022 r. księgowość Stoczni w pozycję „przychody” wpisała 177,1 mln zł. „Ponad dwukrotny, od momentu nabycia spółki, wzrost efektywności zarządzania majątkiem trwałym spółki (wskaźnik produktywności aktywów trwałych 0,91 w roku 2022 oraz 0,38 w 2018) przyczynił się do wypracowania w 2022 r. zysku ze sprzedaży na poziomie 8.8 mln zł oraz rentowności zysku z działalności operacyjnej równej 8 proc.”.

PGZ Stocznia Wojenna buduje trzy fregaty klasy Miecznik (na zdjęciu) dla naszej Marynarki Wojennej.

W 2022 r. spółka finansowała działalność głównie wewnętrznie tj. z wypracowanego zysku netto, który na koniec 2022 wyniósł 21 mln zł. Udział kapitału obcego (z tytułu pożyczek/kredytów) stanowił tylko 7 proc. aktywów spółki. Zarząd planuje przeznaczyć na inwestycje w latach 2023-24 ok. 300 mln zł (jedna trzecia – ze środków własnych).

– Gdybym miał wymienić trzy główne czynniki sukcesu, to byłyby to: po pierwsze – decyzje rządu dotyczące zamówień remontów i nowych budów; po drugie – strategia grupy PGZ, która postawiła na rozwój przemysłu stoczniowego i po trzecie – postawa całego zespołu Stoczni, który ciężko pracował nad ulepszeniem dotychczasowych i wdrożeniem nowych procesów. Bardzo duże znaczenie miał również nowy system motywacyjny dla załogi – skwitował w komunikacie Paweł Lulewicz, prezes PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni.

Okręty NATO zacumowały w Szczecinie

Spółka, którą zarządza prezes Lulewicz, jest najstarszą polską stocznią. Działa od 20 maja 1922 r., kiedy to przeniesiono do powstającej Gdyni, z Pucka, Warsztaty Remontowe Marynarki Wojennej. Pierwsze lata działalności były skromne. Dopiero w latach 30. Warsztaty wzbogaciły się o pływający dźwig (25 t udźwigu) i pływający dok (350 t nośności, powiększony o 150 t w 1937 r). W połowie 1939 r. oddano do użytku największy polski dok pływający – o nośności 5 tys. t. Miały w nich powstawać niszczyciele klasy Grom. Dopiero w 1989 r. zwodowano większy dok – o nośności 8 tys. t.

W lipcu 2021 r. Inspektorat Uzbrojenia i Konsorcjum PGZ-Miecznik podpisały kontrakt na dostawę trzech fregat dla Marynarki Wojennej RP w ramach programu „Miecznik”. To do dziś jest największe w historii zamówieniem dla krajowego przemysłu obronnego. Pierwszy z okrętów ma być zwodowany w 2026 r., a bandera podniesiona (po zakończeniu wyposażania fregaty w uzbrojenie, sprzęt itd.) trzy lata później. Długo? Taka fregata składa się z ok. pół miliona elementów, między którymi zachodzi ok. 20 mln powiązań.

Kontrakt (realizowany we współpracy z Wielką Brytanią) ma zostać zrealizowany do 2033 r. Głównym uzbrojeniem fregat klasy Miecznik (o wyporności ok. 7 tys. t) ma być wyrzutnia pionowa pocisków rakietowych różnych typów, w tym także manewrujących. Te przeciwokrętowe będą mogły razić cele na dystansie 200 km. Zasięg 40 km ma mieć artyleria okrętowa Mieczników. Przed samolotami mają je bronić brytyjskie systemy rakietowe o zasięgu ok. 24 km. Realizacja programu Miecznik ma kosztować ok. 60 mld zł.

Sonda
Oceniasz pozytywnie program budowy fregat klasy Miecznik?