Najpotężniejszy okręt rosyjskiej floty wojennej? Ostatnio znacznie dłużej jest w doku remontowym niż na morzu

2023-09-21 7:35

„Admirał Fłota Sowietskowo Sojuza Kuzniecow” to oficjalna nazwa tego okrętu, który powstał w czasach sowieckich, a teraz jest na stanie Marynarki Wojennej Federacji Rosyjskiej (WMF RF). Określenie „jest na stanie” w przypadku „Admirała Kuzniecowa” (nazwa skrótowa) bardziej odpowiada temu, co się z nim faktycznie dzieje. Jest nieustannie po remoncie, albo przed (kolejnym) remontem. Okręt ten, czego nie da się ukryć, jest wyjątkowo pechowy.

Admirał Kuzniecow, l;otniskowiec

i

Autor: commons.wikimedia.org/Mil.ru

Formalnie rzecz biorąc w międzynarodowych wykazach „Admirał Kuzniecow” widnieje jako lotniskowiec. W WMF RF klasyfikowany jest jako „ciężki krążownik lotniczy”.

OKRĘT PRZECHODZI PRZEZ PLANOWE... NAPRAWY OD ROKU 2018

Na potrzeby tego opracowania będzie nazywany także „lotniskowcem”, a za moment wyjaśnię, dlaczego w rosyjskim nazewnictwie jest sporo prawdy. Okręt to pechowy, bo nim wszedł do służby (w 1991 r.), to co rusz zmieniano mu patronów. Nim lotniskowiec został „Kuzniecowem”, to zdążono go zmienić jego patronów kilka razy! To przeszłość. Teraz „Admirał Kuzniecow” jest już po I etapie remontu. Opuścił suchy dok stoczni w Murmańsku w lutym 2023, zacumował poza nim, bo – jak donosił wówczas „Kommiersant” – „tutaj będą kontynuowane prace remontowe i modernizacyjne, aby w 2024 r. okręt mógł wrócić do eksploatacji”. Gazeta dodaje, że pierwotnie okręt miał być zdolny do służby w roku 2023, ale widocznie coś wyszło nowego, że czas remontu trzeba było przedłużyć.

„Krążownik przechodzi planowe naprawy od 2018 r., po powrocie z kampanii na Morzu Śródziemnym, gdzie brał udział w operacji w Syrii. Początkowo koszt odbudowy szacowano na 20 miliardów rubli. Jednak w 2019 r. na okręcie doszło do pożaru, w wyniku którego zginęły dwie osoby, a 14 zostało rannych” – przypomina „Kommiersant”. Dodajmy, że lotniskowiec osiadł w suchym doku murmańskiej stocznie 20 maja 2022 r. Opisy poprzednich napraw można sobie darować. Wejdźmy teraz na pokład jedynego lotniskowca w rosyjskiej marynarce wojennej.

dr Górka-Winter: Jeżeli Ukraina nie wygra, Rosja zdemoluje porządek na świecie | SUPER RING

ROSYJSKI LOTNISKOWIEC Z… UKRAIŃSKIM RODOWODEM

Fakt, wówczas wszystko było sowieckie, a dopiero w dalszej kolejności ukraińskie, gruzińskie czy inne. Zbudowano go w Stoczni Czarnomorskiej w Mikołajowie (Nikołajowie). W dokumentacji projektowej okręt określono jako… „Związek Radziecki” .We wrześniu 1982 r. stępkę położono już pod „Rigą”, a w grudniu 1985 r. zwodowano „Leonida Breżniewa”. W sierpniu 1987 r. zmieniono mu nazwę na „Tbilisi”, a w trzy lata później na obecną.

Pod koniec stycznia 1991 r. pierwszy radziecki lotniskowiec vel ciężki krążownik lotniczy wszedł w skład Floty Północnej. Między jednym a drugim (nie)planowanym remontem „Admirał Kuzniecow” uczestniczył m.in. w akcji ratowniczej po zatonięciu okrętu podwodnego „Kursk” (2000 r.), a od 6 grudnia 2011 r. do 16 lutego 2012 r. pływał po Morzu Śródziemnym. Operował tam, w ramach operacji syryjskiej, w 2017 r. A potem, to już pojawiał się przeważnie w stoczniach remontowych.

Z ZADARTYM DZIOBEM, CZYLI TRAMPOLINA ZAMIAST KATAPULTY

A oto krótka charakterystyka techniczna „Admirała Kuzniecowa”… Nie wiedzieć czemu nie napędza go reaktor jądrowy, choć Rosjanie mają duże doświadczenie w budowie okrętów podwodnych o takim napędzie, a taki ma choćby krążownik rakietowy „Piotr Wielki”. Jedyny radziecko-rosyjski lotniskowiec porusza się z maksymalną szybkością 29 węzłów/h dzięki czterem turbinom parowym o mocy 50 tys. KM każda. Kotły parowe (osiem) opalane są mazutem i dlatego lotniskowiec tak mocno dymi, a jeszcze mocniej, gdy coś szwankuje w napędzie, jak to było podczas operacji syryjskiej. W morzu może być przez 45 dni. Na tyle wystarczy paliwa i żywności dla maksymalnie 1960 osób obsługujących ów okręt.

„Admirał” jest prawie tak duży, jak flagowy okręt Royal Navy „Queen Elizabeth”. Długość od góry – 302,3 m, od dołu, na linii zanurzenia – 270 m. Szerokość 72,3 i 35,4 m. Wyporność standardowa: 43 tys. ton, a maksymalna – 58,6 tys.

I teraz przechodzimy do sedna prezentacji, czyli uzbrojenia Admirała Kuzniecowa”. Prezentuje się ono całkiem, całkiem. Okręt wyposażony jest w:

wyrzutnie rakiet (12 rakiet przeciwokrętowych Granit – głównie do zwalczania grup lotniskowców i 60 rakiet Udavw-1 – służących do obrony przeciwtorpedowej),

przeciwlotnicze systemy rakietowe Klinok (192 rakiety, 24 wyrzutnie) i Kasztan (256 rakiet).

Pod i na pokładzie „Admirał Kuzniecow” może mieć:

• do 24 wielozadaniowych śmigłowców Ka-27,

• do 16 naddźwiękowych wielozadaniowych samolotów pionowego startu i lądowania Jak-41M oraz

• do 12 pokładowych myśliwców Su-27K.

To właśnie potężne uzbrojenie „nielotnicze” sprawiło, że Rosjanie ten okręt kategoryzują jako „ciężki krążownik lotniczy”. Nie tylko tym różni się od większości innych lotniskowców będących obecnie w służbie. W oczy od razu rzuca się charakterystyczny, podwinięty dziób. To 115-metrowej długości pas startowy, po to wygięty na końcu, aby przy starcie samolot „podrzucało" w górę. To autorskie rozwiązanie radzieckich inżynierów. Od nikogo nie zapożyczonego.

W amerykańskich lotniskowcach zastosowano inne rozwiązanie. Zamiast trampoliny zamontowano katapultę, wypychającą samolot z pokładu okrętu. „Katapulty mają wiele zalet, ale właśnie trampolina pozwala na lądowanie na pokładzie „Admirała Kuzniecowa”, jako jedynej takiej jednostki na świecie, ciężkich myśliwców” – zachwalają Rosjanie.

„ADMIRAŁ KUZNIECOW” MIAŁBY BRATA, GDYBY NIE UPADŁ CCCP

Na tym można byłoby skończyć opowieść o unikatowym (to nie kpina) okręcie, ale… drugi taki mają Chiny. To „Liaoning”, bliźniak „Admirała Kuzniecowa”. Do Chin trafił tzw. drogą kupna. W 2002 r. Chińczycy kupili, za 20 mln USD, kadłub okrętu projektu 1143.6. Podobno za czterokrotną wartość... złomu. Dokończyli budowę i mocno zmodernizowany eks-radziecki okręt wszedł do służby w 2012 r. jako pierwszy lotniskowiec Marynarki Wojennej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Na wzorze radzieckim, z dziobem-trampoliną został zbudowany, już w Chinach, drugi lotniskowiec. „Shandong” pływa od 2019 r. Nie słychać, by oba chińskie okręty nękane były awariami, jakich ciągle doświadcza ciężki krążownik lotniczy „Admirał Kuzniecow”…

Na koniec próba odpowiedzi na pytanie: dlaczego Rosjanie nie mają, jak Amerykanie, lotniskowca o napędzie atomowym? Pomijając wszelkie kwestie techniczno-finansowe – nie mają, bo postawili na podwodne okręty o napędzie jądrowym. Takie jednostki trudniej jest (teoretycznie ujmując) zniszczyć niż lotniskowce. W jakim są one stanie technicznym, to już inna sprawa...

Sonda
Jak oceniasz stan polskiej Marynarki Wojennej?