Duma brytyjskiej marynarki (ma dwa lotniskowce) i jej bliźniak HMS „Prince of Wales” są w rejsach.
MOCNY SYGNAŁ NADANY PRZEZ ROYAL NAVY
Pierwszy okręt wypłynął w zeszłym tygodniu z portu Portsmouth, aby dowodzić Grupą Uderzeniową Lotniskowców (Carrier Strike Group) na Morzu Norweskim i Północnym, współpracując z państwami NATO w ramach kilkunastodniowych manewrów sił powietrznych Paktu. Drugi, kilka dni wcześniej, został skierowany do USA, na wody Północnego Atlantyku. W komunikacie brytyjskiego resortu obrony, jego minister Grant Shapps stwierdził: „Brytyjskie przywództwo tej międzynarodowej grupy uderzeniowej pokazuje siłę naszego zaangażowania we współpracę z sojusznikami na rzecz promowania bezpieczeństwa w Europie i demonstruje naszą determinację w obliczu wszelkich zagrożeń ze strony potencjalnych przeciwników. Dzięki jednoczesnemu rozmieszczeniu HMS „Queen Elizabeth” i HMS „Prince of Wales” Royal Navy wysyła mocny sygnał, że zdolność Wielkiej Brytanii do prowadzenia operacji lotniskowców należy do największych na świecie…”. Samoloty z flagowca uczestniczą w ćwiczeniach Cobra Warrior (potrwają do 29 września)…
TYLKO AMERYKANIE MAJĄ WIĘKSZE LOTNISKOWCE
Czy minister czasem nie przesadził z tymi „największymi”? Nie przesadził. Wielka Brytania należy tych dziesięciu państw, które dysponują tzw. lotniskowcami floty, a nie np. typowymi śmigłowcowcami, mogącymi transportować także kilka, góra kilkanaście, samolotów. Po dwa takie okręty, oprócz Royal Navy, mają jeszcze tylko Chiny i Włochy.
Potentatem – przypomnijmy – są USA z 11 (największymi w świecie) lotniskowcami. Na tle amerykańskiego aircraft carrier-a brytyjskie lotniskowce prezentują się mniej okazale, acz 280 m długości i 65 tys. całkowitej wyporności i tak robią wrażenie na obserwatorach. Fakt jeszcze większe jest, gdy widzi się USS „Ronald Reagan”, długiego na 333 m i o wyporności ok. 105 tys. t (może zabrać 90 samolotów i śmigłowców). Wracając do brytyjskich „aircraft carrierów”….
To okręty prawie nowe, bo w służbie (z 900-osobowymi załogami – ponad trzy raz mniej niż na amerykańskich odpowiednikach) są kilku lat, flagowiec – od 2017 r., a jego bliźniak – od roku 2019. Brak napędu atomowego ogranicza ich zasięg do 10 tys. mil morskich, a wymiary, a zatem i całkowita wyporność, określają, ile samolotów mogą wziąć pod/na pokład: do 36 sztuk. I to najnowszej generacji, bo F-35B Lightning II, a nadto jest miejsce dla helikopterów AgustaWestland AW 101 Merlin.
Lotniskowce budowano przez osiem lat, co kosztowało 7,9 mld funtów (13 mld USD – „Ronald Reagan”) i tylko konstrukcje amerykańskie są od nich większe i więcej kosztowała ich budowa.
LOTNISKOWIEC OPERUJE TYLKO W GRUPIE UDERZENIOWEJ
Takie okręty działają w tzw. grupach uderzeniowych lotniskowców (GUL) vel Carrier Strike Group (CSG). Lotniskowca nie wysyła się „samopas” w rejs bojowy czy nawet ćwiczebny. One operują w otoczeniu innych jednostek floty. CSG w wydaniu brytyjskim, dla okrętu flagowego Royal Navy, składa się z:
• sześciu fregat rakietowych i niszczycieli (eskorta nawodna),
• okrętu podwodnego klasy Astute (eskorta podwodna) i
• dwóch okrętów wsparcia materiałowego i logistyki Royal Fleet Auxiliary (Królewski Floty Pomocniczej).
Rzecz jasna w takiej CSG HMS „Queen Elizabeth” jest jej jądrem i ośrodkiem dowodzenia. Zadaniami bojowymi ochrony lotniskowca jest przeciwdziałanie próbom zniszczenia go z wody, powietrza i spod wody (okręt podwodny najczęściej operuje w wysuniętym zwiadzie) oraz zaopatrzenie okrętu flagowego i pozostałych w amunicję i żywność. Grupa może pokonać 500 mil morskich w ciągu jednego dnia i jest w stanie wyśledzić do 1000 celów z odległości 400 km.
I na koniec ciekawostka: między 2011 a 2017 r. Royal Navy nie miała na stanie nawet jednego lotniskowca. Od 1985 do marca 2011 r. flagowym okrętem królewskiej marynarki był HMS „Ark Royal”. Przy dzisiejszych był okrętem drobnej postury: tylko 20 tys. t wyporności, 210 m długości. Swój żywot zakończył w Turcji, w 2013 r. Sprzedano go za niespełna 3 mln funtów. To tyle, ile kosztował jego imiennik (22 tys. t wyporności) z lat 30. XX, w., zatopiony przez Niemców w 1941 r. Tylko, że te 3 mln tamtych funtów odpowiadało 222 mln GBP w roku 2022. Dziś za takie pieniądze to sobie można zafundować co najwyżej niewielki okręt wojenny, a nie lotniskowiec, nawet taki mały, jak „Królewskie Arki”…