Spis treści
- Niemiecki PAH-2, czyli Tiger inny niż wszystkie
- Problemy z gotowością – główny powód
- Lekki H145M w ciężkiej roli przeciwpancernej
Jest to w pewnym sensie powrót do koncepcji sprzed niemal 50 lat, gdy do służby wszedł śmigłowiec PAH-1 (niem. PanzerAbwehrHubschrauber – śmigłowiec przeciwpancerny). Był to lekki i zwinny śmigłowiec Messerschmitt-Bölkow-Blohm Bo 105, uzbrojony w sześć kierowanych pocisków przeciwpancernych HOT i wyposażony w głowicę obserwacyjną „na dachu” kabiny pilotów.
Pod względem konstrukcji i koncepcji Bo 105 jest dalekim przodkiem H-145M, który powstał w oparciu o bardzo podobną koncepcję, ale dobre kilka dekad później. Ciekawe, czy przeciwpancerna wersja H145M otrzyma oznaczenia PAH-3?
Niemiecki PAH-2, czyli Tiger inny niż wszystkie
Jako PAH-2 w niemieckiej nomenklaturze figuruje śmigłowiec szturmowy Tiger, który otrzymał głowicę optoelektroniczną na szczycie wirnika głównego. Zresztą niemiecka wersja jest unikalna z wielu powodów i być może to jest jej problem. Inne kraje używają śmigłowców Airbus Helicopters Tiger uzbrojonych w działko 30 mm w obrotowej wieżyczce i z głowicą optoelektroniczną umieszczoną nad kabiną pilota.
Natomiast co do uzbrojenia podwieszanego, obejmuje ono pociski przeciwpancerne Spike i Hellfire. Niemiecka wersja nie posiada działka i jako główne uzbrojenie wykorzystuje pociski kierowane PARS, opracowane w kooperacji niemiecko-francuskiej jako następca rakiet HOT. Są one znane też pod nazwą TRIGAT (ang. third generation anti-tank) i obecnie stosowana jest na śmigłowcach Tiger wersja PARS 3 LR.
Niemcy w toku działań bojowych w Afganistanie pożałowali braku uzbrojenia lufowego, gdyż musieli stosować podwieszane zasobniki z nieruchomym działkiem 30 mm, podczas gdy Francuzi korzystali z precyzji działka i systemu celowniczego swoich Tigerów, używając go jako precyzyjnej broni, eleiminującej cel z odległości 2 km jednym strzałem.
Efektem działań w Afganistanie był też pakiet modyfikacji ASGARD ((Afghanistan Stabilization German Army Rapid Deployment) który obejmował między innymi nowe filtry przeciwpyłowe, wzmocniony układ napędowy, lepsze systemy samoobrony, systemy wymiany danych oraz dodatkowe opancerzenie kabiny i kluczowych systemów. Program ten obejmował tylko część maszyn Tiger PAH i to właśnie one mają pozostać w służbie najdłużej.
Problemy z gotowością – główny powód
Niemiecka armia od dawna miała problemy z gotowością bojową sprzętu, a śmigłowce Tiger znajdowały się na czele tej listy. Gnębiły je najróżniejsze problemy techniczne i obsługowe, często nieznane innym europejskim użytkownikom. Realnie zdolne do użycia w ostatnim czasie było najwyżej kilkanaście spośród 51 maszyn znajdujących się w służbie. Dlatego decyzja o ich stopniowym wycofaniu nie dziwi.
Jest ona też z pewnością powiązana z decyzją o nieuczestniczeniu przez Niemcy w programie modernizacji śmigłowców Tiger do wersji Tiger Mk3, którą wspólnie realizuje Francja i Hiszpania. Jednak oba kraje wykorzystują bardzo zbliżone warianty śmigłowca, które po modernizacji będą się różnić jeszcze mniej. Koszt modernizacji niemieckich maszyn byłby znacznie większy, niezależnie od tego, czy trzeba by było opracować równoległą ścieżkę ich modernizacji czy dostosować do wspólnego standardu z pozostałymi dwoma użytkownikami.
Dlatego też ministerstwo obrony Republiki Federalnej Niemiec od pewnego czasu prowadziło rozmowy na temat możliwości zastąpienia śmigłowców Tiger innymi maszynami, aby wycofać je w 2038 roku. Prowadzono analizy dotyczące eksploatacji i zakupu śmigłowców Boeing AH-64E Apache lub Bell AH-1Z Viper, ale ostatecznie obaj amerykańscy producenci obeszli się smakiem.
Polecany artykuł:
Rozwiązanie pomostowe będzie docelowe?
Początkowo niemieckie siły zbrojne rozważały wprowadzenie H145M z pociskami Spike jako rozwiązanie pomostowe, do czasu osiągnięcia gotowości operacyjnej następcy Tiger PAH. Dlatego zdecydowano się w ramach ubiegłorocznego zamówienia 62 śmigłowców H145M ująć 24 egzemplarze uzbrojonych w kierowane pociski przeciwpancerne Spike LR2.
Jednak po decyzji o wycofaniu ze służby wszystkich śmigłowców Tiger do roku 2032, czyli 6 lat wcześniej niż planowano, to na lekkich H145M będzie opierać się zdolność do zwalczania czołgów przez lotnictwo Bundeswehry. Oczywiście nie od razu. Do 2028 roku liczba Tigerów ma zmniejszyć się do 33, a do końca eksploatacji w 2032 roku mają pozostać przynajmniej 24 maszyny i to w najnowszym wariancie zmodernizowanym do standardu ASGARD33. Jednocześnie, w tym czasie Bundeswehra ma wypracować podwyższenie gotowości operacyjnej, aby śmigłowce te były realnie gotowe do służby.
Warto też przypomnieć, ze o ile sama niemiecka armia nie będzie po 2032 roku dysponować śmigłowcami uderzeniowymi, to Bundeswehra ściśle współpracuje z niewielkimi ale dobrze wyposażonymi siłami zbrojnymi Niderlandów, które posiadają śmigłowce AH-64E Apache. Wspierają one m.in. holenderskie wojska aeromobilne, oddelegowane do wspólnej niemiecki-holenderskiej Dywizji Szybkiego Reagowania DSK (niem. Division Schnelle Kraefte)
Lekki H145M w ciężkiej roli przeciwpancernej
Śmigłowiec H145M w wersji przeciwpancernej wyposażony jest w system HForce, zapewniający zarówno obserwacje jak i naprowadzanie uzbrojenia, obsługuje on też współpracę z bezzałogowcami oraz integruje systemy samoobrony. Niemcy nie są też pierwszymi, którzy zastępują nim śmigłowce szturmowe. Pierwszym nabywcą H145M z pociskami Spike był Cypr, który nabył jej w miejsce zbyt kosztownych w utrzymaniu Mi-35.
H145M to lekki śmigłowiec wojskowy, opracowany na bazie rodziny bardzo popularnych śmigłowców H145/EC145. Przy maksymalnej masie startowej wynoszącej niemal 4 tony może być używany do wielu zadań, w tym do transportu oddziałów, obserwacji, ewakuacji rannych, poszukiwania i samodzielnego niszczenia celów, a także ewakuacji medycznej.
Maszyna charakteryzuje się m.in. zastosowaniem fenestronu (wentylatora ogonowego), kompozytowego, pięciołopatowego wirnika głównego, nowej przekładni i mocniejszych silników Arriel 2E (667 kW każdy) sterowanych układem elektronicznym FADEC. Awionika jest w pełni cyfrowa i łatwa do modyfikacji. Armia niemiecka używa śmigłowców EC145 i H145M od dawna, zarówno w wojskach lądowych jak też w jednostce lotniczej, wspierającej wojska specjalne. Dotąd jednak żaden z wariantów nie był uzbrojony w rakiety czy pociski kierowane. To niebawem ma się zmienić.