Spis treści
- Czym jest śmigłowiec Apache?
- Co Błaszczak chce kupić z Apachami?
- Jak kupuje się amerykańskie śmigłowce?
Czym jest śmigłowiec Apache?
Z punktu widzenia polityka czy postronnego obserwatora to otwarcie Polsce możliwości pozyskania jak wielu twierdzi „najlepszego śmigłowca szturmowego na świecie”. Czym jest ten mityczny Apache? Produkowany przez koncern Boeing śmigłowiec AH-64E Apache Guardian to najnowsza generacja maszyn wprowadzonych do służby w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku z myślą o niszczeniu pancernych zagonów ZSRR i szerzej, Układu Warszawskiego.
Zaprojektowano więc śmigłowiec jak na maszynę szturmową bardzo ciężki, silnie opancerzony i uzbrojony w najnowsze pociski kierowane oraz 30 mm działko lotnicze, zdolne do eliminacji w zasadzie każdego celu. Z czasem możliwości tych maszyn rozszerzono o kolejne systemy samoobrony przed rakietami, stabilizowaną optykę dalekiego zasięgu i wreszcie w wersji AH-64D Longbow dodano umieszczony nad wirnikiem radar i pociski Hellfire naprowadzane z jego wykorzystaniem na cel.
AH-64E Apache Guardian zaczynał jako poważnie zmodernizowana wersja maszyny AH-64D, jednak zmiany były na tyle duże, że zdecydowano o zmianie nazwy i oznaczenia. Został on wyposażony w nowe, mocniejsze silniki T700-GE-701D o mocy maksymalnej 2000 KM oraz nową przekładnie i głowicę wirnika głównego z kompozytowymi łopatami. Zmiany te znacznie poprawiły jego osiągi, a szczególnie dynamikę lotu, prędkość maksymalną i wznoszenie.
Istotnym zmianom uległo też wyposażenie, awionika i oprogramowanie, umożliwiając zastosowanie ulepszonego radaru AN/APG-78 Longbow oraz system optoelektroniczny o wyższej rozdzielczości i wyższej dokładności Arrowhead, noszący też oznaczenie M-TADS/PNVS (Modernized Target Acquisition Designation Sight/Pilot Night Vision Sensor). W ramach kolejnej modyfikacji do wersji AH-64E Version 6 (v6) śmigłowiec uzyskał możliwość sterowania i współpracy z bezzałogowcami (MUM-T) oraz pełne wykorzystanie łącza przesyłania danych Link 16. Uzbrojenie przeciwpancerne maszyny wzbogacono o pociski Spike NLOS o zasięgu ponad 30 km oraz nowe pociski AGM-179 JAGM (ang. Joint Air to Ground Missile) które docelowo mają zstąpić pociski AGM-114 Hellfire wszystkich wersji.
Dostawy AH-64E do US Army rozpoczęto w 2011. Obecnie śmigłowce AH-64E dostarczane klientom powstają od podstaw lub są przebudowywane z wersji „D”. Największym użytkownikiem śmigłowców Apache (wersji D i E) jest obecnie armia amerykańska, dysponująca ponad 800 maszynami. Zgodnie z ogłoszonym kilka lat temu planem modernizacyjnym US Army planuje nadal ulepszać śmigłowce Apache i eksploatować je co najmniej do roku 2060. Polski MON korzystając z obecności amerykańskiej armii w naszym kraju chce skorzystać z tej sytuacji, dzięki której polska armia będzie mogła korzystać ze wspólnej logistyki i systemów szkolenia z sojusznikami zza oceanu.
Co Błaszczak chce kupić z Apachami?
Zaletą amerykańskiego systemu o którego specyfice napiszę nieco dalej, jest to, że zgoda amerykańskiej administracji dotycząca zakupów w ramach FMS zawiera też całkowicie jawne całościowe informacja o zakresie możliwych dostaw. Mówiąc krótko, wyszczególniono wszystko co Polska chciałaby pozyskać. Co znalazło się na liście?
Przede wszystkim oczywiście Warszawa wnioskuje o możliwość zakupu 96 kompletnych śmigłowców AH-64E i 37 radarów kierowania ogniem AN/APG-78 Lonbow wraz z modułem kierowania ogniem REU, ale też 18 zapasowych silników turbowałowych T700-GE 701D, układy celownicze AN/ASQ-170 M-TADS i AN/AAR-11 PNVS, systemy ostrzegające o opromieniowaniu przez radar i wiązki lasera, system samoobrony przed pociskami łącznie z wyrzutniami pułapek i flar oraz ładunkami do nich. Są też systemy IFF, radiostacje, systemy nawigacji i pozycjonowania, ale też hełmy lotnicze, sprzęt ratunkowy i wiele innych elementów wyposażenia.
W pakiecie nie zabrakło też systemu współpracy z platformami bezzałogowymi (Manned/Unmanned Teaming, MUM-T) oraz odbiornika danych z dronów, wyrzutni rakiet, agregatów, narzędzi i oprzyrządowania niezbędnego do obsługi śmigłowców. Są tu również trenażer, urządzenia szkoleniowe i symulatory, co oznacza, że Polska chce zyskać możliwość samodzielnego szkolenia. Można też na liście znaleźć części zamienne i materiały naprawcze, szkolenie personelu i sprzęt szkoleniowy, pomoc techniczną rządu USA i wykonawców umowy (z koncernem Boeing jako główny integratorem), wsparcie techniczne i logistyczne. Krótko mówiąc, kompleksowe rozwiązania szkoleniowe i eksploatacyjne.
Całość uzupełnia bardzo ciekawy i bogaty pakiet uzbrojenia. To przede wszystkim 1844 przeciwpancerne pociski kierowane AGM-114R2 Hellfire II (tak zwany Hellfire Romeo) i 96 ćwiczebnych pocisków M36E8 Hellfire CATM (Captive Air Training Missile). Do tego 460 przeciwpancernych pocisków kierowanych AGM-179A JAGM (Joint Air-to-Ground Missiles) mających być następcą rakiet Hellfire. Jest też 7650 modułów naprowadzania laserowego WGU-59/B APKWS II stosowanych do modyfikacji niekierowanych rakiet 70 mm. Ciekawy punkt to 508 pocisków przeciwlotniczych Stinger 92K Block I, czyli wariant przeznaczony dla pojazdów i statków powietrznych. Śmigłowce Apache mogą przenosić tego typu pociski do samoobrony, ale zdarza się to nad wyraz rzadko.
Wartość całości tych elementów pakietu wraz ze śmigłowcami DSCA oszacowała na maksymalnie 12 mld dolarów. Nie należy tego mylić z ceną jaką zapłacimy. Jest to maksymalna wartość jaką może osiągnąć kontrakt z całkiem znaczącym marginesem. Realnie cena jest zwykle duża niższa, gdyż obejmuje realne koszty zakupu w ramach dużych amerykańskich kontraktów o czym napiszę nieco dalej.
Ciekawa jest informacja zawarta w dokumencie, z której wynika, że Polska wnioskowała o umowy offsetowe, które będą negocjowane odrębnie z podmiotami będącymi stroną wykonawczą umowy. Oznacza to możliwość wykorzystania teg ogromnego kontraktu jako lewara przy rozmowach z zaangażowanymi firmami amerykańskimi, a przede wszystkim koncernami Lockheed Martin i Boeing.
Polecany artykuł:
Jak kupuje się amerykańskie śmigłowce?
Amerykańskie uzbrojenie jest objęte specjalnymi ograniczeniami eksportowymi a sprzęt znajdujący się na uzbrojeniu sił zbrojnych USA można pozyskać w ramach systemu Foreign Military Sale (FMS). Takie transakcje realizowane są za pośrednictwem Agencji ds. Współpracy Obronnej DSCA (Defense Security Cooperation Agency), a de facto kupuję się bezpośrednio od amerykańskiej administracji. To określony rodzaj sił zbrojnych jest pośrednikiem pomiędzy np. Polską a producentem danego sprzętu i dołącza zagraniczne zamówienia do sprzętu zamawianego dla siebie.
De facto pozwala to oszczędzić sporo dzięki efektowi skali. Nawet małe zamówienie, np. na pociski manewrujące JASSM-ER czy wyrzutnie przeciwpancerne Javelin włącza się do dużych kontraktów dla sił zbrojnych USA. Wymogiem jest jednak otrzymanie rekomendacji ze strony Departamentu Stanu i zezwolenia komisji bezpieczeństwa Kongresu USA. Rekomendacja dotyczy tego, czy dana transakcja nie jest przypadkiem sprzeczna z interesami Stanów Zjednoczonych i ich polityką zagraniczną. Procedowanie takiej decyzji może trwać od paru miesięcy do kilku lat. Nie zawsze też kończy się decyzją pozytywną.
Jeśli chodzi o polskie zapytanie dotyczące śmigłowców Boeing AH-64E Apache Guardian i towarzyszącego im pakietu usług, wyposażenia oraz uzbrojenia, to zostało ono wysłane przez MON we wrześniu ubiegłego roku. Decyzja została opublikowana przez DSCA 21 sierpnia 2023 toku i de facto jest to dopiero otwarcie procedury zakupu. Teraz obie strony czeka żmudny proces negocjacji, które zakończą się przedstawieniem przez stronę amerykańską ostatecznej oferty obejmującej zarówno cenę jak i zakres docelowej umowy.
Warto tutaj odnotować, że zgoda w ramach FMS zawiera dwie bardzo ważne informacje, które określają granice możliwych negocjacji. Jedną z nich jest dokładnie wyszczególniona lista sprzętu, uzbrojenia, usług i części zamiennych oraz innych prac które mogą być objęte umową. Druga to maksymalna wartość umowy, która obejmuje wszystkie wyszczególnione komponenty. Oczywiście klient może nie kupować całości za jednym zamachem, ale podzielić kontrakt na części, dla których nie będzie musiał występować o dodatkowe zezwolenia, ale nie może zamówić niczego, co nie znalazło się na liście. `Przynajmniej bez ponownego przejścia całej procedury.
Należy mieć nadzieję, że zespół który będzie negocjował zakup tych 96 śmigłowców Apache Guardian będzie miał spore doświadczenie i odpowiednie uprawnienia. Nie tylko aby prowadzić rozmowy o samym zakupie, ale też na temat harmonogramów dostaw, offsetu, zaangażowania polskiego przemysłu, remontów i obsługi technicznej. To są kwestie które mogą swoją wartością wykraczać nawet poza te spektakularne 12 mld dolarów, czyli prawie 50 mld złotych. Jeśli negocjatorzy odpowiednio wykorzystają pozycję jaką daje im skala i możliwości, mogą zyskać bardzo wiele dla naszego kraju. Nie tylko w obszarze przemysłu zbrojeniowego.Czego sobie i państwu życzę.