- Szwajcaria stoi przed dylematem w sprawie zakupu samolotów F-35. Z jednej strony cena, która została przekroczona w stosunku do tej, jaka została ustalona, a z drugiej potrzeba wymiany coraz starszych obecnie używanych maszyn F/A 18 Hornet.
- Berno wydaje się być w tej sytuacji postawiona do ściany, aby utrzymać swoje zdolności operacyjne. Zakup F-35 w tym kontekście staje się także przedmiotem szerszej gry politycznej.
- Sprawa nabiera wymiaru europejskiego. W innych państwach także widać narastającą nieufność wobec amerykańskich kontraktów.
Spis treści
Szwajcaria potrzebuje myśliwców, ale cena poszła w górę
Gdy w 2021 roku władze w Bernie zdecydowały się na wybór amerykańskiego myśliwca, argumentowano to jego, przewagą technologiczną i interoperacyjnością z sojusznikami. Kluczową kwestią była także cena, w ramach programu Foreign Military Sales podano, że koszt kontraktu to nieco ponad 6 miliardów franków szwajcarskich, co miało być kwotą nieprzekraczalną. To właśnie przeświadczenie o „stałej cenie” uspokoiło opinię publiczną i parlament, a umowa została ostatecznie zaakceptowana mimo wcześniejszych protestów i wąskiego wyniku referendum, które zaledwie minimalną większością pozwoliło na zakup nowych myśliwców.
W międzyczasie w życie weszły amerykańskie cła, które uderzają w szwajcarski eksport, przede wszystkim w kontekście dóbr spożywczych i luksusowych. Prezydent Keller-Sutter, pytana o wpływ amerykańskich taryf na realizację programu, podkreśliła, że „bez tej umowy nie mielibyśmy obrony powietrznej”. Wówczas jasno zasygnalizowała, że dla rządu federalnego priorytetem jest bezpieczeństwo narodowe, a nie używanie kontraktów obronnych jako narzędzia nacisku w sporze gospodarczym.
Jednak w kontekście cen samego amerykańskiego uzbrojenia, sytuacja wygląda dziś zupełnie inaczej. Stany Zjednoczone sygnalizują, że kontrakt nigdy nie gwarantował pełnego „zamrożenia” ceny, ponieważ w systemie FMS cena zależy od kosztów produkcji danej serii i może być aktualizowana. Oznacza to dla Szwajcarii konieczność dopłaty nawet miliarda franków.
Hornety się starzeją i potrzebują następców
Informacja ta wywołała zaskoczenie, ponieważ w praktyce oznacza to znaczące obciążenie budżetu obronnego i dodatkowe koszty, których wcześniej nie przewidywano. Jednocześnie Szwajcaria znajduje się w trudnym położeniu. Wykluczone zostało ponowne wydłużenie okresu eksploatacji swoich F/A-18 Hornet, decyzja o przedłużeniu umożliwiłoby dodanie 1000 godzin lotu do potencjalnego F/A-18.
Dlatego pomimo wysokich sięgających blisko 40% ceł, Szwajcaria wydaje się być w tej sytuacji postawiona pod ścianą, aby utrzymać swoje zdolności operacyjne. Zakup F-35 w tym kontekście staje się także przedmiotem szerszej gry politycznej. Krytycy mówią wręcz o formie nacisku handlowego, który w połączeniu z niepewną ceną samolotów stawia Berno w trudnej pozycji negocjacyjnej.
Rząd szwajcarski zdecydował się więc powołać specjalny zespół, na jego czele stanął generał Christian Oppliger, wkrótce obejmujący stanowisko dowódcy sił powietrznych. Ma on przygotować do końca listopada szczegółowy raport z możliwymi scenariuszami, od utrzymania kontraktu w obecnym kształcie, przez renegocjację i zmniejszenie liczby samolotów, aż po ewentualne rozważenie innych rozwiązań. Oficjalnie władze w Bernie podkreślają, że pozostają przy zakupie amerykańskich samolotów, bo po 2032 roku, gdy zostaną wycofane Hornety, kraj zostałby praktycznie bez lotnictwa bojowego.
Ostra dyskusja była od początku
Problem polega na tym, że wokół programu F-35 w Szwajcarii od początku toczyła się ostra dyskusja. Referendum z 2020 roku dało zaledwie pół punktu procentowego przewagi zwolennikom nowych samolotów, a opozycja polityczna wciąż wraca do tematu, wskazując na koszty i zależność od USA.
Aktualnie argumenty przeciwników nabierają nowej siły, mogą bowiem twierdzić, że obawy sprzed kilku lat właśnie się potwierdzają. Na tym tle cała sprawa nabiera też wymiaru europejskiego. Hiszpania zrezygnowała z zakupu F-35, spoglądając w kierunku tureckiego myśliwca KAAN. W innych państwach także widać narastającą nieufność wobec amerykańskich kontraktów, szczególnie po tym, jak administracja USA zaczęła wykorzystywać cła i warunki handlowe w politycznych rozgrywkach.
Szwajcaria stoi więc przed trudnym wyborem. Z jednej strony rezygnacja z F-35 mogłaby oznaczać kolejne lata opóźnień i brak realnych zdolności bojowych po wycofaniu dotychczasowych maszyn. Z drugiej akceptacja podwyższonych kosztów może wywołać sprzeciw społeczny i polityczny, a także ograniczyć środki na inne elementy bezpieczeństwa. Niezależnie od ostatecznej decyzji, kryzys wokół F-35 pokazuje, jak bardzo tego rodzaju zakupy zależą nie tylko od parametrów technicznych, ale też od globalnej polityki i napięć gospodarczych.
