Wjechali na miny. Zginęło dwóch żołnierzy z 24 pełniących służbę w Polskim Kontyngencie Wojskowym w Macedonii

2024-03-04 18:57

Wydarzyło się to 4 marca 2003 r. Tarpan Honker z czterema żołnierzami (z 1. Pułku Specjalnego Komandosów) misji wojskowej NATO oraz tłumaczką wjechał na minę postawioną przez Albańczyków. Przeżyli dwa żołnierze i tłumaczka. Zginęli dwaj specjalsi: sierż. Paweł Legencki i sierż. Piotr Mikułowski. To pierwsi żołnierze wojsk specjalnych od zakończenia II wojny światowej, którzy zginęli w misji stabilizacyjnej. Biorąc pod uwagę liczbę poległych do ogólnej liczby uczestników misji, to – statystycznie licząc – był to najkrwawszy Polski Kontyngent Wojskowy...

Ostatnia szansa w tym roku. Wojsko czeka na kandydatów

i

Autor: Wojskowe Centrum Rekrutacji w Krakowie Ostatnia szansa w tym roku. Wojsko czeka na kandydatów

Dziś, w miejscu, w którym zginęli ci żołnierze, leży wielki głaz, a do niego przytwierdzona jest tablica pamiątkowa.

ZWIĄZALI ŻYCIE Z 1. PUŁKIEM SPECJALNYM KOMANDOSÓW W LUBLIŃCU...

Paweł Legencki (1980-2003) z wojskiem związał się w 1998 r. W 1. PSK w Lublińcu zaczynał jako radiooperator, po dwóch latach służby został zwiadowcą. Pojechał na misję ONZ (operacja Amber Fox), służąc w II zmianie Polskiego Kontyngentu Wojskowego w stopniu plutonowego. Pośmiertnie odznaczony i awansowany do stopnia sierżanta.

Piotr Mikułowski (1977-2003). W 1998 r. rozpoczął służbę w 1. PSK w Lublińcu jako zwiadowca-operator. Po dwóch latach został zawodowym żołnierzem. Pośmiertnie odznaczony i awansowany do stopnia sierżanta.

Polski Kontyngent Wojskowy w Macedonii tworzyło 24 specjalsów z Lublińca. Operowali na obszarze, na którym toczyły się walki między Albańczykami a Macedończykami. Zadaniem Polaków było chronić m.in. międzynarodowych obserwatorów i zabezpieczać lądowiska dla śmigłowców. Współpracowali z żołnierzami z Niemiec, Holandii, Francji oraz Grecji. Na miejscu odpowiadali za strefę w okolicach miejscowości: Kumanovo i Lipkovo. Tę pierwszą miejscowość zamieszkiwali Macedończycy, drugą Albańczycy. Między nimi znajdował się pas ziemi niczyjej – napisał Jarosław Rybak (dziennikarz specjalizujący się w historii polskich specjalsów) w książce „LUBLINIEC.PL Cicho i skutecznie. Tajemnice najstarszej jednostki specjalnej WP”.

Wyjazd żołnierzy do Iraku

WJECHALI NA MINY PRZECIWPANCERNE POSTAWIONE PRZEZ ALBAŃCZYKÓW...

Tego feralnego dnia nasi wyjechali na rutynowy patrol. 4 marca 2003 r. pokonywali już po raz drugi tę trasę, po drodze solidnie wykonanej, ale rzadko uczęszczanej. Było już ciemno, gdy Honker wjechał – jak się potem okazało – na dwie miny przeciwpancerne.

„Po wybuchu na moment straciłem świadomość. Oszołomiony wyszedłem z samochodu przez wyrwany dach. Odruchowo spojrzałem na zegarek, była 17:20 – opowiada dowódca patrolu kapitan Jacek Ś. (a w Macedonii jeszcze porucznik), który siedział na przednim siedzeniu, obok prowadzącego samochód „Jogiego”. Obaj nie odnieśli żadnych obrażeń”.

Ładunki eksplodowały pod lewym kołem. Eksplozja odrzuciła auto. „Było ciemno, przyświecając latarkami szukaliśmy tych, którzy siedzieli z tyłu. Nie było to proste, bo wybuch wyrzucił ich na kilkadziesiąt metrów. Paweł i Piotr leżeli nieprzytomni. Mimo olbrzymich obrażeń dwójka Macedończyków miała świadomość. „Jogi” udzielił im pomocy i zajął się ranną tłumaczką, przygniecioną przez wrak samochodu – wspomina kpt. Ś. Do zamachu doszło pół kilometra od wioski Sopot”. Plutonowi Legnicki i Mikułowski zmarli w kilkadziesiąt minut po eksplozji. Wojskowy konwój z ratownikami dotarł na miejsce tragedii dopiero po trzech godzinach. Przyjechała potężna kolumna z sanitarkami i saperami…

Jarosław Rybak podkreśla w książce o lublinieckich komandosach, że biorąc pod uwagę liczbę poległych do ogólnej liczby uczestników misji, to – statystycznie licząc – był to najkrwawszy Polski Kontyngent Wojskowy. Sprawcy śmierci polskich żołnierzy zostali wykryci. Dwóch z nich sąd skazał na dziesięć lat więzienia.

Z MISJI DO POLSKI W TRUMNACH WRÓCIŁO 120 ŻOŁNIERZY...

Najwięcej żołnierzy w jednym zdarzeniu straciliśmy 21 grudnia 2011 r. Wówczas zginęło pięciu żołnierzy służących w Afganistanie: mł. chor. Piotr Ciesielski, szer. Marcin Szczurowski, sierż. Łukasz Krawiec, sierż. Marek Tomala i sierż. Krystian Banach. W tym dniu, ku pamięci poległych żołnierzy, uczestników operacji pokojowych, stabilizacyjnych i misji wojskowych, obchodzony jest Dzień Pamięci o Poległych i Zmarłych w Misjach i Operacjach poza Granicami Państwa.

W historii służby poza granicami Polski (i po II wojnie światowej) życie straciło 120 żołnierzy. Wojsko Polskie wysyła do ocnych państw swoich żołnierzy od 1953 r. Pierwszą z misji była ta w Korei Północnej. Trwała do 1956 r. Polacy (60 żołnierzy) prowadzili szpital Polskiego Czerwonego Krzyża. Pod koniec istnienia PRL Wojsko Polskie uczestniczyło w trzech misjach, rozpoczętych w 1988 i 1989 r., a zakończonych w roku 1990. Były to misje pod auspicjami ONZ w Afganistanie, Pakistanie, Iraku, Iranie i Namibii.

Od 1953 r. przez ok. 90 misji różnego rodzaju przeszło ponad 115 tys. żołnierzy i pracowników Wojska Polskiego. Jak było wspominane: 120 z nich wróciło do Polski w trumnach.

Najwięcej zginęło ich w Afganistanie (43 żołnierzy i pracownik). Następnie w Iraku (22), Egipcie (9), Syrii (9), Jugosławii (7), Libanie (7), Kambodży (5), Kosowie (4), Bośni (4), Korei Południowej (3), Namibii (3), Macedonii (2), Łotwie (1), Tadżykistanie (1).

Od 2011 r. uczestnicy wojskowych misji mają status weteranów wynikający z ustawy. W 2011 r. Sejm RP ustanowił 29 maja Dniem Weterana Działań Poza Granicami Państwa. W tym samym dniu obchodzimy Międzynarodowy Dzień Uczestników Misji Pokojowych Organizacji Narodów Zjednoczonych. Dzień Weterana w Polsce po raz pierwszy oficjalnie obchodzono 29 maja 2012 r.

Sonda
Czy obowiązkowa służba wojskowa powinna zostać przywrócona?