Spis treści
W ostatnim czasie wiele krajów mówi o potrzebie zwiększenia liczności sił zbrojnych lub przywróceniu w jakimś stopniu zasadniczej służby wojskowej, by pozyskać rekruta do armii, co jest związane z rosnącymi zagrożeniami w świecie. Problem polega jednak na tym, że z powodu problemów demograficznych wielu krajów, oraz brakiem zainteresowania służbom w armii z powodu mało atrakcyjnych warunków, które lepiej zaspokaja rynek cywilny, doprowadza to braku chętnych. Dlatego wiele państw próbuje ten problem jakoś rozwiązać.
UK Defence Journal pisał w styczniu na podstawie odpowiedzi udzielonej przez Andrewa Murrisonaa, podsekretarza w Ministerstwie Obrony, że od 2010 roku armia brytyjska konsekwentnie nie osiąga swoich celów w zakresie rekrutacji. Liczby pokazują skumulowany deficyt wynoszący 22 350 w zakresie celów dotyczących rozpoczęcia szkolenia podstawowego (BTS) w armii brytyjskiej w porównaniu z całkowitym celem rekrutacji wynoszącym 119 530 wyznaczonym na lata 2010–2023. Z kolei w lutym portal informował, że ciągu ostatnich pięciu lat „powody medyczne” stały się główną przyczyną odrzucenia w armii brytyjskiej, z łączną liczbą 76 187 kandydatów zdyskwalifikowanych na tej podstawie, z czego 23 763 kandydatów z krajów Wspólnoty Narodów zostało odrzuconych z powodu "braku wolnych miejsc pracy". Ciągle także brytyjskie siły zbrojne nie osiągają wyznaczonych celów w zakresie rekrutacji z mniejszości etnicznych i aby podnieść statystyki, szukają żołnierzy za granicą. W przypadku wojsk lądowych odsetek personelu wywodzącego się z mniejszości etnicznych wynosi obecnie 14 proc.
I w związku z tym jak napisała gazeta The Sunday Telegraph, powołując się na dokument zatytułowany „The British Army's Race Action Plan”, z którego wynika, że armia „ma trudności z przyciągnięciem talentów ze środowisk mniejszości etnicznych do korpusu oficerskiego". Przedstawiono w nim szereg działań mających na celu zwiększenie reprezentacji i opisuje weryfikację poświadczeń bezpieczeństwa jako "główną barierę dla personelu spoza Wielkiej Brytanii w uzyskaniu nominacji oficerskich w armii”.
Według gazety w dokumencie wezwano do zmiany wymagań dotyczących poświadczenia bezpieczeństwa, aby zwiększyć reprezentację mniejszości etnicznych w wywiadzie i korpusie oficerskim, na stanowiskach, które mają „niekontrolowany dostęp do tajnych informacji”.
Osoby z krajów Wspólnoty Narodów mogą służyć w armii brytyjskiej, ale w ujawnionym przez "The Sunday Telegraph" dokumencie zauważono, że jest tylko 131 oficerów regularnej armii spoza Wielkiej Brytanii, z których tylko "28 zostało zarejestrowanych jako mniejszość etniczna", a reszta to biali Irlandczycy lub biali obywatele państw Wspólnoty Narodów.
Wściekłość ministra
Doniesienia medialne gazety miały wywołać wściekłość ministra obrony. Jak podał brytyjskie gazety, w odpowiedzi na informacje "The Sunday Telegraph" minister obrony Grant Shapps zarządził gruntowny przegląd polityki różnorodności i integracji w siłach zbrojnych. Minister Obrony powiedział, że nie będzie „obniżenia wymogów bezpieczeństwa na mojej warcie”. Dodając, że: „czas i zasoby są marnowane na promowanie programu politycznego, który stawia jednostki przeciwko sobie, podczas gdy potrzebujemy wspólnego zestawu wartości, który zapewnia wojsko, którego potrzebujemy do obrony nas i naszych sojuszników (…) Ta ekstremistyczna kultura wkradła się przez lata i nadszedł czas na odpowiednie wstrząsy, mające na celu ponowne skoncentrowanie wojska na jego podstawowej misji - byciu śmiercionośną siłą bojową.... Nadszedł czas na zdrowy rozsądek zamiast podziałów”.
Jak przekazał Sky News, minister Shapps ma być naprawdę wściekły z powodu tych doniesień, które miał nazwać „bzdurami” i nie wierzy, że taka polityka jest sposobem na rozwiązanie kryzysu rekrutacyjnego w wojsku. Miał powiedzieć również, że „kultura woke przeniknęła do życia publicznego i zatruwa zdroworozsądkowy dyskurs”, dodając, że „jest w stanie rzucić wyzwanie tej filozofii i zrobi to”.
„Chcemy, aby ludzie ze wszystkich środowisk służyli w naszym wojsku, ale w niektórych politykach wydaje się, że bardziej chodzi o agendę polityczną niż praktyczną poprawą życia naszych oddanych żołnierzy i personelu wojskowego. Z pewnością nie będzie żadnego obniżenia wymagań dotyczących poświadczenia bezpieczeństwa za mojej kadencji” – oświadczył Shapps.
Złagodzoną wobec kandydatów z zagranicy politykę weryfikacji skrytykowało w liście otwartym do Shappsa 12 byłych wyższych rangą oficerów. „W obliczu szerzącego się islamizmu i innych ekstremizmów, jest ona niczym innym jak niebezpiecznym szaleństwem" - napisali. „Rosjanie, Irańczycy i Chińczycy będą z radością obserwować nasze pogrążanie się w nienawiści do samych siebie i obsesję na punkcie różnorodności i integracji” – dodali.
Problemy brytyjskiej armii
Szef sztabu generalnego Patrick Saunders powiedział zeszłym miesiącu, że „armia złożona z obywateli” będzie potrzebna do walki w przyszłej wojnie z krajem takim jak Rosja. Generał Saunders, który od dawna opowiadał się za zwiększeniem wydatków na wojsko i ma odejść ze stanowiska w tym roku, powiedział, że „w ciągu najbliższych trzech lat konieczne jest zwiększenie brytyjskiej armii do 120 000 żołnierzy”.
Na początku lutego brytyjskie media donosiły również, że Wielka Brytania nie jest gotowa do prowadzenia wojny totalnej ze względu na problemy ze zdolnością i rekrutacją. W najnowszym raporcie dotyczącym gotowości Sił Zbrojnych – Ready For War? – Komisja Obrony Izby Gmin stwierdziła, że rząd musi zająć się potencjałem Sił Zbrojnych, niedoborami zapasów i kryzysem rekrutacyjnym. W raporcie podkreślono również, że wojsko jest „stale przeciążone”, a wymagania wobec rozmieszczonego personelu operacyjnego pozostawiają niewiele czasu na szkolenie w zakresie prowadzenia działań wojennych. Doniesienia te pojawiły się po tym, jak wyciekły informacje, że potencjalni kandydaci na oficerów, którzy nie przeszli procesu selekcji w armii, otrzymają drugą szansę, ponieważ armia chce sprostać potrzebom rekrutacyjnym.
PM/PAP