"Sojusz zademonstruje swoją zdolność do wzmocnienia obszaru euroatlantyckiego, przerzucając przez Atlantyk siły z Ameryki Północnej" - powiedział amerykański generał na konferencji prasowej w kwaterze głównej Sojuszu w Brukseli po dwudniowym spotkaniu szefów sztabów państw NATO.
"Będzie to wyraźna demonstracja naszej jedności, naszej siły i naszej determinacji, by chronić się nawzajem" - dodał Cavoli.
Jak czytamy w komunikacie Paktu Północnoatlantyckiego, ćwiczenie „Steadfast Defender 2024 zademonstruje zdolność NATO do szybkiego rozmieszczenia sił z Ameryki Północnej i innych części Sojuszu w celu wzmocnienia obrony Europy”.
Generał Christopher Cavoli, powiedział, że ćwiczenia mają na celu przećwiczenie realizacji regionalnych planów NATO, pierwszych planów obronnych, które sojusz opracował od dziesięcioleci, szczegółowo opisujących, w jaki sposób zareagowałby na rosyjski atak. Dodając, że symulowany będzie scenariusz konfliktu z niemal równorzędnym przeciwnikiem. Mimo tego, że w komunikacie dot. ćwiczeń nie wymieniono Rosji, to najważniejszy dokument strategiczny NATO określa Rosję jako najbardziej znaczące i bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa członków Sojuszu.
Ćwiczeniach wezmą udział 32 państwa oraz także Szwecja, a Polska ma odegrać ważną rolę, ponieważ nasze rodzime manewry Dragon-24 mają się opierać na scenariuszu wykorzystującym doświadczenia wojny na Ukrainie i właśnie na terenie Polski ma się odbyć druga część ćwiczeń Steadfast Defender, gdzie zostanie położony szczególny nacisk na rozmieszczenie sił szybkiego reagowania NATO w naszym kraju.
Innymi ważnymi lokalizacjami ćwiczeń będą kraje bałtyckie, które są postrzegane jako najbardziej zagrożone potencjalnym rosyjskim atakiem, Niemcy - węzeł komunikacyjny dla napływających posiłków - oraz kraje na obrzeżach Sojuszu, takie jak Norwegia i Rumunia.
Według komunikatu NATO, w ćwiczeniach weźmie udział ponad 50 okrętów, od lotniskowców po niszczyciele, a także ponad 80 samolotów, śmigłowców i dronów oraz co najmniej 1100 wozów bojowych, w tym 133 czołgi i 533 bojowe wozy piechoty.
Kilka dni temu informowaliśmy, że w ramach tych ćwiczeń Wielka Brytania wyśle około 20 tysięcy żołnierzy zaczynając od czołgów kończąc na samolotach F-35 czy okrętach.
Występujący na tej samej konferencji prasowej, szef Komitetu Wojskowego NATO holenderski admirał Rob Bauer odniósł się do sytuacji na Ukrainie.
"Podczas gdy ostatnie ataki Rosji są niszczycielskie, nie są one skuteczne z militarnego punktu widzenia" - ocenił.
Jego zdaniem wojna między Rosją a Ukrainą znalazła się w fazie "względnego impasu".
"Nie powinniśmy oczekiwać cudu po żadnej ze stron" - podsumował Holender.
W Europie wojskowi z takich krajów, jak Niemcy, Belgia i Szwecja, ostrzegali w ostatnich tygodniach, że sojusznicy mają krótkie okno na przygotowanie się na możliwy konflikt z Rosją. W zeszłym tygodniu naczelny dowódca wojskowy Szwecji, gen. Micael Byden, ostrzegł, że wszyscy Szwedzi powinni mentalnie przygotować się na możliwość wojny. Wywołało to niepokój i obywatele zaczęli gromadzić zapasy.
Łotewski prezydent Edgars Rinkeviczs, komentując medialne doniesienia na temat możliwego ataku Rosji na NATO w najbliższych latach, powiedział „powinniśmy przygotowywać się na różne scenariusze, ale nie w poczuciu nadchodzącej zagłady”.
Szef państwa zauważył, że w znacznym stopniu obecnie sytuację determinuje przebieg wojny w Ukrainie, który daje wszystkim możliwość i czas na przygotowanie się. Dlatego jest niezwykle istotne, by nadal wspierać Ukrainę i przekonywać do tego innych - kontynuował.
Prezydent zaznaczył, że dla Łotwy i innych krajów regionu nie ma lepszej gwarancji bezpieczeństwa niż członkostwo w NATO i UE, ale jednocześnie odpowiedzialność za kraj spoczywa przede wszystkim na państwie łotewskim. Rinkeviczs podkreślił, że nie kwestionuje gotowości sojuszników do obrony Łotwy, ale Łotysze powinni być w stanie obronić się najpierw sami w oczekiwaniu dodatkowych sił "w godzinie X". "Im lepiej jesteśmy przygotowani, tym mniej prawdopodobne, że Rosja zaatakuje" - ocenił.
Ostatnie ćwiczenia o podobnym rozmiarze to Reforger - podczas zimnej wojny w 1988 roku z udziałem 125 000 uczestników - oraz Trident Juncture w 2018 roku z udziałem 50 000 uczestników.
PM/PAP
Polecany artykuł: