Szef unijnej dyplomacji o dostawach broni z USA i „innych państw” dla Izraela. Jak Benjamin Netanjahu zareaguje na takie wątpliwości?

2024-02-12 19:27

Wątpliwości? Jak najbardziej. Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell uznał (12 lutego), że USA i inne kraje powinny zastanowić się, czy sprzedawać broń Izraelowi. – Jeśli sądzicie, że ginie zbyt wielu ludzi, może powinniście dostarczać mniej broni, by ginęło mniej ludzi. To chyba logiczne? – zapytał retorycznie unijny dyplomata. W poniedziałek IDF bombardowały miasto Rahaf. Zginęło ok. stu osób. Armia izraelska uwolniła dwóch zakładników przetrzymywanych (od 7 października 2023 r.) przez Hamas...

amunicja, broń

i

Autor: pixabay.com

Josep Borrell w wypowiedzi dla mediów (po spotkaniu z przedstawicielami Agencji ONZ ds. Uchodźców Palestyńskich – UNRWA), podkreślił, że państwa, które to robią, w tym również Stany Zjednoczone, powinny wstrzymać dostawy broni dla Izraela, ponieważ tylko w ten sposób można zapobiec zabijaniu tak wielu cywilów.

– Nie wystarczy, by poszczególne kraje wysyłały swoje delegacje do Tel Awiwu i „błagały Izrael”, aby nie zabijał tak wielu cywilów. Jak wielu, to zbyt wielu? Jaki jest standard? Netanjahu nie słucha nikogo – stwierdził unijny minister spraw zagranicznych.

Rahaf to małe miasto, będące obecnie jednym, wielkim skupiskiem uchodźców, leżące w północnej części Strefy Gazy, w pobliżu granicy z Egiptem. Jest ono obecnie jedynym otwartym kanałem dla pomocy humanitarnej. Dziś koczuje tam ponad połowa z 2,3 mln Palestyńczyków, mieszkańców Strefy. IDF od kilku dni prowadzi tam operację militarną. Palestyńczycy mają być ewakuowani.

W skuteczność tej ewakuacji wątpi Josep Borrell. Netanjahu w piątek (9 lutego) poinformował, że zarządził przygotowanie planu ewakuacji Rafah przed atakiem na Rahaf. – Dokąd? Na Księżyc? Dokąd mają zamiar ewakuować tych ludzi? – pytał dyplomata. Już w sobotę ostrzegł on Izrael, że ofensywa IDF w tym mieście skutkowałaby „nieopisaną katastrofą humanitarną”.

Jeszcze ostrzej na plany izraelskiej armii zareagował (11 lutego) egipski resort spraw zagranicznych. W wydanym komunikacie ostrzegł Izrael, że akcja wojskowa może skutkować „straszliwymi konsekwencjami”. Jednocześnie „Egipt wezwał do zjednoczenia wszystkich międzynarodowych i regionalnych wysiłków, aby zapobiec atakowi na palestyńskie miasto Rafah”.

PAP w depeszy podkreśla, że „Plany rozpoczęcia ofensywy lądowej w Rafah wywołały nieporozumienia między USA a Izraelem. Według „The Washington Post” prezydent Joe Biden i jego doradcy nie zgadzają się z Netanjahu i nie postrzegają go już jako konstruktywnego partnera, na którego można liczyć”. Prezydent USA uważa, że bez zapewnienia bezpieczeństwa uchodźcom, Izrael nie powinien kontynuować operacji wojskowej.

Arabska telewizja informacyjna Al Jazeera podała (10 lutego), że w wojnie w Izraelu w Strefie Gazy zginęło ponad 28 tys., a ponad 67 600 Palestyńczyków zostało rannych.

Amnesty International poinformowała (12 lutego), że „Co najmniej 95 cywilów – prawie połowa z nich to dzieci – zginęło w czterech nielegalnych atakach w Rafah. Doszło do nich w południowej prowincji, która miała być „bezpieczna”. Wszystkie cztery ataki są prawdopodobnie bezpośrednimi atakami na ludność cywilną i obiekty cywilne”.

W wpisie na platformie X (12 lutego) izraelski premier oświadczył, że przetrzymywani przez terrorystyczny Hamas zakładnicy mogą zostać uwolnieni „tylko przy kontynuacji presji militarnej". Benjamin Netanjahu podkreślił, że nie spocznie, póki nie sprowadzi do domu wszystkich uprowadzonych Izraelczyków…

Sonda
W konflikcie w Izraelu opowiadasz się za...