Czy USA chcą powstania niepodległego państwa palestyńskiego? Wojna na słowa, wojna na oskarżenia...

2024-02-01 17:00

Wojna Izraela z palestyńskim Hamasem trwa i nie ma mocnych przesłanek ku temu, by można było mówić o jej rychłym końcu. Nie wiadomo więc, kiedy wróci (s)pokój do Strefy Gazy. Wiadomo – przynajmniej tak stwierdzono w raporcie UNCTAD (Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju – że po kilku miesiącach wojny Strefa nie nadaje się do zamieszkania, a odbudowa zniszczonej infrastruktury będzie kosztowała „dziesiątki miliardów dolarów”. Czy Strefa będzie wówczas w niepodległej Palestynie?

Palestyna

i

Autor: pixabay.com

Skąd takie wnioski? Mowa o tych natury ekonomicznej. O geopolityce będzie później. Między innymi z analizy zdjęć satelitarnych. Z tych wykonanych przed 7 października 2023 r., kiedy to Hamas zaatakował Izrael ze Strefy Gazy. I z tych, które wykonano w późniejszym czasie. Zniszczonych jest 37 379 budynków, czyli 18 proc. wszystkich obiektów w Strefie Gazy. Większość z 2,3 mln Palestyńczyków żyjących w enklawie wielkości Krakowa została wysiedlona lub sama opuściła strefę wojny. UNCTAD przypomina, że obecna izraelska operacja wojskowa w Strefie jest już w siódmą (poprzednie IDF prowadziły w latach: 2008, 2012, 2014, 2021, 2022 i w maju 2023).

GOSPODARKA STREFY GAZY JEST ZRUJNOWANA, JAK MIEJSKA INFRASTRUKTURA

Spowodowały one „wewnętrzne przesiedlenia i powtarzające się zniszczenia infrastruktury fizycznej, budynków mieszkalnych, zasobów kapitałowych i aktywów produkcyjnych (…), agrobiznes, kanały irygacyjne, systemy pompowania wody, sieci elektryczne, sieci internetowe, fabryki, biurowce, jednostki mieszkalne, placówki oświatowe i ośrodki zdrowia”.

Komisja stwierdza w raporcie, że odbudowa Gazy zajmie dziesięciolecia. Będzie konieczny skoordynowany wysiłek międzynarodowy i wiele miliardów dolarów. Odbudowa będzie dotyczyła nie tylko infrastruktury bytowej. Kiedy skończy się wojna potrzebne będą inwestycje w gospodarkę Gazy – m.in. odbudowę lotniska, budowę portu morskiego i zagospodarowanie złóż gazu ziemnego. Gospodarka Strefy Gazy odnotowała w pierwszych trzech kwartałach 2023 r. spadek o 4,5 proc., a bezrobocie wzrosło do poziomu 80 proc. „Operacja wojskowa znacznie przyspieszyła ten trend i spowodowała spadek PKB o 24 proc. oraz spadek PKB na mieszkańca o 26,1 proc. w całym roku” – czytamy w raporcie.

Bartosiak o sytuacji Izraela

IZRAEL KRYTYCZNIE O DZIAŁALNOŚĆ AGENDY ONZ – TWIERDZI, ŻE DE FACTO WŁADA NIĄ… HAMAS

Izrael jeszcze nie ustosunkował się do raportu UNCTAD, co pewnie uczyni. Na razie (31 stycznia) premier Binjamin Netanjahu obwieścił delegatom ONZ w Jerozolimie, że Agencja ONZ ds. Uchodźców Palestyńskich (UNRWA) została „całkowicie zinfiltrowana” przez Hamas, więc powinna zostać zamknięta.

– Musimy zastąpić UNRWA innymi agencjami ONZ i innymi agencjami pomocowymi, jeśli chcemy rozwiązać problem Strefy Gazy zgodnie z planem – podkreślił premier izraelskiego rządu.

„Całkowita infiltracja” UNRWA zasadza się w tym, że według Izraela (i jego służb wywiadowczych) co najmniej dwunastu (z 13 tys.) pracowników UNRWA w Strefie Gazy jest w jakiś sposób powiązanych z atakiem Hamasu na Izrael, m.in. przez udział w porwaniach zakładników. W odpowiedzi na zarzuty agencja zwolniła dziewięciu pracowników i wszczęła dochodzenie. PAP przypomina, że UNRWA jest jednym z największych pracodawców w Strefie Gazy, prowadząc m.in. sieć szkół i innych ośrodków. Od dawna była oskarżana przez Izrael o przychylność wobec Hamasu. Izrael twierdził, że pod szkołami agencji budowane są tunele terrorystów, zaś nauczyciele biorą udział w antyizraelskiej indoktrynacji palestyńskich dzieci.

ŚWIAT PODZIELIŁ SIĘ NA USPRAWIEDLIWIAJĄCYCH IZRAEL i NA GO KRYTYKUJĄCYCH

W tej wojnie jej strony używają nie tylko ostrej broni, ale i ostrych słów we wzajemnych oskarżeniach. Ich sojusznicy oraz przeciwnicy również. Stanowisko Iranu, obecnie głównego, zewnętrznego wroga Izraela jest powszechnie znane. Wypływa z tego, że Iran uważa Izrael za wroga numer jeden i podobnie jak Hamas czy Hezbollah podważa (dyplomatycznie to określając) sens istnienia państwa żydowskiego (notabene: przed 7 października żyło w nim circa tylu samo Żydów, co Arabów – po ok. 4,5 mln).

Inne państwa nie głoszą konieczności likwidacji Izraela, ale mają poważne zastrzeżenia co do sposobu prowadzenia wojny przez Izrael, w efekcie czego straty wśród cywili są duże i spowodowane z premedytacją, co ma – zdaniem tak uważających – znamiona zbrodni ludobójstwa.

Tak twierdzi Republika Południowej Afryki, która (już w listopadzie 2023 r.) oskarżyła Netanjahu o zbrodnie wojenne i domaga się, by Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze (MTK) wydał nakazu jego aresztowania izraelskiego premiera. Izrael zaprzecza takim oskarżeniom. Zresztą nie uznaje on MTK, a poza tym USA i państwa członkowie NATO, w tym Polska, nie uważają, by Izrael dopuścił się w tej wojnie zbrodni wojennych, a tym bardziej ludobójstwa.

Jeśli już do tablicy wywołane zostały Stany Zjednoczone, to nie wszystkie ich opinie są w smak rządowi Benjamina Netanjahu…

USA UWAŻAJĄ, ŻE POKÓJ MOŻE ZAISTNIEĆ TYLKO WTEDY, GDY PALESTYNA ZOSTANIE UZNANA ZA NIEPODLEGŁE PAŃSTWO

Izrael i Arabia Saudyjska nie utrzymują stosunków dyplomatycznych, acz oba są aktywne w jawnych lub mniej jawnych rozmowach dotyczących zakończenia wojny. Saudyjczycy mają i Izraelczyków ten „plus”, że nie bardzo lubią się z Iranem (i wice versa). Arabia Saudyjska, co widać gołym okiem, chciałaby być tym państwem, dzięki któremu skończy się wojna.

Propozycji w tej materii rządzący Saudowie mają wiele, ale jedna z nich ma status z numerem jeden: warunkiem normalizacji stosunków z Izraelem jest powstanie państwa palestyńskiego.

– Zgadzamy się, że pokój w regionie obejmuje pokój dla Izraela, ale może to nastąpić jedynie poprzez pokój dla Palestyńczyków za pośrednictwem państwa palestyńskiego” – stwierdził był (16 stycznia) minister sprawa zagranicznych, książę Faisal bin Farhan.

Netanjahu jasno zadeklarował, że taka koncepcja nie zyskuje wsparcia jego rządu. Nie tylko wtedy, gdy ją wysuwa Arabia Saudyjska. A podobne rozwiązanie przedstawił sojusznik numer jeden Izraela – Stany Zjednoczone. 18 stycznia izraelski premier publicznie ogłosił, że jego rząd będzie blokował inicjatywę USA ws. utworzenia państwa palestyńskiego, a zwycięstwo w wojnie z Hamasem oznacza pełną izraelską kontrolę nad Strefą Gazy w kwestii bezpieczeństwa.

USA nie przyjęły tego do wiadomości, bo (31 stycznia) sekretarz stanu Antony Blinken polecił Departamentowi Stanu przygotowanie opcji formalnego uznania przez USA niepodległego państwa palestyńskiego.

Takiego „nijusa” podał amerykański portal Axios. Przypomina ona, że przez dziesięciolecia polityka USA sprzeciwiała się uznaniu Palestyny ​​jako państwa zarówno w stosunkach dwustronnych, jak i w instytucjach ONZ, oraz podkreślała, że ​​państwowość palestyńską można osiągnąć wyłącznie w drodze bezpośrednich negocjacji między Izraelem a Autonomią Palestyńską.

To, że Departament Stanu analizuje możliwości ewentualnego uznania państwa palestyńskiego nie oznacza, że USA na to się zdecydują… Ziarno jednak zostało rzucone na glebę. Pytanie tylko czy i co z niego wyrośnie?

Sonda
W konflikcie w Izraelu opowiadasz się za...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki