W historii jednostka kilkakrotnie była przemianowana. Teraz – od 2010 r.– nosi nazwę 6. Brygady Powietrznodesantowej. Żołnierze służą w trzech batalionach powietrznodesantowych w: Krakowie, Bielsku-Białej i Gliwicach plus batalion logistyczny i dowodzenia. A dlaczego wcześniej była „Pomorską” i z dowództwem w Krakowie?
To dziwi laików. Wyjaśniamy. To dlatego, że utworzono ją (w 1957 r.) na bazie 6. Pomorskiej Dywizji Piechoty z dowództwem w Szczecinie. Choć w owym czasie odwoływanie się do tradycji związków taktyczno-operacyjnych Polskich Sił Zbrojnych (na Zachodzie) nie było wskazane, to jej faktyczny założyciel – gen. bryg. Józef Kuropieska – wzorował się na 1. SBS. W ludowym Wojsku Polskim nie było takiej jednostki, a w całym Układzie Warszawskim miała je jedynie Armia Radziecka. Kuropieska wybrał wzorzec polski.
1.PDPD różniła się zasadniczo od innych składowych LWP. Nie tylko tym, że nosili bordowe berety. Mieli odmienny wzór umundurowania i specjalne prawa. Np. poza miejscem zakwaterowania mogli paradować w mundurach polowych z… podwiniętymi rękawami, czego innym żołnierzom regulamin wojsk lądowych LWP zakazywał. Jednak nie to sprawiło, że wokół „czerwonych beretów” narosło wiele legend, w znacznej mierze mających potwierdzenie w rzeczywistości.
1. PDPW była w owym czasie tym, co dziś nosi miano „wojsk specjalnych”. Przeznaczeniem bojowym tej jednostki było, w czasie W, działanie na głębokich tyłach przeciwnika, czyli państw NATO. W planach strategicznych III wojny światowej Wojsko Polskie (formalnie nie miało w nazwie przydomka „Ludowe”) 1.PDPD miała być desantowana na Danię, bo to państwo miało opanować LWP w strategicznych planach Układu Warszawskiego. Z tego tytułu służba w Dywizji nie była lekka, szkolenie złożone i czasami mordercze. Do legendy przeszły ćwiczenia, w których desantowani żołnierze w określonym czasie musieli dotrzeć z punktu A do punktu B będąc ściganymi przez… żandarmów z Wojskowej Służby Wewnętrznej. Z racji najlepszego wyszkolenia „czerwonym beretom” powierzono w czasie stanu wojennego ochronę strategicznych obiektów, m.in. ówczesnego Radiokomitetu i lotnisk. Żołnierz nie wybierał, tylko wykonywał rozkazy.
Tak było. Jak jest teraz? Nadal 6. BPD należy uważać za elitę WP, choć – nie ukrywajmy – w III RP wyrosła jej mocna konkurencja: JW GROM, JW Formoza, JW Komandosów, JW NIL, JW AGAT i Powietrzna Jednostka Operacji Specjalnych.
Brygada jest doborowym, aeromobilnym związkiem taktycznym o wysokim stopniu rozwinięcia. Co prawda Brygada nie jest przypisana do komponentu Wojsk Specjalnych, ale… Chętnych do służby nie brakuje, tym bardziej, że obecny rząd zachęca do zachęca do związania życia zawodowego z wojskiem, a i namawia do dobrowolnej służby zasadniczej...
Potencjalnym kandydatom przypominamy, że nie wystarczy mieć bicepsy, by zostać „czerwonym beretem”. Jak wiadomo każdy szeregowiec może dosłużyć się generalskich wężyków na pagonach, ale chcący zaczynać karierę w Brygadzie od podstaw muszą wiedzieć, że biorą do niej „żołnierza rezerwy, który odbył czynną służbę wojskową oraz ukończył co najmniej gimnazjum i posiada przygotowanie zawodowe lub kwalifikacje albo umiejętności przydatne w korpusie osobowym, w jakim ma pełnić służbę wojskową”.
6. BPD prowadzi na nabór na „zawodowych” wśród żołnierzy w służbie czynnej; żołnierzy rezerwy i funkcjonariuszy innych służb mundurowych – czytamy w ogłoszeniu jednostki. Obecnie służy w niej ok. 4 tys. żołnierzy...