Sabotażyści, migranci z rosyjskimi wizami, wpływy wschodnich spec-służb w Polsce i „Tarcza Wschód”

2024-05-21 18:31

Zgodnie z zeszłotygodniowymi zapowiedziami premier Donald Tusk poinformował o sprawach ważkich dla obronności Polski. Jedni pewnie będą usatysfakcjonowani z tej prezentacji. Inni wręcz odwrotnie. O czym zatem mówił premier podczas wtorkowej (21 maja) konferencji? Poruszył kilka ciekawych wątków…

Konferencja premiera Donalda Tuska

i

Autor: Filip Naumienko/REPORTER

Na początek nieco o problemie zwanym nielegalną migracją, czyli forsowaniem polskiej granicy z Republiką Białorusi.

– Dostaliśmy potwierdzenie, i to jest niepokojący scenariusz, że presja na wschodnią granicę Polski, to nie spontaniczna migracja ludzi, którzy uciekają z różnych krajów. Ponad 90 procent tych, którzy przekraczają polską granicę nielegalnie, to ludzie dysponujący rosyjskimi wizami – ujawnił premier po posiedzeniu Rady Ministrów.

Są to przede wszystkim osoby z Somalii, Erytrei, Jemenu i Etiopii, które przez „jedno z państw arabskich” przylatują do Moskwy, skąd „w sposób zorganizowany, transportem kołowym lub kolejowym, trafiają na Białoruś”.

– To informacja z wczoraj, wynikająca z naszej współpracy z państwami sojuszniczymi, w tej chwili zlokalizowano kilka miejsc koncentracji na terenie Rosji dużych, zorganizowanych grup migrantów. Mówimy tu o tysiącach ludzi – podkreślił szef rządu RP.

A co w sprawie dywersji i sabotażystów, o których obecności w Polsce premier Tusk sygnalizował w minionym tygodniu?

Sprawdzamy wątki, one są dość prawdopodobne, że służby rosyjskie miały coś wspólnego z głośnym pożarem na Marywilskiej i postępowanie w tej kwestii trwa.

Premier podkreślił, że chciałby, „żebyśmy nie spekulowali w przestrzeni publicznej o tym, które ze zdarzeń w Polsce są być może efektem obcych służb, w tym rosyjskich i białoruskich”. Zapewnił, że w ścisłym porozumieniu z szefami służb, w tym z szefem MSWiA Tomaszem Siemoniakiem, będzie przekazywał „to, co można przekazać opinii publicznej”.

Mediom premier we wtorek poinformował (o czym mówił dzień wcześniej w TVN24), że aresztowano dziewięć osób (w poniedziałek) i kolejne trzy w nocy (we wtorek) podejrzane o dokonywanie sabotaży. Jednocześnie zaapelował, by w mediach nie pojawiały się spekulacje albo niesprawdzone informacje na temat aktów sabotażu i działań naszych służb. Stwierdził również, że aktywność rosyjskich służb, współpracujących z białoruskimi jest duża i „nie ma się co czarować”.

Express Biedrzyckiej - gen. Mieczysław BIENIEK

Sprawą wpływów tychże służb na życie polityczne w Polsce (i polityków) ma zająć się specjalna komisja, która nie będzie wzywać nikogo na przesłuchanie, bo nie jest komisją śledczą i nie ma uprawnień śledczych.

Jednak – co wyraźnie podkreślił Donald Tusk – konsekwencją pracy komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich „mogą być i będą z całą pewnością” działania służb i prokuratury. Zapewnił także, iż celem komisji nie jest ściganie przeciwników politycznych.

Prezes Rady Ministrów wydał (21 maja) zarządzenie powołujące takie ciało. Komisja (jej szefem będzie szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego – gen. bryg. Jarosław Stróżyk) weźmie pod lupę, zajmie się analizą materiałów, dokumentów, które są w dyspozycji służb specjalnych i prokuratury oraz analizą doniesień medialnych powstałych w latach 2004 – 2024.

W poniedziałek premier pytany w TVN24 o sprawę rzekomego zinfiltrowania Zjednoczonej Prawicy przez rosyjskie służby, powiedział, że „jest co najmniej kilka osób, których działania miały ewidentnie charakter takiej politycznej dywersji”.

Szef rządu dodał, że osoby te „były bardzo troskliwie zaopiekowane politycznie przez polityków z pierwszej linii” i wyjaśnił, że ma na myśli osoby w polskiej polityce, których patronem był b. szef MON Antonii Macierewicz lub b. szef KPRM Michał Dworczyk, które – jak powiedział – „buszowały w Polsce absolutnie bezkarnie”.

I na koniec tego streszczenia konferencji premiera nieco o fortyfikowaniu granicy z Rosją i Białorusią, czy o Narodowym Programie Odstraszania i Obrony „Tarcza Wschód”. Już wcześniej było rzd obwieścił, że przeznaczy na ten program 10 mld złotych.

– Poproszę Ministerstwo Obrony Narodowej, żeby jeszcze w tym tygodniu, najpóźniej na początku przyszłego, przygotowało prezentację Tarczy Wschód – zapowiedział Donald Tusk.

Ta infrastruktura – mówil Tusk – nie będzie miała „nic wspólnego z zaporą antymigracyjną”, choć „ze względu na topografię, na logistykę będą ze sobą skoordynowane”.

– TarczaWschód ma być systemem, który skutecznie odstraszy kogokolwiek, kto miałby pomysł, aby od wschodu Polskę zaatakować…

Według premiera oprócz zalewów i mokradeł, granicy bronić będą gęste lasy, zapory przeciwczołgowe, nowoczesne instalacje podziemne, a „przede wszystkim: elektronika, obserwacja i to także w głąb terenu potencjalnego przeciwnika”. Premier wskazał, że zostaną także zbudowane schrony dla ludności.

Już dziś ten system obronny, który na razie istnieje (de facto) na papierze (choć b. minister obrony Mariusz Błaszczak uważa, że PiS zaczął go realizować w praktyce) nazywany jest „linią Tuska”...

Sonda
Uważasz, że Tarcza-Wschód, to dobra koncepcja obronnego odstraszania?