Spis treści
- Wojna na Ukrainie wyciąganie wniosków
- Szkolenia wojskowe dla każdego
- Polacy o szkoleniach wojskowych i armii
- Brak zainteresowania szkoleniami wojskowymi
- Szkolenia z samoobrony powszechnej
- Struktura polskich sił zbrojnych
- Kobiety w armii?
- Co myślą politycy jeśli chodzi o szkolenia i pobór do wojska?
Wojna na Ukrainie wyciąganie wniosków
W wielu państwa europejskich trwa obecnie debata czy przywrócić zasadniczą służbę wojskową albo chociaż przeszkolić w jakiś sposób społeczeństwo z podstaw pierwszej pomocy, zachowania w czasie wojny czy podstawowych umiejętności obsługi broni. By społeczeństwo było przygotowane na trudne zdarzenia, które mogą się zdarzyć w czasie kryzysu. Polska, wdrażając ustawę o ochronie ludności i obronie cywilne starała się jak najwięcej wniosków z wojny na Ukrainie wdrożyć do polskiego prawa, tak by Polacy byli lepiej przygotowani na wypadek wojny, o czym dyskutowano w czasie zeszłorocznej konferencji Portalu Obronnego.
Szkolenia wojskowe dla każdego
Dlatego też 7 marca premier Donald Tusk ogłosił, że trwają prace przygotowujące na wielką skalę szkolenia wojskowe dla każdego dorosłego mężczyzny w Polsce i do końca roku ma być gotowy model tych szkoleń.
Jak mówił wówczas premier:
"Muszą stać się obyczajem, oczywistą tradycją. Każdy zdrowy mężczyzna w Polsce powinien chcieć się przeszkolić, żeby móc bronić ojczyzny, gdyby była taka potrzeba" - dodał.
Tusk zwracał uwagę m.in. na liczebność armii walczących na Ukrainie. Jak mówił, wojska ukraińskie dysponują obecnie ok. 800 tysiącami ludzi, a armia Rosyjska liczy ok 1,3 mln żołnierzy. "My mówimy dzisiaj o potrzebie posiadania w Polsce armii półmilionowej, razem z rezerwistami" - mówił.
"Wydaje się, że jeśli mądrze to zorganizujemy, a rozmawiam o tym stale z ministrem obrony narodowej, będziemy musieli użyć kilku sposobów działania. To są i rezerwiści, ale i intensywne szkolenia, które pozwolą uczynić z tych, którzy nie idą do wojska, pełnoprawnych i pełnowartościowych żołnierzy w trakcie konfliktu" - powiedział premier.
Polacy o szkoleniach wojskowych i armii
CBOS przeprowadził w kwietniu badanie dotyczące doświadczeń Polaków związanych z przeszkoleniem wojskowym i obroną cywilną, a także ich zainteresowania ewentualnymi szkoleniami w tym zakresie. Wyniki sondażu rzucają światło na nastroje społeczne w kontekście bezpieczeństwa i obronności.
Według sondażu, 21% Polaków uczestniczyło w przeszkoleniu wojskowym, zaś 18% deklaruje, że odbywała służbę wojskową. CBOS zauważa, że liczby te są niemal identyczne w porównaniu do analogicznego badania sprzed dwóch lat. Jak podkreślono, w 1999 r. podobne doświadczenia miało 39% respondentów, a zahamowanie trendu spadkowego można wiązać z utworzeniem Wojsk Obrony Terytorialnej.
Brak zainteresowania szkoleniami wojskowymi
Respondenci zapytani zostali także o chęć udziału w jakiejś formie przeszkolenia wojskowego. Zainteresowanie tym wyraziło 26% badanych, ale tylko 5% z nich jest zdecydowanych. Aż 71% ankietowanych nie wyraża chęci wzięcia udziału w szkoleniach (45% - zdecydowanie nie; 26% - raczej nie).
CBOS zwraca uwagę, że na zainteresowanie udziałem w przeszkoleniu wojskowym znacząco wpływa wiek badanych:
- Najczęściej taką możliwość odrzucają respondenci najstarsi (87% wśród osób w wieku 65+ i 80% w grupie wiekowej 55–64 lata).
- Najwięcej zainteresowanych jest wśród badanych w wieku 35–44 lat (40%) i 45–54 lat (34%).
- Badani w wieku od 18 do 34 lat taką chęć deklarują w 30%.
Szkolenia z samoobrony powszechnej
Zgodnie z sondażem, 85% respondentów nigdy nie brało udziału w szkoleniach lub ćwiczeniach przygotowujących do udziału w powszechnej samoobronie na wypadek klęsk żywiołowych, katastrof, zagrożeń środowiska, zagrożeń terrorystycznych lub wojny. Podobne szkolenia odbyło 14% badanych.
Chęć odbycia takiego szkolenia deklaruje 34% Polaków (9% - zdecydowanie tak; 25% - raczej tak); to o 5 pkt proc. więcej, niż dwa lata temu. 62% badanych nie wyraża zainteresowania nimi (35% - zdecydowanie nie; 27% - raczej nie).
Struktura polskich sił zbrojnych
Badani zapytani zostali także, jaka ich zdaniem powinna być struktura polskich sił zbrojnych.
- Według 45% badanych powinny składać się one w dużej części z armii zawodowej, ale należałoby zachować również powszechny obowiązkowy pobór.
- Z kolei 42% opowiada się za tym, by składały się one wyłącznie z armii zawodowej.
- 7% Polaków uważa, że siły zbrojne powinny opierać się przede wszystkim z armii opartej na powszechnym obowiązkowym poborze.
Polecany artykuł:
Kobiety w armii?
Zwolennicy powszechnego obowiązkowego poboru do polskiej armii zapytani zostali, czy ich zdaniem powszechnym obowiązkowym poborem powinny być objęte również kobiety.
- Opcję "zdecydowanie tak" wybrało 9% z nich.
- Opcję "raczej tak" - 31%.
- Zdaniem 15% ze zwolenników obowiązkowego poboru kobiety zdecydowanie nie powinny być nim objęte.
- 15% zaznaczyło opcję "raczej nie".
Co myślą politycy jeśli chodzi o szkolenia i pobór do wojska?
W czasie konferencji Defece24 Day odbył się panel: "Czy potrzebujemy powszechnej, obowiązkowej, służby państwowej?" w którym wzięli udział wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak (Konfederacja), europoseł Michał Dworczyk (PiS), posłanka Joanna Kluzik-Rostkowska (KO) posłanka Paulina Matysiak (Razem), a także prezes Instytutu Sobieskiego Leszek Skiba.
Dyskusja opierała się na przygotowywanym m.in. przez Instytut Sobieskiego raporcie. Skiba zauważył, że w ostatnich 25 latach w polskim społeczeństwie widoczne jest umacnianie się postaw indywidualistycznych, co przekładać ma się m.in. na brak gotowości do podejmowania zadań dla dobra kraju. Powołując się na badania IBRiS-u, Skiba wskazał, że w wypadku sytuacji kryzysowej 25 proc. Polaków deklaruje opuszczenie miejsca zamieszkania, zaś 19 proc. - wyjazd za granicę. Jednak 25 proc. osób deklaruje, że chciałyby wspierać wówczas działania wolontariackie, a 11 proc. wstąpiłoby do wojska. Z kolei przeprowadzone przez Telewizję Polską badanie z marca 2025 r. pokazuje, że 45 proc. Polaków popiera obowiązkową służbę wojskową. 42 proc. ankietowanych było przeciwko.
Michał Dworczyk: Obowiązek służby dla każdego obywatela
Dworczyk podkreślił, że każdy obywatel ma obowiązek służyć swojej ojczyźnie. Pomimo tego - mówił europoseł - że kwestia wprowadzenia obowiązkowej służby wojskowej czy, szerzej, państwowej jest "trudną decyzją polityczną". Jego zdaniem "czasami są takie sytuacje związane z bezpieczeństwem jak ta, w której się znajdujemy, gdzie trzeba jasno sobie powiedzieć, że bez wysiłku nie da się budować bezpieczeństwa kraju". Dworczyk zwracał uwagę przede wszystkim na konieczność ukształtowania właściwych postaw społecznych oraz wyszkolenie rezerw osobowych dla Wojska Obrony Cywilnej i kluczowych w trakcie kryzysu i wojny służb państwowych.
Według europosła, służba powinna być obowiązkowa dla każdego obywatela kończącego szkołę średnią, niezależnie od płci, oraz trwać przynajmniej dwa miesiące. Dworczyk podkreślał także potrzebę wzywania tych, którzy przeszli podobną służbę na szkolenia podtrzymujące umiejętności do 35. roku życia.
Krzysztof Bosak: Potrzebne prace koncepcyjno-programowe
Bosak, pytany, czy w sprawie wprowadzenia w kraju powszechnej, obowiązkowej służby wojskowej bądź państwowej możliwy jest szybki, międzypartyjny konsensus, odparł, że nie. Ocenił jednak, że nie jest on wcale potrzebny. Jego zdaniem "po prostu trzeba zacząć to robić", a mając na uwadze brak gotowości m.in. sił zbrojnych do podjęcia podobnego wysiłku, należałoby zacząć od prac "koncepcyjno-programowych", by w ogóle przygotować się do obsługi takiego wyzwania.
Wicemarszałek zauważył, że na przykładzie wojny na Ukrainie jasno widać, iż obszary wychodzące poza siły zbrojne są nie mniej ważne. Jego zdaniem, na wypadek sytuacji kryzysowych muszą powstać "schematy reagowania oraz uzupełniania braków kadrowych". "Trzeba się liczyć z tym, że w sytuacji kryzysowej czy wojennej, część ludzi, którzy obsługują jakieś ważne odcinki, z różnych powodów zniknie, zmieni swoje miejsce zamieszkania, przesunie się, zajmie się czymś innym - muszą być schematy zastąpienia, więc jakaś baza danych o kadrach byłaby bardzo dobra" - wskazał Bosak.
Bosak wyszedł z założenia, iż w ciągu kilku lat państwo mogłoby być zdolne do przeszkolenia wszystkich kwalifikujących się obywateli. Zauważył, że nie byłoby konieczne budowanie specjalnych jednostek szkoleniowych, a wykorzystać można by tradycyjne szkoły. "Moim zdaniem mniejszość może przejść szkolenie wojskowe, a większość może przejść szkolenie z zakresu wsparcia systemu obronności państwa i w tej sposób można zaangażować ludzi z przemysłu czy różnego rodzaju instytucji, które potrzebują wzmocnienia kadrowego" - powiedział Bosak, podkreślając, że "nie musi to być szkolenie bardzo kosztowne, ani bardzo obszerne". Ocenił też, że podobne rozwiązanie mogłoby okazać się ciekawe i pociągające.
Paulina Matysiak: Państwo musi dbać o obywateli
Matysiak oceniła, że za rozwinięciem się w Polsce skrajnego indywidualizmu stoi przede wszystkim klasa polityczna, "bo na wielu polach państwo po prostu odpuściło, przestało dbać o swoich obywateli". "Nic dziwnego, że ludzie mają takie podejście, że jeżeli ja sam o siebie nie zadbam, to nie wierzę, że państwo zadba" - powiedziała posłanka. Jej zdaniem rozpoczęcie dyskusji o służbie państwowej należałoby więc rozpocząć od m.in. społecznego budownictwa czy rozwoju usług publicznych.
Według niej, oczywiste jest też, że szkolone powinny być także młode kobiety. "Jest mnóstwo dziewczyn, które też chcą zostać przeszkolone" - zaznaczyła Matysiak.
Joanna Kluzik-Rostkowska: Dobrowolność oparta na zachętach
Według Kluzik-Rostkowskiej, w realiach świata łatwego przemieszczania się, gdzie po wybuchu pełnoskalowej inwazji na Ukrainę wyjechało z tego kraju kilkaset tysięcy młodych ludzi, w kwestii służby należałoby postawić na dobrowolność opartą o zachęty. "Jestem głęboką zwolenniczką prowokowania sytuacji, które będą zachęcały, a nie przymuszały, bo intuicja mówi mi, że każdy przymus rodzi duży opór, który może być absolutnie niepotrzebny" - oceniła.
Z posłanką KO nie zgodził się Dworczyk, który podobne rozwiązanie uważa za niemożliwe. Jego zdaniem każdy młody obywatel powinien "oddać kilka miesięcy ze swojego życia państwu, żeby się przygotować do obrony, budować potencjał odstraszania, bo jak zbudujemy potencjał odstraszania, jest szansa, że nikt nas nie zaatakuje".
