Trump ogłosi drugą fazę planu pokojowego dla Strefy Gazy – przed świętami?

2025-12-06 13:04

Donald Trump zaliczył konflikt w Izraelu, w Strefie Gazy, do ośmiu wojen dzięki jego inicjatywie zakończonych. Może to być przedwczesne. Jeszcze przed Bożym Narodzeniem chciałby ogłosić przejście „planu dla Gazy” w kolejną fazę: zawieszenia broni. Następnym etapem byłoby utworzenie tymczasowego rządu technokratycznego Palestyńczyków oraz struktur nadzorujących przestrzeganie planu pokojowego...

Donald Trump

i

Autor: Biały Dom/ Materiały prasowe
  • Jakie będzie znaczenie i rola tymczasowego rządu technokratycznego w politycznym układzie Gazy?
  • Na ile wpływ Hamasu na skład rządu może wpłynąć na stabilność całego procesu pokojowego?
  • Czy brak pełnej akceptacji Hamasu dla rozbrojenia i utraty władzy nie stanie się kluczową przeszkodą w zakończeniu konfliktu?

Na czym prezydent USA buduje swój optymizm?

Na schemacie nowego porządku. W drugiej fazie realizacyjnej powstałaby Rada Pokoju (Board of Peace), której przewodniczyłby sam Donald Trump, oraz Międzynarodowy Zarząd Wykonawczy. To drugie, tzw. ciało, bezpośrednio nadzorowałoby palestyński rząd oraz odbudowę Strefy Gazy. Tylko że do drugiego etapu nie dojdzie, jeśli Hamas nie zrezygnuje z władzy i rozbrojenia…

Portal Axios, który nie po raz pierwszy ujawnia zamiary Białego Domu, podkreśla, że została spełniona zdecydowana większość warunków postawionych w pierwszej fazie planu Trumpa dla Strefy Gazy. Doszło do zawieszenia broni. Hamas wydał ciała zakładników wziętych w niewolę w październiku 2023 r. W zamian Izrael wypuścił z więzień osadzonych „politycznych” Palestyńczyków. Sytuacja dla Białego Domu wydaje się na tyle poprawna, że przedstawia ją jako sprzyjającą realizacji drugiego etapu procesu pokojowego prowadzonego pod patronatem prezydenta USA.

Pierwszy w Polsce wywiad z Melindą Simmons, ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce | GARDA
Portal Obronny SE Google News

Przypomnijmy, na czym zasadza się ta pokojowa inicjatywa…

Pierwszą składową fundamentu pokojowego planu jest międzynarodowa Rada Pokoju (Board of Peace). Ma w niej znaleźć się ok. 10 przywódców i wysokich przedstawicieli państw arabskich i zachodnich. W Radzie będzie miejsce dla „co najmniej” jednego Palestyńczyka. Ten organ miałby wsparcie sekretariatu oraz pięciu (pięciorga) komisarzy do spraw: humanitarnych, rekonstrukcji, prawnych, bezpieczeństwa i koordynacji z Autonomią Palestyńską.

Drugą składową podstawy projektu jest Międzynarodowy Zarząd Wykonawczy (International Executive Board/Gaza International Transitional Authority). Jego członkowie to: Tony Blair, Jared Kushner, Steve Witkoff i inni. Ma być on dla Rady organem wykonawczym. Zatem Rada Pokoju jawi się nie tylko dla IEB w charakterze swoistej rady nadzorczej, ale także (i przede wszystkim) dla 12–15-osobowego rządu palestyńskiego.

Co z tego wyjdzie? Okaże się. Ten schemat zaakceptowała Rada Bezpieczeństwa ONZ, przyjmując rezolucję 2803 (2025) 13 głosami „za” i przy wstrzymaniu się Chin i Federacji Rosyjskiej. Wyrażono w niej „zadowolenie” z planu Trumpa i autoryzowano powołanie nie tylko wymienionych instytucji, ale także Międzynarodowych Sił Stabilizacyjnych (ISF). Czym byłyby te siły?

De facto byłby to kontyngent celowy o mieszanej strukturze: nowa palestyńska formacja policyjno-bezpieczeństwa oraz wojska państw muzułmańskich i kilku partnerów regionalnych. W przeciekach dyplomatycznych pojawiają się w kółko te same państwa jako skłonne wystawić kontyngenty: Indonezja, Azerbejdżan, Egipt i Turcja. Trzeba jednak zaznaczyć, że każde z nich ma własne zastrzeżenia co do ryzyka operacyjnego i politycznych kosztów starcia z ewentualnymi resztkami Hamasu i innymi frakcjami.

ISF (skrót kojarzy się z IDF – Izraelskimi Siłami Obronnymi) ma wykonywać zadania dotyczące (uogólniając)

• stabilizacji sytuacji bezpieczeństwa,

• demilitaryzacji Gazy,

• demontażu infrastruktury terrorystycznej,

• nadzoru granic,

• zapobiegania przemytowi uzbrojenia, a także

• „utrzymania bezpieczeństwa palestyńskich cywilów”.

Politycznie ma to umożliwić „stopniowe wycofanie” Izraela z kolejnych części Gazy. Przy założeniu, że Tel Awiw zaakceptuje ISF jako wystarczającą gwarancję bezpieczeństwa swoich granic – co jest jednym z najbardziej spornych punktów w relacjach Trump–Netanjahu.

Czy plan pokojowy Donalda Trumpa „wisi na włosku”?

Nie można stwierdzić, że plan Trumpa względem braku wojny i palestyńskich terytoriów ( z tego i kilku innych powodów) „wisi na włosku”. Nie można jednak również orzec, że „wisi na grubej linie”.

Rząd palestyński jest w fazie tworzenia. Z doniesień wynika, że proces weryfikacji kandydatów jest wielostopniowy. Wstępna lista obejmowała ok. 25 nazwisk, z których mniej więcej połowa odpadła w filtracji prowadzonej przy udziale USA, Izraela, Autonomii Palestyńskiej i krajów regionu.

Idzie o to, by nie było w nim sympatyków Hamasu. Ten nie musi akceptować rządu, bo w październiku zgodził się na jego utworzenie. Nie ma pewności, czy nie zmieni zdania, gdy stwierdzi, że nie udało mu się wprowadzić do składu „swoich ludzi”. Gdyby tak postąpił, nie oznaczałoby to załamania procesu pokojowego, acz politycznie miałoby to swój wymiar.

I tu widać (potencjalne, teoretyczne, prawdopodobne – niepotrzebne skreślić) zagrożenie. Jeśli Hamas nie zgodzi się na rozbrojenie, bo IDF opuści Strefę, to powstanie problem opóźniający zakończenie przez Donalda Trumpa ósmej wojny.

Jeśli jest to obawa na wyrost, Trump będzie mógł mówić o swoim planie pokojowym dla Palestyńczyków i Izraelczyków jako o największym osiągnięciu swojej drugiej kadencji w polityce zagranicznej. Choć tak po prawdzie, dopiero po kilku latach będzie wiadomo, czy wypracowany pokój będzie trwały i doprowadzi do stabilizacji na Ziemi Świętej…

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5.

Sonda
Czy wierzysz, że Trump doprowadzi do zakończenia wojny w Strefie Gazy?