Podczas gdy rząd federalny ma za zadanie chronić ludność przed zagrożeniami związanymi z wojną (obrona cywilna), kraje związkowe są odpowiedzialne za ochronę przed poważnymi katastrofami i klęskami w czasach pokoju (Katastrophenschutz), czytamy na stronie niemieckiego ministerstwa spraw wewnętrznych. Rząd federalny, kraje związkowe i prywatne organizacje pomocowe ściśle ze sobą współpracują w ramach "zintegrowanego systemu pomocy".
"W obliczu rosyjskiego ataku na Ukrainę i zmian klimatycznych coraz pilniejsze staje się pytanie, w jaki sposób można chronić ludność w sytuacjach kryzysowych. Jest wiele do zrobienia", zauważył portal stacji Deutschlandfunk w tekście opublikowanym pod koniec maja. Obrona cywilna przez długi czas była zaniedbywana. "Ma się to zmienić, ale może się to nie udać z powodu ograniczeń finansowych" - zaznaczył.
W Niemczech za ochronę w razie katastrof odpowiedzialne są kraje związkowe. Obejmuje to na przykład zagrożenia takie jak klęski żywiołowe, wyjaśnił w Deutschlandfunk Ralph Tiesler, szef federalnego urzędu ochrony ludności i pomocy w przypadku katastrof (Bundesamt für Bevolkerungsschutz und Katastrophenhilfe, BKK). Z kolei rząd federalny jest odpowiedzialny za ochronę ludności cywilnej w przypadku wojny.
BBK istnieje od maja 2004 r. i podlega federalnemu ministerstwu spraw wewnętrznych. "Dawny Federalny Urząd Obrony Cywilnej został rozwiązany po zakończeniu zimnej wojny. Po atakach z 11 września 2001 r. oraz powodziach na Łabie i Odrze nastąpiła zmiana myślenia - utworzono BKK", pisze portal.
Podczas zimnej wojny NRD i Republika Federalna Niemiec miały kompleksowe koncepcje na wypadek sytuacji kryzysowych. Jednak wraz z końcem zimnej wojny rezerwy kryzysowe, zapasy i pojazdy ratunkowe zostały zredukowane.
Wpłynęło to również na systemy ostrzegające przed niebezpieczeństwem. Jedną z części systemu ostrzegania jest sieć syren, która ma luki i wymaga odbudowy po demontażu pod koniec zimnej wojny. Przykładem problemów z tym związanych jest sytuacja w Berlinie. Do 2023 roku powinno tam działać łącznie 411 syren. Ale nawet w 2024 r. będzie działać tylko połowa z nich, zwraca uwagę Deutschlandfunk.
"Podobna sytuacja jest w przypadku schronów, takich jak bunkry. Decyzja o ich zamknięciu została podjęta w 2007 roku, częściowo ze względu na wysokie koszty ich utrzymania", pisze portal.
Rosyjska inwazja na Ukrainę skłoniła do ponownego przemyślenia sprawy, zauważa prezes BKK. Rozważa się teraz, jak postępować z prawie 600 schronami, które mogą pomieścić około pół miliona osób w sytuacji kryzysowej. BBK pracuje również nad koncepcją, która koncentruje się na wzmocnieniu istniejących solidnych konstrukcji, takich jak tunele metra i wielopoziomowe parkingi.
Jak zauważył na początku czerwca tygodnik "Spiegel": "Istnieje liczba, która ilustruje, jak słabo Niemcy są przygotowane na katastrofy: w przypadku wojny około 470 000 osób mogłoby znaleźć schronienie w bunkrach, co stanowi 0,5 proc. populacji. Inaczej sytuacja wygląda w Finlandii, gdzie 85 proc. wszystkich mieszkańców byłoby w stanie znaleźć schronienie w bunkrze. W Szwajcarii jest to prawie 100 proc.".
Eksperci odradzają zbytnie poleganie na pomocy państwa w sytuacjach kryzysowych, pisze Deutschlandfunk. Wynika to z faktu, że możliwości pomocy agencji rządowych w przypadku poważnych katastrof lub wojny są ograniczone. Dlatego warto samemu podjąć środki ostrożności i zaopatrzyć się na przykład w żywność i leki - ocenia portal.
Polecany artykuł: