Spis treści
Rosyjski kompleks wojskowy w Królewcu – centrum walki elektronicznej
Estoński serwis informacyjny Delfi miał otrzymać tajne rosyjskie dokumenty, z których wynika, że źródłem zakłóceń GPS w regionie Morza Bałtyckiego jest rosyjska baza wojskowa położona w Pioniersku, w obwodzie królewieckim. Jej głównym zadaniem jest analiza satelitów i łączności państw NATO oraz działanie w celu osłabienie wywiadu Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Baza w Pioniersku jest częścią strategicznej sieci Toboł, która służy do prowadzenia walki elektronicznej. Sieć ta składa się z systemów nadzoru, obrony i dowodzenia, a jej celem jest ochrona rosyjskich systemów łączności satelitarnej i nawigacji przed atakami NATO, a jednocześnie wspomniane osłabianie działań wywiadowczych NATO. Budowa jednego z ośrodków systemu Toboł w obwodzie królewieckim rozpoczęła się w 2009 roku i była nadzorowana przez rosyjskie ministerstwo obrony. Pozostałe kompleksy sieci znajdują się w:
- Sierpuchowie pod Moskwą
- Penzie
- Czeboksarach
- Ułan-Ude we wschodniej Syberii
Zakłócenia generowane przez system Toboł mogą wpływać nie tylko na systemy pozycjonowania satelitarnego, w tym systemy GPS, Galileo, czy Glonass, ale również na system telekomunikacji satelitarnej Starlink tworzony przez Elona Muska i jego firmę SpaceX.
Polacy już wcześniej wskazywali na Królewiec
Juliusz Sabak, redaktor Portalu Obronnego już wcześniej informował o działaniach polskich ekspertów m.in. z Uniwersytetu Morskiego w Gdyni, którzy ustalili szczegóły rosyjskich operacji zakłócania sygnału GPS nad Morzem Bałtyckim. „Międzynarodowy zespół ekspertów, m.in. z Uniwersytetu Morskiego w Gdyni, zainstalował kilka stacji monitorujących wokół Zatoki Gdańskiej, aby uzyskać szczegółowe dane o transmisjach. Sieć stacji zaczęął funkcjonować w tym roku, w samą porę na nową falę ataków spoofingowych” - pisał. Badacze już wtedy wskazywali na główne źródło sygnału w Królewcu. Odkryli bowiem, że ataki spoofingowe z kwietnia i maja 2025 r. miały swoje źródło w pobliżu kompleksu antenowego w Okuniewie, na centralnym odcinku wybrzeża Królewca.
Zakłócenia w lotnictwie i żegludze – skutki rosyjskich działań
Kraje sąsiadujące z Rosją odnotowują problemy w lotnictwie i żegludze niemal codziennie od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę. Zakłócenia, będące częścią rosyjskiego ataku hybrydowego, nasiliły się po 2023 roku, a to doprowadziło do zmian tras lotów cywilnych. Ostrzeżenia wydano również dla obszaru morskiego Zatoki Fińskiej, gdzie załogi statków zgłaszały problemy z nawigacją. Urządzenia podawały nieprawidłowe dane o lokalizacji lub traciły sygnał. W regionie Morza Bałtyckiego państwa NATO mierzą się więc z tzw. jammingiem, czyli zakłóceniach sygnału GPS oraz spoofingiem, polegającym na użyciu skomplikowanych urządzeń nadających fałszywe dane geolokalizacyjne.
W lipcu estońskie władze poinformowały, że Rosja zainstalowała nowe systemy zagłuszające w pobliżu Narwy i wybrzeża Zatoki Narewskiej i zintensyfikowała aktywność w zakresie zagłuszania systemu GPS. Eksperci twierdzą, że celem tych działań jest ochrona rosyjskich obiektów i infrastruktury (w tym tych w rejonie Petersburga) przed atakami ukraińskich dronów.
Fiński dziennik „Ilta-Sanomat” podkreśla, że Rosja rozwija urządzenia zagłuszające systemy nawigacji od lat 80., reagując w ten sposób na wprowadzanie przez Zachód systemów uzbrojenia naprowadzanych za pomocą GPS. Wykorzystywanie broni NATO przez ukraińską armię dodatkowo zwiększa zdolność Rosji do generowania zakłóceń.
Państwa apelują do Rosji, ale nie tylko
Sprawa zakłóceń GPS przez Rosję została podniesiona na forum międzynarodowym. Już w marcu 2025 r. osiem krajów europejskich, w tym państwa bałtyckie, Finlandia, Polska, Francja, Holandia i Ukraina, złożyło skargę do ONZ w tej sprawie. Z kolei w lipcu br. Rada Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) wezwała Rosję do zaprzestania działań zakłócających sygnały Globalnego Systemu Nawigacji Satelitarnej (GNSS).
Apel ten był wynikiem dowodów przedstawionych przez kraje bałtyckie, Finlandię, Szwecję i Polskę. Zakłócenia te zmuszają samoloty, statki i drony w regionie Morza Bałtyckiego do zmiany swoich tras, co stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa, a jednocześnie jest działaniem uciążliwym dla samych pilotów i operatorów bezzałogowców. Póki co Rosja milczy w tej sprawie.
Na początku sierpnia szef MSW Estonii Igor Taro oświadczył, że kraje graniczące z Rosją powinny zacieśnić współpracę w obliczu problemów z zagłuszaniem sygnału GPS. „Litwa, Łotwa, Estonia a także Finlandia i Polska są bezpośrednio dotknięte problemami w przestrzeni powietrznej oraz morskiej wynikającymi z zagłuszania sygnału GPS, które ma swoje źródło na terenie Rosji. Możemy współpracować i działać w obliczu tej wrogiej aktywności” – mówił wówczas Igor Taro.
