Nad Tajwanem i jego siłami zbrojnymi parasol bezpieczeństwa dzierżą mocno USA. Bez tego nie byłoby dziś Republiki Chin

2023-10-01 10:00

Republika Chin, państwa najczęściej nazywanego w świecie Tajwanem, zajmuje w rankingu Global Fire Power aktualnie 23. miejsce (na 145 sklasyfikowanych państw). Możliwe, że awansuje, bo Tajwan wydaje więcej na obronność (19 mld USD), czego potwierdzeniem może być zwodowanie pierwszego okrętu podwodnego (OP), stuprocentowej tajwańskiej konstrukcji. Problem w tym, że Chińczycy „wyspowi” mają ich raptem pięć, natomiast Chińczycy „lądowi” – pięćdziesiąt dziewięć i będą mieli więcej...

Tajwan,

i

Autor: Modern Elite Forces/FB Płetwonurkowie Korpusu Piechoty Morskiej podczas ćwiczeń

Tajwańczycy w zasadzie to dysponują nadal czterema OP, bo ten piąty – zwodowany (28 września) po siedmiu latach prac – musi jeszcze przejść przez testy, by wszedł na stan Marynarki Wojennej RCh.

PEKIN NIE BOI SIĘ TAJWAŃSKICH OKRĘTÓW PODWODNYCH

To było wielkie święto, bo wodowaniu jednostki o nazwie „Hai Kun” (o napędzie konwencjonalnym) uczestniczyła prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen. Pekin nieco drwił z tego wydarzenia. Niewiele wiadomo o danych technicznych nowego OP. Z tego co podały amerykańskie media (za tajwańskimi) wynika, że wykorzystuje system bojowy opracowany przez Lockheed Martin i jest wyposażony w torpedy MK-48, będące obecnie w służbie Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych. Osiągają one szybkość maksymalną 55 węzłów (ok. 101 km/h) i są szybsze o 60 proc. od niemieckich torped będących na uzbrojeniu obecnie używanych przez Tajwan OP. Nie wiadomo, czy „Hai Kun” jest zdolny do wystrzeliwania pocisków rakietowych bez konieczności wynurzania się. Sądząc po jego gabarytach i po tym, że taka właściwość jest standardowa dla współcześnie budowanych OP, jest to możliwe.

Tajwan zapowiada rozbudowę modernizację floty OP. Planuje budowę siedmiu OP. Będące na stanie jednostki (dwa OP holenderskiej produkcji (kupione w latach 80.) i dwa amerykańskiej konstrukcji z końca II wojny światowej i współczesnej produkcji OP mają tworzyć „flotę, która we współpracy z USA i Japonią odegra rolę w zabezpieczeniu Tajwanu i regionu w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony Pekinu” – podkreśla serwis BreakingDefense.

Chiny zaczynają być mocarstwem europejskim?! Jacek Bartosiak o geopolityce [RAPORT ZŁOTOROWICZA]

TAJPEJ OBAWIA SIĘ ChRL I ZWIĘKSZA WYDATKI NA OBRONNOŚĆ

Tajwańczycy mają świadomość, że gdyby doszło do wojny Z ChRL, to będzie ona asymetryczna, czyli występowaliby w niej w roli Dawida. Z tym, że raczej nie mieliby szans na wygraną z Goliatem, jeśli mieliby walczyć w osamotnieniu. Z Tajwanem jest nieco tak, jak z Ukrainą, która prowadzi wojnę asymetryczną i tylko dlatego nie została rozjechana przez Rosję, że po pierwsze: Ukraińcy postanowili bronić się i po drugie oraz przede wszystkim: wspomaga ich w walce Zachód, nie tylko NATO, choć największa pomoc płynie z USA.

Tajwan ma to, o co zabiega Ukraina: gwarancje bezpieczeństwa od Stanów Zjednoczonych. Choć formalnie od 1979 r. USA nie uznają państwowości Republiki Chin, to bez parasola Stanów to państwo (uznawane przez 14 państw – głównie wyspiarskich oraz… Watykan) już dawno byłoby częścią ChRL.

Oczywiście Waszyngton jest takim dobrym wujkiem, bo w jego interesie jest, by Tajwanu nie przejęły Chiny. To wielce niekorzystnie wpłynęłoby na pozycję USA w tym regionie, a z czego byłby zadowolony Pekin.

Tajwan coraz bardziej obawia się zagrożeń ze strony Chin dla jego suwerenności. Rozbudowuje swoje siły zbrojne, acz nigdy nie zbliżą się one do potencjału ChRL. W tym roku na obronność Tajpej wyda o 15 proc. więcej niż w poprzednim, czyli ok. 19 mld USD.

TAJWAN SPOSOBI SIĘ DO WALKI Z CHIŃSKIMI SIŁAMI INWAZYJNYMI

Tajwańskie siły zbrojne to (według danych Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych – IISS) 169 tys. czynnego personelu wojskowego. Armie wspiera obrona cywilna, 1,66 mln przeszkolonych osób obu płci. Zaskakujące jest, że w państwie (stworzonym przez nacjonalistów Czang Kaj-szeka po przegranej z komunistami wojnie domowej), będącym od 1949 r. w stanie oblężenia, obowiązkowa służba wojskowa trwa… 4 miesiące, a naście lat temu była… ochotnicza.

Jednak już od 1 stycznia 2024 r. poborowi urodzeni po 2005 r. pójdą do woja na rok. Starsi w dalszym ciągu będą odbywać służbę przez 4 miesiące, ale w ramach zmienionego programu szkolenia, którego celem jest wzmocnienie sił rezerwy tajwańskiej armii. Dysproporcje potencjałów dwóch armii złożonych z Chińczyków są ogromne.

W czynnej służbie sił zbrojnych ChRL jest ponad 2 mln żołnierzy, a pół miliona pozostaje w bieżącej rezerwie. Choć marynarka wojenna ChRL nie dorównuje amerykańskiej, to góruje znacznie nad tajwańską. 89 nawodnych okrętów wojennych (w tym dwa lotniskowce, a trzeci w budowie) i 59 okrętów podwodnych kontra 26 i – jak już było wspominane – zaledwie 4 OP. Również potencjał siły powietrznej ChRL góruje nad tajwańskim: 2921 samolotów (w tym V generacji) kontra 744. Czołgów też Pekin ma więcej: 4,8 tys. kontra 650. Podobne dysproporcje są w artylerii samobieżnej: 9550 do 2093. Pekin wydaje na armię ok. 230 mld USD, Tajpej – przypomnijmy – 19 mld dolarów.

NIE TYLKO TAJWAN OBAWIA SIĘ MILITARNEJ EKSPANSJI ChRL

W przeszłości chińscy komuniści próbowali już trzy razy opanować zbuntowaną wyspę. Ostatnią próbę podjęli w 1958 r. Od tego czasu tylko grożą inwazją Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Czy jest ona możliwa? Jest, bo – nie rozwijając szczegółów – wynika to z polityki „jednych Chin”, prowadzonych przez Pekin od czasu, kiedy to Czang okopał się Tajwanie vel Formozie.

Prawdopodobieństwo zaistnienia takich zdarzeń obecnie jest niewielkie, ale… Zjednoczenie obu państw (na co Tajpej nie ma ochoty, chyba że w lądowych Chinach upadłby komunizm) dla Pekinu jest kluczowe dla zapewnienia panowania strategicznego w strefie Indo-Pacyfiku. Takie ambicje za zagrożenie dla swego bezpieczeństwa postrzegają Japonia i Republika Korei (o USA nie ma co wspominać, to aksjomatyczne). One swoim niemałym potencjałem militarnym i zaangażowaniem w regionalne systemy bezpieczeństwa sprawiają, że Tajwan nie czuje się osamotniony, a ChRL nie bardzo może bezstratnie doprowadzić do zjednoczenia obu państw, oczywiście pod przywództwem Komunistycznej Partii Chin. Tymczasem, jak podkreśla Klub Jagielloński w jednym z raportów, Tajwańczycy z roku na rok coraz bardziej identyfikują się z tożsamością tajwańską, a nie chińską.

Relacje między dwoma chińskim państwami jako żywo przypominają podobne w Europie z czasów zimnowojennych. Myśliwce ChRL wręcz systematycznie naruszają przestrzeń powietrzną Tajwanu. Pekin grozi retorsjami państwom pogłębiającym z Tajpej współpracę handlową. Grzmi i grozi tym, którzy choćby w najmniejszym stopniu pokazują, że Tajwan to niezależne państwo, a nie zbuntowana prowincja ChRL. To z jednej strony. A z drugiej... Wymiana handlowa między jednymi drugimi Chinamii (nasuwają się porównania do stosunków wzajemnych między RFN i NRD) ma się całkiem dobrze. W 2022 r. jej wartość (wg China Research Center) wyniosła ok. 329 miliardów USD!

Sonda
Czy Polska utrzymuje stosunki dyplomatyczne z Republiką Chin?